Kolejna niefortunna wypowiedź prezesa PiS

Kobieta nie jest Świętym Mikołajem

Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie przestaje kompromitować swojej osoby. Ostatnio zaapelował do kobiet, aby… rodziły dzieci „w prezencie” dla Polski. Czy może istnieć bardziej obrzydliwe, dehumanizujące oraz uprzedmiotawiające podejście nie tylko do kobiet, ale przede wszystkim do dzieci?

Zofia Brzezińska
Foto: Adobe Express

– To jest największy prezent, który można zrobić Polsce. Mówię tu przede wszystkim o paniach, bo ktoś te dzieci musi rodzić, a to nie jest łatwe. Będziemy robić wszystko, aby tych prezentów było jak najwięcej – wyartykułował Kaczyński podczas jednego z sierpniowych spotkań z sympatykami PiS.

Ech, panie Kaczyński… Nawet nie wiem, od czego zacząć. Może zatem na początku ucieknę się do nieco oklepanego, ale trafnego i obrazowego przysłowia: przede wszystkim „musi” to na Rusi. W Polsce – jak kto chce. Chociaż wiemy, że Wasze stronnictwo usilnie stara się drugą część tego uroczego powiedzonka zdezaktualizować. Po drugie: żadna kobieta nie jest Świętym Mikołajem, aby czuć się w obowiązku kogokolwiek obdarowywać prezentami. Tym bardziej że z całą pewnością dziecko nie jest prezentem. Człowiek nie jest prezentem. Ba, nawet zwierzę nie jest prezentem, o czym z uporem maniaka przypominają w okresie okołoświątecznym wszyscy rozsądni i odpowiedzialni ludzie, starając się oszczędzić czworonogom, które nie sprawdziły się w roli podarunku, porzucenia i cierpienia. Zapamiętajmy raz na zawsze: tylko materialna rzecz nieożywiona (według Kodeksu cywilnego: przedmiot materialny, który może stać się przedmiotem praw cywilnych, jak np. prawa własności) może zostać podarowana w formie prezentu, bo tylko nad taką człowiekowi wolno roztoczyć swoją władzę w postaci prawa własności, które z kolei umożliwia mu swobodne dysponowanie ową rzeczą. Trudno nie wzdragać się, wyobrażając sobie „swobodne dysponowanie” jakimkolwiek człowiekiem w wykonaniu drugiego człowieka. To określenie zakłada bowiem m.in. prawo do sprzedaży, oddania, wyzbycia się, porzucenia, czy nawet zniszczenia przedmiotu własności. Oczywiście w czasach legalnego niewolnictwa zapewne takie sytuacje były na porządku dziennym, a nierzadko pewnie i robiono prezenty z ludzi. Przecież dobry, pracowity i zdolny niewolnik stanowił zawsze cenny element wyposażenia domowego gospodarstwa. Epoka niewolnictwa dobiegła jednak kresu w 1865 roku – i dzięki Bogu.

Niecne fantazje Kaczyńskiego o dzieciach-prezentach przywodzą także inne, makabryczne skojarzenie z dziejów słusznie minionych. Zaledwie 88 lat temu w III Rzeszy powołano do życia ośrodki Lebensborn, których celem było roztoczenie opieki nad ciężarnymi Niemkami, aby zachęcić jak największą liczbę kobiet do pójścia w ich ślady i „podarowania Führerowi dziecka”. Tak, dostojnicy III Rzeszy używali dokładnie takiej samej nomenklatury, po jaką raczył ostatnio sięgnąć miłościwie nam panujący prezes. W ich oczach mały człowiek i jego życie były własnością narodu, państwa i władzy. Ta ostatnia mogła zaś uczynić z nim wszystko, co uznała za stosowne: np. zmarnotrawić na lodowatych pustkowiach Rosji w ramach bezsensownej, ludobójczej i zbrodniczej wojny. Albo nawet zakończyć je od razu „humanitarnym” zastrzykiem z fenolu, jeśli malcowi zdarzyło się nieco odbiec od aryjskiego wzorca, chociażby tylko poprzez tak drobną wadę, jak np. zajęcza warga.

Nazistowscy fanatycy w swoich zboczonych wyobrażeniach o świecie nie potrafili pojąć podstawowej prawdy: człowiek nie rodzi się dla państwa. Nie rodzi się dla społeczeństwa. Co więcej, nie rodzi się nawet dla swoich rodziców czy rodziny. Człowiek rodzi się tylko i wyłącznie dla siebie. Każda motywacja powołania nowego istnienia na świat inna niż zakładająca chęć podarowania człowiekowi daru życia, aby ten przeżył je w pełnej wolności i tylko na własnych zasadach – jest niegodziwa i egoistyczna. Bez względu na to, czy formułują ją w celach ideologicznych politycy, czy też rodzice spragnieni kogoś do podania legendarnej „szklanki wody na starość”. Jest to także reguła uniwersalna i ponadczasowa, której głęboki etyczny wymiar nie ulega zmianie bez względu na aktualną epokę czy jakiekolwiek geopolityczne okoliczności.

Jak wszyscy wiemy, Jarosław Kaczyński jest osobą bezdzietną. Chociaż moja prywatna lista zarzutów wobec tego pana może imponować swoją długością, to akurat jego bezdzietność oraz wolny stan cywilny nigdy się na niej nie znajdowały. Głęboko szanuję ludzi bezdzietnych, rozumiem ideę takiego stylu życia, a także sama należę do tego grona i zamierzam w nim pozostać. Jednak Kaczyński wzywający ludzi do płodzenia potomstwa w sytuacji, gdy on sam zrezygnował z trudów z tym związanych, mocno trąci nie tylko hipokryzją, co wręcz tupetem oraz bezczelnością. Podobne odczucia budzą we mnie niektórzy księża, którzy są szczególnie rozmiłowani w pouczaniu wiernych pod kątem właściwego przeżywania małżeństwa, rodzicielstwa, sfery seksualnej i szeroko pojętego życia rodzinnego. Po prostu… trochę pokory, panowie. Zdrowego rozsądku i odpowiedzialności. Namawianie kogoś na zostanie rodzicem to nie jest zachęcanie go do pojechania na jednodniową wycieczkę. To nakłanianie go do podjęcia najważniejszej decyzji w życiu, która trwale i kompletnie odmieni nie tylko jego rzeczywistość, ale także wpłynie na losy drugiego człowieka. Osobiście nigdy nie przeszłaby mi przez gardło fraza: „urodź dziecko”. Przerażałaby mnie wizja odpowiedzialności za te słowa. Co, jeżeli ta osoba mnie posłucha i, nie daj Boże, będzie żałować tego do końca swoich dni? Jeżeli rodzicielstwo zniszczy jej życie, a także tej niewinnej, powołanej na świat istocie? Nie chciałabym żyć ze świadomością, iż stałam się pośrednią przyczyną takiej tragedii.

Niestety wydaje się, że rządzący już dawno zapomnieli o takiej „drobnostce”, jak odpowiedzialność za słowa. Kilka miesięcy temu Kaczyński obraził polskie kobiety swoją insynuacją, że za bardzo lubimy „dawać w szyję”. Teraz z kolei, jak gdyby nigdy nic, domaga się od nas „prezentów”. No i co? No i nic. Niestety. Żadnych konsekwencji swoich skandalicznych wypowiedzi prezes PiS zapewne nie poniesie.


Przeczytaj też:

Aborcja: reaktywacja

Aborcja nie jest sprawą ideową. To rutynowa procedura medyczna, a nie "zabijanie dzieci". Pomysł referendum aborcyjnego to czysty paternalizm. Kobiety naprawdę potrafią same decydować o sobie.

Mateusza dyskryminacja nie rusza

Słynny obrońca prawa do życia od poczęcia do egzekucji, premier Mateusz Morawiecki bez żenady wyciągnął kolejnego asa z rękawa i ujawnił, że jest również zwolennikiem prawa do pracy – od pierwszego, pardon, od drugiego dziecka.

Płodność – dar i przekleństwo ludzkości

Dla każdego człowieka pragnącego potomstwa i rodziny bezpłodność stanowi niewątpliwą tragedię. Parom latami starającym się o rodzicielstwo współczujemy, pocieszamy, wspieramy. Przyjmujemy to za najbardziej naturalną rzecz na świecie – i słusznie. Tyle że równie naturalne jest dla niektórych marze...

Antynatalizm. Filozofia (nie)życia filozofią życia?

Wzrastająca liczba osób świadomie wybierających bezdzietny tryb życia sprzyja popularyzacji kontrowersyjnego światopoglądu zwanego antynatalizmem. Zgodnie z jego założeniem, płodzenie i sprowadzanie na ten świat nowej istoty ludzkiej jest moralnie złe, gdyż w ten sposób skazuj...

Moja ciąża

Pomysł wprowadzenia obowiązku rejestracji ciąży w systemie Informacji Medycznej – powinnyśmy bać się bardzo, czy tylko trochę?

Baby do garów!

Kobiety to głupie alkoholiczki, które mają siedzieć w domu i rodzić dzieci, a nie decydować – tak wynika z wypowiedzi i działań prominentnych członków PiS. Tymczasem opublikowany właśnie post propagandowy partii twierdzi co innego.

Pora na prokuratora dla prokuratora?

Czy w kraju, w którym nawet Minister Zdrowia ma w głębokim poważaniu dane wrażliwe obywateli, podobne zachowanie ze strony prokuratora może jeszcze szokować? Nie wiem, czy może, ale jestem przekonana, że powinno. Prokurator Prokuratury Krajowej ujawnił podczas konferencji pras...

Dokąd prowadzi nas PiS?

Słuchając wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, możemy odnieść wrażenie, że Polska jest zagrożona ze wszystkich stron. Nie tylko przez imigrantów i roznoszone przez nich choroby, ale też przez Unię Europejską, osoby homoseksualne, Niemców, inne religie, ideologie, ba, nawet kobiety – czyli, dla prez...

Rejestr ciąży kobietom

Rejestr ciąż, w sprawie którego rozporządzenie podpisał minister Niedzielski, w normalnym kraju nie jest niczym złym. Niestety w Polsce będzie miał do niego dostęp generalny inkwizytor Zbigniew Ziobro.

Co dalej? Lebensborn?

Przykre komentarze, niezrozumienie i zwyczajna dyskryminacja spotykają osoby bezdzietne na każdym kroku. Począwszy od imienin u cioci Jadzi, a skończywszy na zaciszu lekarskich gabinetów, które powinny przecież być ostoją profesjonalizmu i szacunku dla wolności wyboru pacjenta. Pozostaje zatem py...

Kiedy brak stanowi pełnię

Dzień 1 sierpnia kojarzy się Polakom przede wszystkim z rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego, co jest zupełnie słuszne i zrozumiałe. Chwała Bohaterom! Tymczasem wspomnienie sierpniowego zrywu stolicy nie jest jedyną okolicznością powiązaną z tą datą. Od pewnego czasu 1 sie...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę