Donald Trump nigdy nie miał tak dobrych sondaży przed wyborami prezydenckimi. O ile więc nie zdarzy się dla niego żaden kataklizm, to wygląda na to, że powróci on do Białego Domu, a na lewicy będzie słychać głośny szloch…
Antytrumpowsko nastawiona część republikanów liczy obecnie na to, że na etapie prawyborów da się jeszcze pokonać byłego prezydenta Donalda Trumpa. Mają nadzieję, że prawybory wygra Nikki Haley, była ambasador przy ONZ lub Ron DeSantis, gubernator Florydy. Średnia sondażowa wśród republikanów daje jednak Trumpowi blisko 63 proc. poparcia wśród republikanów, DeSantisowi 12 proc., a Haley prawie 11 proc. Wynik prawyborów wydaje się więc być już przesądzony. Sondaże też dają obecnie Trumpowi więcej szans na zwycięstwo w pojedynku z Bidenem niż w 2020 r. W średniej z szeregu badań z ostatnich tygodni ma on 3,3 pkt proc. przewagi nad obecnym prezydentem. Wygrywa również w pięciu z sześciu kluczowych "swing states", czyli stanach kluczowych do zdobycia przewagi w kolegium elektorskim.
Weźmy pod uwagę to, że Trump zarówno w 2016, jak i w 2020 r. był niedoszacowany w sondażach. Czy podobne zjawisko zachodzi również obecnie? Biorąc pod uwagę, jak mocno jest on demonizowanym politykiem w amerykańskich mediach, można uznać, że część jego wyborców „dla świętego spokoju” nie chwali się swoim poparciem dla niego. Jednocześnie demobilizują się zwolennicy Bidena z 2020 r. Młodzi Amerykanie są mniej chętni do głosowania na niego i rozczarowani wieloma aspektami jego polityki. Nie bez znaczenia miała postawa prezydenta wobec wojny Izraela z Hamasem. Biden mocno wsparł Izrael, a wśród młodych ludzi przeważają sympatie propalestyńskie. Na Bidena mogą nie zagłosować również muzułmanie, stanowiący ważną część elektoratu choćby w tak kluczowym stanie, jak Michigan. Nie oddadzą oni swoich głosów na Trumpa (też postrzeganego jako kandydat proizraelski), ale nie dadzą ich też Bidenowi. Obecny prezydent jest więc w trudnej sytuacji. Nawet część demokratów uważa, że nie powinien startować w wyborach, tylko ustąpić miejsca młodszemu kandydatowi.
Z ewentualną nową prezydenturą Trumpa będzie wiązało się wiele czynników ryzyka. Zapowiada się bowiem na to, że będzie to prezydentura zemsty na establishmencie, który fatalnie potraktował Trumpa. W tym również na establishmencie republikańskim. Czy jednak Trump otoczy się właściwymi ludźmi, by realizować swój program? Kiepski dobór kadr był jego największym problemem podczas pierwszej kadencji. To, kogo on wybierze jako kandydata na wiceprezydenta, będzie więc wiele mówiło o jego planach politycznych.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.