Rosja

Rosja wchodzi na sowieckie grabie

Putin wpisał Rosję do finansowej księgi Guinnessa. Wydatki budżetu na armię wzrosły do rekordowego poziomu, nienotowanego od czasów ZSRS. Czy taki poziom finansowania oznacza wieczną wojnę i pomoże Moskwie odnieść zwycięstwo? Raczej nie, natomiast zniszczy gospodarkę, o czym przekonuje rozpad sowieckiego imperium.

Robert Cheda
Foto: Kremlin.ru, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Według obliczeń emigracyjnych mediów udział wydatków wojskowych zaplanowanych w przyszłorocznym budżecie jest porównywalny z poziomem finansowaniem zbrojeń przez Związek Sowiecki. Przynajmniej w ostatnich latach jego istnienia. Kreml zamierza wydać w 2024 r. na „obronę” 10,8 biliona rubli, czyli o 70 proc. więcej niż w 2023 r. Jeśli cofnąć się jeszcze wstecz, przyszłoroczne finansowanie sił zbrojnych będzie 2,5-krotnie wyższe niż w 2022 r. i trzykrotnie większe niż w przedwojennym roku 2021 r.

Komentując rosnący pułap finansowania agresji, ekonomiczny serwis Bloomberg ocenia, że po raz pierwszy od czasów Związku Sowieckiego utrzymanie armii i kompleksu wojskowo-przemysłowego pochłonie co trzeciego rubla wydanego przez skarb państwa. Dokładnie chodzi o 29,5 proc. wydatków budżetowych. Jeśli chodzi o porównanie procentowe, nakłady wyniosły w tegorocznym budżecie Rosji „jedynie” 19 proc., a w pierwszym roku napaści na Ukrainę 17 proc. Skok w górę jest więc znaczny, przekracza bowiem rok do roku 10 proc.

A jak ocenia skalę wydatków militarnych Rosji amerykański wywiad? Jego analitycy twierdzą, że w trzecim roku agresji Moskwa stanie się przede wszystkim rekordzistą świata pod względem nałożonych sankcji i strat ludzkich, szacowanych już w tej chwili na 300 tys. żołnierzy wyeliminowanych trwale z walki. Według amerykańskiej wspólnoty wywiadowczej co piąty Rosjanin na froncie ma tzw. przeżywalność nieprzekraczającą 3 dni. Reszta zginie lub zostanie ciężko kontuzjowana w okresie kilku miesięcy. W 2024 r. identyczne straty ludzkie i zniszczony sprzęt faktycznie podwoją „budżetowy rachunek” za wojnę. Skumulowane wydatki przekroczą 200 miliardów dolarów. Dla porównania, to kwota równoważna z rocznym PKB Grecji lub Węgier.

Cytowana przez emigracyjny tytuł „The Moscow Times” ekonomistka Aleksandra Prokopienko również twierdzi, że takich wydatków wojskowych nie było w całej współczesnej historii Rosji. W ostatnich latach przed rozpadem Związek Sowiecki przeznaczał na obronność jedną trzecią imperialnego budżetu. W 1990 r. było to 71 miliardów rubli z ogólnej kwoty 241,3 mld rubli, czyli 29,4 proc.

Jednak skala finansowania „obrony” kremlowskiego reżimu w rzeczywistości przekracza wydatki ZSRS. Jeśli wziąć pod uwagę łączne wydatki na siły bezpieczeństwa, w tym: milionową policję, 400-tysięczną Rosgwardię (armię wewnętrzną), 50-tysięczną Federalną Służbę Więzienną oraz system FSB (w tym 100-tysięczne wojska pograniczne), Rosja pobiła już rekordy schyłkowego okresu sowieckiego. W sumie pozycje „obrona narodowa” i „bezpieczeństwo narodowe” (3,5 bln rubli) stanowią prawie 40 proc. budżetu w porównaniu z 33 procentami w 1990 r.!

Co to znaczy dla Świata, Europy i oczywiście dla samej Rosji? Po pierwsze, Kreml ustalił, że głównym priorytetem państwa jest długotrwała wojna z Ukrainą, czyli z Zachodem. Po drugie, Putin uznał, że bez wojny jego reżim nie przetrwa, a kontynuacja agresji jest kołem zamachowym całej gospodarki. Po trzecie, kierując się obydwoma celami, Rosja militaryzuje właśnie gospodarkę, ale także społeczeństwo, które staje się zbiorowym zakładnikiem dyktatora.

Analogie z późnym ZSRS wskazują jednak, że Kreml nie zwycięży ani w wojnie, ani w nieuchronnym starciu ze społeczeństwem. Zachód narzuca już ogromne tempo zbrojeń, a przede wszystkim zwiększa i tak ogromną przewagę technologiczną, której zacofana Rosja nie zniweluje. Zatem tak jak w ZSRS, proporcje wydatków na siły zbrojne i przemysł obronny zachwieją płatnościami socjalnymi, zdrowotnymi i edukacyjnymi, a to wywoła protesty wywołane finansową niewydolnością państwa, ale także deficytem dóbr konsumpcyjnych.

Putin może oczywiście zrealizować swój plan budżetowy, ale będzie to wymagało powrotu do metod totalitarnych, a więc rosnących represji. Rubel ciągle traci na wartości wobec euro, dolara i chińskiego juana. Faktycznie staje się walutą niewymienialną, natomiast wszyscy partnerzy handlowi Moskwy chcą w zamian za eksport wymienialnej gotówki. Przykładem jest Azja, na czele z Chinami oraz Indiami, które żądają wprost podwójnych i potrójnych cen za dostawy mające znaczenie dla podtrzymania zdolności wojennej rosyjskiej armii. Identyczny proces dotyka cywilnych gałęzi przemysłu oraz handlu.

Jeśli zatem Putin liczył na motywowany historycznie gest wdzięczności za wsparcie krajów Azji i Afryki w dobie sowieckiej, to się przeliczył. Rosyjskie propozycje wymiany barterowej są wyśmiewane, może poza kacykami plemiennych państewek Afryki. Natomiast wschodzące tygrysy Azji, o Chinach nie wspominając, odpowiadają Moskwie, że oczywiście są wdzięczne, ale proszą o dolary lub euro. Dlatego już dziś, aby związać koniec z końcem budżetu wojskowego, Kreml gilotynuje wręcz środki dla sektorów cywilnych. Tymczasem według rosyjskich i zachodnich ekonomistów kombinacje przesuwania środków finansowych pozwolą zbudować iluzję sytości w wyborczym roku 2024. Putin zostanie ponownie prezydentem, ale tylko po to, aby w 2025 r. zderzyć się z finansowym deficytem. Jego skala może wzorem Związku Sowieckiego wysadzić rosyjską gospodarkę, a zatem kremlowski reżim, w powietrze.


Przeczytaj też:

Kreml zafundował Rosjanom katastrofę finansową

Putin z dumą poinformował obywateli, że rubel rekordowo umocnił się w stosunku do dolara, co dobrze świadczy o kondycji gospodarki. Jest akurat odwrotnie. Zdaniem rosyjskiego ekonomisty Andrieja Mowczana jesteśmy świadkami początku katastrofy.

Rosja się wyludnia

Federacja Rosyjska wyludnia się w tempie, którego nie przewidywały nawet najczarniejsze scenariusze. Wyniki ostatniego spisu powszechnego z 2011 roku w tym państwie wskazywały, że liczba ludności zmalała od 2002 roku o 2,2 miliona osób. Każdego roku populacja tego państwa maleje o ponad ćwierć mi...

Rosja wykańcza się sama

Opozycyjne media nagłośniły raport na temat epidemii HIV. Sytuacja Rosji jest dramatyczna, a brak nowoczesnych leków z importu powiększa jedynie katastrofę. – W jednej trzeciej regionów Rosji zdiagnozowano ostatnią, czyli najcięższą fazę epidemii wirusa HIV, alarmuje szef...

Dokąd zmierza Rosja? Transformacja czy samobójstwo?

Demaskując słabość Putina i jego reżimu, Jewgienij Prigożyn uruchomił nieodwracalny proces. Sposób, w jaki będą następować nieuchronne zmiany, zależy w głównej mierze od porozumienia pomiędzy elitami starego reżimu i antysystemową opozycją.

Uniki posowieckich chanów

Wojna w Ukrainie powoduje geopolityczne trzęsienie ziemi. Prawdopodobna porażka Kremla zadziała jak domino. Jeśli wywróci się reżim Putina, załamaniu ulegnie strefa wpływów Rosji w byłym sowieckim imperium. Dlatego chanowie posowieckiej Azji Środkowej rozpoczęli wielkie manewry, które m...

Technologiczna klęska Rosji

Szok! Putin przyznał się do technologicznej klęski. Tak należy interpretować dwa sprzeczne polecenia, jakie wydał uczonym. To również kolejny dowód emocjonalnego rozhuśtania dyktatora. Ponadto rozwój wydarzeń pokazuje, jak bardzo Zachód dał się oszukać rosyjskiej propagandzie.

Własność za lojalność. Rosyjska prywatyzacja 2.0

Dla bliskiego otoczenia Putina wojna okazała się biznesowym rajem. Po buncie Prigożyna Kreml kupuje lojalność, płacąc zachodnimi aktywami, które formalnie przejął skarb państwa.

Come back to oprycznina

Kreml wdraża w życie nową-starą ideę terroru jako kluczowego instrumentu rządzenia krajem. W historii Rosji to niby nic nowego. A jednak budowie stalinizmu XXI w. towarzyszą symbolika i wartości średniowiecza.

Za myślenie do psychuszki. Rosja powraca do karnej psychiatrii

Bodaj najbardziej ponurą kartą totalitarnej przeszłości Rosji były represje psychiatryczne wobec ludzi, którzy buntowali się przeciwko reżimowi. Dziś Putin, represjonując opozycję, powraca do metod swojego guru z KGB. To szef bolszewickiej policji politycznej Jurij Andropow katował...

Eksplozja gazu czy rosyjskiego Kaukazu?

Kreml starannie ukrywa rosnące napięcie na Północnym Kaukazie, tymczasem w Dagestanie nie widać końca społecznych protestów. Czy socjalne pretensje wobec Moskwy eskalują w żądania polityczne kaukaskich górali?

Tajemnica rosyjskiej inflacji

Oficjalne wyliczenia dotyczące inflacji w Rosji mogą być równie prawdziwe, jak dane tamtejszego Ministerstwa Obrony dotyczące strat ponoszonych na Ukrainie.

Cerkiew wojująca czyli powszechna mobilizacja

Od kilku tygodni obserwatorzy ukraińskiej wojny zapowiadają kolejną falę mobilizacji w Rosji. Obowiązkową brankę kremlowskiego mięsa armatniego prognozuje również HUR – wojskowy wywiad Ukrainy.

Rosja łupem chińskich triad?

Niespodziewanie Pekin otworzył w Rosji drugi front. Ekspansję rozpoczęły chińskie triady powiązane z komunistyczną służbą bezpieczeństwa. Tymczasem rosyjska policja ściga przeciwników wojny i nie wie, jak sobie poradzić z etniczną przestępczością. Natomiast triady chcą zamieni...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę