Polki nie rodzą dzieci, bo za dużo piją, twierdzi pierwszy sekretarz PiS Jarosław Kaczyński. „Jak do 25. roku życia dają w szyję, to nie jest najlepszy prognostyk” – stwierdził podczas wyborczego tournée w Ełku. Kolega pierwszego prezesa RP Przemysław Czarnek, na którego kanale pt. „Polska to nie wstyd” znajdziemy wiele wybitnych treści, wygłosił wykład „O wpływie neomarksizmu na nauczanie o rodzinie” w trakcie Kongresu Ruchu Europa Christi. W swoim wystąpieniu stwierdził: „Idź i pracuj, jeźdź na traktorze, na kombajnie, ucz się, rób karierę. Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do konsekwencji tragicznych. Pierwsze dziecko rodzi się nie w wieku 20–25 lat, tylko w wieku 30 lat. Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez pana Boga powołana”. Bo według Czarnka kobieta służy wyłącznie do zajmowania się domem oraz rodzenia dzieci i „nawet dziki o tym wiedzą”, a szkoła ma im wpoić „cnoty niewieście”.
Za to marszałek Ryszard Terlecki jest delikatny, „Powiedziałem tej pani, że jest kretynką, określając w ten sposób jej poziom umysłowy” – stwierdził w rozmowie z krakowskim „Dziennikiem Polskim”. Podkreślił, że określenie, którego użył, było „niezwykle delikatne” wobec zachowania, które go spotkało, a był to „oczywisty przejaw agresji i chamstwa”, bowiem kobieta pozwoliła sobie na krytykę polityka. „Ja zrobiłem to bardzo grzecznie” – zapewnił Terlecki. Z równą kurtuazją odnosił się do kobiet sam prezydent Lech Kaczyński, który jest wszak wzorcem z Sevres członka PiS, gdy na konferencji prasowej w Brukseli nie życzył sobie pytań „od tej «małpy w czerwonym»".
Prawica postanowiła także zatroszczyć się o prawo aborcyjne, czyli zlikwidować taką możliwość i odebrać kobietom prawo do podejmowania decyzji. Wprawdzie cofnęli się po tym, jak 100 tys. kobiet wyszło na ulice, ale od pomysłu nie odstąpili. Policjanci wobec protestujących pań byli wyjątkowo brutalni, używali pałek teleskopowych i gazu. Po jakimś czasie podsekretarz stanu Marcin Horała stwierdził, że „absolutnie nie można powiedzieć, żeby reakcja policji w tej sprawie była zbyt ostra, raczej, jak już, zbyt łagodna”. Bo przecież „baby” same o sobie nie mogą decydować, zrobi to za nie Czarnek, Kaczyński, Terlecki i reszta „starych dziadów”. Na szczęście dla PiS na wysokości zadania stanął uległy Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej i zablokował prawo do aborcji.
A tymczasem z opublikowanego właśnie spotu Kancelarii Premiera dowiadujemy się, że „Polski rząd dba o zdrowie i bezpieczeństwo kobiet i wspiera ich rozwój. Bo Polki to wyjątkowe Europejki”. Doprawdy?