Co dalej z CPK?

Gdzie chcecie rozbudować Okęcie?

Ten, kto wpadł na pomysł zastąpienia budowy CPK rozbudową lotniska na Okęciu, chce chyba doprowadzić do paraliżu budowlanego i komunikacyjnego w sporej części Warszawy.

Przyznam, że lubię port lotniczy na Okęciu. Jeśli gdzieś lecę w świat, to dojeżdżam wygodnie na lotnisko taksówką w pół godziny. Czasem wsiadam w pociąg SKM. To zalety portu lotniczego znajdującego się wewnątrz miasta. Do CPK miałbym dojazd znacznie dalszy i mniej wygodny – no, chyba żeby doprowadzono tam szybką kolej od Dworca Wschodniego. Rozumiem jednak, że lotnisko na Okęciu ma swoje granice rozwoju. Już obecnie bywa na nim dosyć tłoczno. A jak będzie za dziesięć czy dwadzieścia lat? Stąd też „eksperci” Macieja Laska wymyślili, że Okęcie zostanie rozbudowane, tak aby mogło przyjmować 40 mln pasażerów rocznie. Ma to zrekompensować faktyczne utopienie projektu CPK w niekończących się audytach. Na papierze może się to Laskowi wydawać genialnym pomysłem. Wydaje mi się jednak, że on od wielu lat nie był w okolicach Okęcia i posługuje się mapami sprzed kilku dekad.

Port lotniczy na Okęciu powstał 90 lat temu na terenach wykupionych przez Wojsko Polskie. Tereny nie były wówczas częścią Warszawy, tylko wiejskimi łąkami. Przez ostatnie 90 lat Warszawa się jednak mocno rozrosła. Mocno zagęściła się też zabudowa w otaczających ją miejscowościach. Lotnisko im. Chopina jest więc de facto położone wewnątrz aglomeracji liczącej ponad 2 mln mieszkańców. Gdzie więc Lasek chce je rozbudowywać? Poprowadzić nowy pas startowy pod Miasteczko Wilanów? Czy też położyć go w poprzek Alei Krakowskiej? Czy chce przy okazji zburzyć wiadukty obwodnicy stołecznej i zablokować na parę lat kluczowe drogi wylotowe? A może zamierza wyciąć Las Kabacki i tam wylać beton pod nowe pasy startowe? Od biedy można też wyburzyć biurowce Mordoru lub część Raszyna. Przy okazji zlikwiduje się schronisko dla psów na Paluchu i stawy raszyńskie. Odszkodowania, jakie będzie trzeba zapłacić za wywłaszczenia terenów pod rozbudowę Okęcia, byłyby gigantyczne, a sama rozbudowa mogłaby zostać i tak zablokowana na wiele lat przez procesy sądowe. Lasek chyba również nie orientuje się, czym są normy związane z zabudową i hałasem. Powiększenie Okęcia zablokowałoby w sporej części południowej i zachodniej Warszawy możliwość budowy wysokich budynków. A i tak pewnie obowiązywałby zakaz lotów nocnych nad tymi terenami. No cóż, w nocy samoloty lądowałyby pewnie w Modlinie i w Radomiu. Ciekawie mogą wyglądać przesiadki pomiędzy terminalami tego paździerzowego triportu… Można więc odnieść wrażenie, że rozbudowa Okęcia jest przedsięwzięciem całkowicie nieopłacalnym. Jeśli rząd ma pilnie do wydania parę miliardów dolarów, to już lepiej niech wybuduje CPK i podprowadzi tam kolej. Może sobie później nazwać ten port lotniczy, jak chce. Nawet imieniem Macieja Laska.

Hubert Kozieł
Foto: Foma, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Ten, kto wpadł na pomysł zastąpienia budowy CPK rozbudową lotniska na Okęciu, chce chyba doprowadzić do paraliżu budowlanego i komunikacyjnego w sporej części Warszawy.

Przyznam, że lubię port lotniczy na Okęciu. Jeśli gdzieś lecę w świat, to dojeżdżam wygodnie na lotnisko taksówką w pół godziny. Czasem wsiadam w pociąg SKM. To zalety portu lotniczego znajdującego się wewnątrz miasta. Do CPK miałbym dojazd znacznie dalszy i mniej wygodny – no, chyba żeby doprowadzono tam szybką kolej od Dworca Wschodniego. Rozumiem jednak, że lotnisko na Okęciu ma swoje granice rozwoju. Już obecnie bywa na nim dosyć tłoczno. A jak będzie za dziesięć czy dwadzieścia lat? Stąd też „eksperci” Macieja Laska wymyślili, że Okęcie zostanie rozbudowane, tak aby mogło przyjmować 40 mln pasażerów rocznie. Ma to zrekompensować faktyczne utopienie projektu CPK w niekończących się audytach. Na papierze może się to Laskowi wydawać genialnym pomysłem. Wydaje mi się jednak, że on od wielu lat nie był w okolicach Okęcia i posługuje się mapami sprzed kilku dekad.

Port lotniczy na Okęciu powstał 90 lat temu na terenach wykupionych przez Wojsko Polskie. Tereny nie były wówczas częścią Warszawy, tylko wiejskimi łąkami. Przez ostatnie 90 lat Warszawa się jednak mocno rozrosła. Mocno zagęściła się też zabudowa w otaczających ją miejscowościach. Lotnisko im. Chopina jest więc de facto położone wewnątrz aglomeracji liczącej ponad 2 mln mieszkańców. Gdzie więc Lasek chce je rozbudowywać? Poprowadzić nowy pas startowy pod Miasteczko Wilanów? Czy też położyć go w poprzek Alei Krakowskiej? Czy chce przy okazji zburzyć wiadukty obwodnicy stołecznej i zablokować na parę lat kluczowe drogi wylotowe? A może zamierza wyciąć Las Kabacki i tam wylać beton pod nowe pasy startowe? Od biedy można też wyburzyć biurowce Mordoru lub część Raszyna. Przy okazji zlikwiduje się schronisko dla psów na Paluchu i stawy raszyńskie. Odszkodowania, jakie będzie trzeba zapłacić za wywłaszczenia terenów pod rozbudowę Okęcia, byłyby gigantyczne, a sama rozbudowa mogłaby zostać i tak zablokowana na wiele lat przez procesy sądowe. Lasek chyba również nie orientuje się, czym są normy związane z zabudową i hałasem. Powiększenie Okęcia zablokowałoby w sporej części południowej i zachodniej Warszawy możliwość budowy wysokich budynków. A i tak pewnie obowiązywałby zakaz lotów nocnych nad tymi terenami. No cóż, w nocy samoloty lądowałyby pewnie w Modlinie i w Radomiu. Ciekawie mogą wyglądać przesiadki pomiędzy terminalami tego paździerzowego triportu… Można więc odnieść wrażenie, że rozbudowa Okęcia jest przedsięwzięciem całkowicie nieopłacalnym. Jeśli rząd ma pilnie do wydania parę miliardów dolarów, to już lepiej niech wybuduje CPK i podprowadzi tam kolej. Może sobie później nazwać ten port lotniczy, jak chce. Nawet imieniem Macieja Laska.


Przeczytaj też:

Prezes jest jak ojciec

Związek między PiS a elektoratem ma charakter patriarchalny. Wyborcy widzą w przywódcach partii ojca, który dba o nich najlepiej, jak potrafi. Jeśli ojciec popełnia błędy, nie pozostaje nic innego, jak mu wybaczyć.

Umowa społeczna

Aby należeć do pewnej grupy społecznej, należy spełniać pewne warunki. Zawiera je, zwykle w formie przekazu ustnego, pewna umowa społeczna. Jeśli jej nie respektujemy, musimy z grupy odejść.

Poparcie dla Zjednoczonej Prawicy

Setki afer Zjednoczonej Prawicy nie mają wyraźnego wpływu na poparcie dla tej organizacji. Wiele pytań, tak mało odpowiedzi. Spróbujmy razem zrozumieć: czemu?

Pieniądze wyrzucone w błoto

Oblepienie polskich miast billboardami z kampanią dotyczącą cen energii kosztowało już 12 milionów złotych. A będzie kosztowało więcej, gdyż niezrażeni przedstawiciele organizatora kampanii, Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie, zapowiadają dalszy ciąg tej „akcji informacyjnej”.

Wybory i po wyborach

W wyborach samorządowych, które właśnie się odbyły, są prawie sami zwycięzcy, choć parę niejasności rozstrzygnie jeszcze druga tura. Niektóre decyzje wyborców są jednak bardzo zaskakujące.

Deutsche Bahn jest chorym przewoźnikiem Europy

Pamiętamy historie o kolejach i pociągach, według których przyjazdu można było zegarki ustawiać. Teraz w telefonach czas sam się ustawia. Może dlatego niemiecki przewoźnik kompromituje się coraz bardziej. Motywacji nie ma?


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę