Rosja: Putin wybrany na 5. kadencję

Kiedy nazwisko staje się synonimem

No i mamy problem. Jak po niedzielnych, ewidentnie sfałszowanych, a przynajmniej zmanipulowanych i ograniczonych wyborach prezydenckich w Rosji mamy nazywać niejakiego Władimira Władimirowicza Putina, który sam siebie ogłosił zwycięzcą tych wyborów?

Paweł Łepkowski
Foto: Kremlin.ru, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Niezależnie od tego, co sądzimy o sposobie przeprowadzenia tych wyborów, o samym Putinie można, a nawet należy mówić i pisać jako o zbrodniarzu. Po prostu. Padają propozycje nazywania go „dyktatorem”. Ja uważam jednak, że to obraża pamięć o tych, którzy byli tak tytułowani w starożytności. Czy da się porównać takiego Łukaszenkę czy Putina do Peryklesa, któremu obywatele Aten powierzyli pełnię władzy wykonawczej? Albo czy można tych dwóch uzurpatorów porównać do 86 dyktatorów rzymskich, których listę zamyka Gajusz Juliusz Cezar?

Dyktator był w Republice Rzymskiej urzędnikiem powoływanym przez Senat jedynie w nadzwyczajnych okolicznościach i to zaledwie na okres sześciu miesięcy. Obejmował władzę ze świadomością, że wkrótce zostanie z niej skrupulatnie rozliczony. Przestrzegał prawa rzymskiego, szanował zwyczaje poszczególnych dzielnic wiecznego miasta, innych miast, regionów i prowincji. Z szacunku do senatu i ludu rzymskiego nigdy działał na swoją korzyść materialną, nie rozdawał synekur ani nominacji na stanowiska wybieralne, nie faworyzował swoich przyjaciół i rodziny.

Dyktator rzymski nie jest wzorem dla wielu współczesnych kacyków chorych na egoteizm. W tym znaczeniu Putin nie jest zatem żadnym dyktatorem, choć pozuje na epigona budującego „trzeci Rzym”. To typowy dla dekadenckiej satrapii wschodniej dzierżymorda przypominający mongolskich namiestników chana.

W czasach nowożytnych mamy w zwyczaju nazywać satrapów dyktatorami. Myślę, że z historycznego punktu widzenia to niesprawiedliwe. Dyktatorzy rzymscy to nie byli głupi ludzie, a wręcz przeciwnie. Senatorowie starannie oceniali kandydatów, tak aby byli znakomitymi administratorami i wodzami. Ze współczesnymi „dyktatorami” jest już inaczej, bo zaczynają swoje kariery spektakularnie, dochodzą do władzy w wyniku misternie zaplanowanych zamachów lub rewolucji, tworzą doskonale działający system totalitarny, po czym spoczywają na laurach i w miarę upływu czasu zamieniają się w zgnuśniałych, odizolowanych od świata satrapów, by skończyć jak zwykli kryminaliści.

Ten mechanizm upadku niemal zawsze się powtarza, choć w różnych czasach i otoczeniu: Stalinowi nie udzielono pomocy przy wylewie, Pol Pot umierał gdzieś w dżungli koło 'Ânlóng Vêng, Hideki Tōjō skończył na stryczku, zwłoki Mussoliniego zawisły na słupie stacji benzynowej w Mediolanie, Hitler wyręczył sprawiedliwość, strzelając sobie w łeb, Saddam Husajn zawisł na grubej linie, Ceaușescu został rozstrzelany, a Kaddafiego tłum niemal rozszarpał na kawałki. Inni dogorywali na wygnaniu, dławiąc się ostateczną goryczą samotności.

Dyktatura niemal zawsze kończy się osobistą tragedią despoty. Przejawem nadchodzącego schyłku jego władzy jest moment, kiedy sam zaczyna wierzyć w brednie przez siebie stworzone. Nie pożąda już władzy, pieniędzy ani zaszczytów. Pragnie nieśmiertelności. I właśnie wtedy zderza się z prawdą ostateczną i niezmienną. Na koniec odkrywa, że nie jest bogiem, tylko kruchą istotą ludzką, która, jak każdy bez wyjątku, musi stanąć przed zagadką śmierci.

Jak zatem będziemy nazywać Putina, skoro nie jest on nawet godny prastarego tytułu dyktatora? Satrapą, autarchą, despotą, samodzierżcą, oszustem wyborczym, carem, sobiepankiem, tyranem czy hegemonem? A może po prostu Putinem i nikim więcej? Tak jak imię Judasz stało się synonimem zdrajcy.

Kiedy kończą się rządy despoty? Wtedy, kiedy pragmatyzm, który stanowił jego siłę napędową w początkowej fazie przejmowania władzy, zamienia się w fantasmagorie odciętego od rzeczywistości autarchy. Wkrótce zaczynają się od niego odwracać wszyscy powiernicy, którzy błyskawicznie zapominają o apanażach i przywilejach, jakie zdobyli pod jego rządami. Pod koniec proces przyspiesza, a jego epilogiem jest chwila, w której dyktatora opuszczają ludzie go chroniący. Każdy autarcha jest przy tym bardzo zdumiony nagłą przemianą otoczenia, której w porę nie potrafił dostrzec. Każdy z nich uważa, że wybuch społecznego gniewu jest sterowany przez siły zewnętrzne. Wierzą w to nawet wtedy, gdy giną od ciosów własnych pretorian.


Przeczytaj też:

Wybory do Dumy. Zwycięstwo Putina czy sukces opozycji?

W wyreżyserowanym spektaklu wyborczym bezapelacyjne zwycięstwo odniosła partia władzy - Jedna Rosja. Zgodnie z kremlowskim scenariuszem w parodii głosowania nie wzięła udziału opozycja. Czyżby? Jeśli bliżej przyjrzeć się wynikom i zestawić rezultat z politycznymi realiami, głównym wygranym jest s...

Putin to antychrześcijański sekciarz

Putin rządzi Rosją, a kto rządzi Putinem? Na pewno nie Alina Kabajewa. Odpowiedź kryje się w powiązaniach łączących kremlowskiego zbrodniarza z sektą Carobożników.

Putin. Frustrat czy fanatyk?

Od chwili rosyjskiej napaści cywilizowany świat zadaje sobie dwa pytania. Dlaczego najeźdźcy dopuszczają się barbarzyństwa wobec cywilnej ludności Ukrainy? Kolejne brzmi: dlaczego Putin wykazuje się identycznym okrucieństwem wobec Rosjan, wysyłając ich dziesiątkami tysięcy na rzeź?

Putin: będę rządził zawsze i co mi zrobicie?

Putin rozpoczął nową grę. Stawką jest nie tylko los Ukrainy, ale przyszłość Rosji i Świata. Na rok przed pseudowyborami prezydenckimi Kreml ogłosił, że carzyk odniesie w nich zwycięstwo.

Putin jak Stalin, tylko Żukowa brak

15 miesięcy rosyjskich operacji w Ukrainie rodzi pytanie o przyczyny niepowodzeń. Prawda jest straszniejsza, niż można przypuszczać. Putin nie kieruje się argumentami militarnymi, tylko korzyściami politycznymi i propagandowymi. W ten sposób wojskowy dyletant usiłuje naśladowa...

Come back to oprycznina

Kreml wdraża w życie nową-starą ideę terroru jako kluczowego instrumentu rządzenia krajem. W historii Rosji to niby nic nowego. A jednak budowie stalinizmu XXI w. towarzyszą symbolika i wartości średniowiecza.

Czy śmierć Jewgienija Prigożyna jest ważna?

Likwidacja Prigożyna jest prawdopodobna, ponieważ Putin odnosi z egzekucji same korzyści. Z tego samego punktu widzenia scenariusz mistyfikacji wydaje się mniej sensowny.

Rosja Putina. Ani chleba, ani igrzysk

W kremlowskich instytucjach propagandowych dzieje się coś dziwnego. Przykładem jest ośrodek badania opinii publicznej WCIOM, który ujawnia fakty niewygodne dla Putina. Dlaczego dyktator gra z Rosjanami w grę: ani chleba, ani igrzysk?

Niemcy na carskim tronie - część II

Żeby zrozumieć, dlaczego dzisiaj Niemcy reagują na politykę sanacyjną wobec Rosji z rezerwą i chłodem, musimy się cofnąć o 300 lat. Każde rosyjskie dziecko wie, że twórcami imperium rosyjskiego byli etniczni Niemcy lub zadeklarowani rosyjscy germanofile.

Niemcy na carskim tronie - część I

Od 400 lat relacje między Rosją a Niemcami mają wyjątkowy charakter. Jak doszło do cywilizacyjnego zbliżenia dwóch tak odmiennych kulturowo nacji? I dlaczego Władimir Putin, wzorując się na carze Piotrze Wielkim, jest takim wielkim germanofilem?

Kto był ostatnim carem Rosji?

Nie, to pytanie zadane w tytule wcale nie jest bez sensu. Niejeden czytelnik odpowie na nie odruchowo, że jest nim Władimir Putin. Ale żarty na bok. Pytam się najzupełniej poważnie, bo ciągle czytam w różnych publikacjach i słyszę w telewizji, że ostatnim carem Rosji był rzeko...

Nawalny już nie pokieruje resetem

To, że Aleksiej Nawalny, lider rosyjskiej opozycji, umarł w więzieniu, może oznaczać, że Kreml pali mosty do pokoju z Zachodem.

Normalność rosyjskiego piekła

Wojenna rzeczywistość dociera do naszych drzwi. Obawy o przyszłość, groźba unicestwienia, zbrojenia – taka perspektywa staje się czymś normalnym i powszechnym. A jak na wojnę reagują sami najeźdźcy? Ceną akceptacji Putina jest życie w totalitarnym wymiarze, bez jakie...

Gorbaczow i Putin. Dwa fiaska KGB

Jak mówi przysłowie, o zmarłym dobrze albo wcale. Czy jednak dotyczy ono polityków, którzy na dodatek zmienili losy świata? W lawinie komentarzy żegnających Michaiła Gorbaczowa możemy na ogół przeczytać, że dzięki niemu zakończyła się zimna wojna oraz rozpadł się ZSRS. To był nasz ulubiony gense...

Jaki koniec czeka Putina?

Władimir Putin już nie wygra wojny w Ukrainie. To raczej jest pewne. Co najwyżej może liczyć na w miarę honorowy rozejm, który propaganda kremlowska będzie musiała w jakiś sposób przerobić na bardzo naciągane „zwycięstwo”.

Rasputin i Putin: dwie wizje Rosji

30 grudnia 1916 r. grupa młodych rosyjskich arystokratów pod przywództwem księcia Feliksa Feliksowicza Jusupowa dokonała udanego zamachu na niezwykle wpływowego faworyta carskiej rodziny Grigorija Jefimowicza Rasputina. W ten sposób wywiad brytyjski usunął człowieka, który ostrzegał Romanowów prz...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę