Rosyjscy politolodzy i socjologowie twierdzą zgodnie, że pucz wagnerowców niesie za sobą ogromne następstwa. Sam Prigożyn stał się nieumyślnie najlepszym sojusznikiem Zachodu. Demaskując kryzys przywództwa Putina i schematów propagandowych, zakłócił funkcjonowanie aparatu państwa i dalsze pranie mózgów Rosjan. Taki sam cel realizuje od 18 miesięcy międzynarodowa koalicja na czele z USA. Od chwili wybuchu wojny Joe Biden zdaje sobie sprawę, że Kreml jest epicentrum faszystowskiej krucjaty przeciwko demokracji i dlatego trzeba pokonać Rosję. Tyle że dokonał tego niechcący Prigożyn, rozbijając nadwyrężony wojną mit niezwyciężoności i bezalternatywności Putina.
Satrapa rządził dotychczas terrorem i pieniędzmi. Kupował poparcie rosyjskich elit władzy i biznesu, a nieprzekupnych mordował. Fakt paktowania ze spiskowcami ujawnił jego bezsilność, a z powodu sankcji i kosztów prowadzenia wojny Putinowi już brakuje pieniędzy. Pytanie nie brzmi, czy, tylko kto i kiedy rzuci mu kolejne wyzwanie.
Według Farida Zakarii Rosja nie stoi przed problemem niepowodzeń wojennych. Porażka w Ukrainie to jedynie wstrząsający dowód zahamowania postępu. Prawdziwą przyczyną jest konserwatywny program ideologiczny reżimu i policyjna przemoc wobec społeczeństwa. Wspólnie z systemową korupcją „betonują” wręcz udział Rosji w globalnym wyścigu technologicznym. Dlatego zdaniem Zakarii Rosja nie przegrywa wojny w Ukrainie. Przegrywa XXI w. Powołując się na „Trzecią falę” Samuela Huntingtona, Zakaria wskazuje, że kluczową oznaką końca reżimu autorytarnego jest rozłam w elicie rządzącej. Kiedy wpływowi przedstawiciele establishmentu w rodzaju Prigożyna zrywają z systemem, raz uruchomiony proces wypowiedzenia lojalności prowadzi do ogromnych zmian.
O jaki system chodzi? Putin stworzył państwo pasożytnicze, które czerpie dochody z wydobycia zasobów naturalnych, a nie z jakiejkolwiek kreatywnej produkcji. Rosja nie spełnia żadnego z kryteriów nowoczesnego państwa, bo nie zapewnia prawdziwego dobrobytu swoim obywatelom. Staje zatem przed koniecznością zmian, ale bez względu na merytoryczną treść ważniejszy jest cel i sposób ich dokonania. Czy obecne elity chcą jedynie kosmetycznej modernizacji, tak aby zagwarantować reprodukcję reżimu, a więc trwanie uprzywilejowanego status quo? Jak ujął ten problem b. premier Wiktor Czernomyrdin: – obojętnie jaką partię zakładamy, zawsze wychodzi nam KPZS. Czy też chodzi o przekierowanie Rosji ku nowoczesności?
Co do sposobu przeprowadzenia zmian, Rosja stoi przed wyzwaniem ewolucyjnym lub rewolucyjnym, przy czym obie metody bywały dla niej w przeszłości tak samo destrukcyjne. Aby zatem uniknąć rozpadu terytorialnego lub dojścia do władzy „Prigożynów” dysponujących arsenałem jądrowym, konieczne jest zakulisowe porozumienie elit ancien regime"u i obecnej opozycji antysystemowej. Jego przedmiotem powinien być odpowiedzialny sposób tranzytu władzy, czyli wyeliminowanie Putina. Stworzona przez niego nomenklatura jest zbyt potężna i ma najwięcej do stracenia, dlatego bez niej proces zmian jest niemożliwy.
Najważniejsze, czy w tak skomplikowanej sytuacji wewnętrznej destabilizacji i fiaska zewnętrznej wojny opozycja zdobędzie się na kompromis, nawet kosztem ideowych założeń demokracji i państwa prawa? Równie ważne jest poczucie przymusowej sytuacji, w jakiej znajdują się elity władzy. Kremlowskie wieże, czyli grupy interesów powinny mieć świadomość, że bez porozumienia z opozycją nie mają szans dalszego przetrwania i utrzymania choćby części dywidend majątkowych.