DeSantis ma wiele atutów. Ma 44 lata, a to stosunkowo niski wiek jak na doświadczonego polityka. Ma charyzmę i dobrą prezencję. Ma wojskową przeszłość i dosyć ładną żonę. Jako gubernator Florydy zdołał pokazać się z bardzo dobrej strony. Nie wprowadzał drakońskich restrykcji pandemicznych, a wszelkie pozostałe ograniczenia covidowe zniósł bardzo szybko. Za jego rządów Floryda przyciąga firmy uciekające z Nowego Jorku, Kalifornii oraz innych stanów rządzonych przez demokratów. Stan pozytywnie wyróżnia się też jeśli chodzi o jakość systemu edukacji i bezpieczeństwo publiczne. Dla republikanów to wymarzony kandydat, który zdolny jest przyciągać zarówno latynoskich, jak i czarnoskórych wyborców. Co więc stoi na przeszkodzie do jego triumfalnego marszu ku nominacji republikańskiej? Przede wszystkim popularność byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Nie jest żadną tajemnicą, że Trump chce ponownie zostać prezydentem. W związku z tym zależy mu na tym, by DeSantis nie startował o ten urząd. Niedawno ostrzegał gubernatora Florydy, że jego kampania skończyłaby się kiepsko. Gwiazda wśród republikanów może być bowiem tylko jedna. Czy to jednak słuszne podejście?
Problem z Trumpem polega na tym, że jest on zbyt popularny wśród republikanów, by odesłać go na polityczną emeryturę. Ma ogromne szanse na zwycięstwo w prawyborach. Jest jednak na tyle niepopularny wśród niezależnych wyborców, demokratów i umiarkowanych republikanów, że jego reelekcja byłaby bardzo trudna. Wszak jego kandydaci w wyborach do Senatu w większości przegrali. Trump jest postrzegany jako człowiek, który rządził w sposób chaotyczny, przekładał PR nad realne działania i nie panował nad polityką kadrową. Nie zdołał w czasie swojej kadencji ani osuszyć „waszyngtońskiego bagna”, ani zbudować muru granicznego, ani zmusić Chin do cywilizowanych zachowań. Na niekorzyść Trumpa działa też wiek. W 2024 r. będzie miał 78 lat. Może on wówczas stanąć do pojedynku z 81-letnim Joe Bidenem. (A Biden wcześniej pewnie spotka się w prawyborach z 83-letnim Berniem Sandersem.) Co innego, gdyby ze „Sleepy Joe” Bidenem spotkał się stosunkowo młody i energiczny Ron DeSantis. A gdyby na wiceprezydenta kandydowała jeszcze 36-letnia kongreswoman Lauren Boebert lub choćby Kristi Noem, 50-letnia gubernator Karoliny Południowej, to byłby to wymarzony scenariusz dla republikanów.