Wyniki sondażu przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej” sugerują, że sprawy rozliczeń potencjalnych przestępców związanych z PiS idą zbyt wolno. Polacy są coraz bardziej rozczarowani i zniecierpliwieni.
W wymyślonych nieco na wyrost, bo od początku było to nierealne zadanie, „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządu!” Koalicja Obywatelska napisała: „Rozliczymy rządy PiS”. Dla wielu wyborców był to ważny argument za oddaniem głosu, co potwierdza opublikowany właśnie sondaż SW Research wykonany dla rp.pl. Na pytanie: „jak ważne jest rozliczenie przez obecny rząd nieprawidłowości, jakich dopuściła się poprzednia ekipa”, 14,8 proc. respondentów odpowiedziało, że to najważniejsze zadanie rządu, 33 proc., że to bardzo ważne, a 26,8 proc., że wprawdzie są ważniejsze zadania, ale to też jest istotne. Oznacza to, że prawie 3/4 Polaków dostrzega nieprawidłowości w działaniach poprzedniej ekipy i uważa, że powinni sprawdzić je śledczy. Wydaje się, że największe wrażenie na wyborcach robią afery finansowe.
A jest co rozliczać. Począwszy od mitu, który pozwolił wygrać wybory w 2014 roku, czyli podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Nie chodzi nawet o to, że komisja wyjaśniała, wyjaśniała, wyjaśniała, ale niczego nie wyjaśniła, bo, jak to stwierdził poseł Tomczyk, pracowali w niej „politycy, hochsztaplerzy i ludzie, którzy raczej kłamstwo mają jako narzędzie funkcjonowania”, a zmarnowane ponad 31 mln zł i pocięty szlifierką kątową sprawny samolot TU-154, bliźniaczy do tego, który uległ katastrofie. Skończywszy na wszystkim, co działo się w Orlenie.
To było prawdziwe, ale zanurzone głęboko w bagnie Bizancjum dla kierownictwa, bo przecież Daniel Obajtek nawet do dentysty chodził za służbową kasę, o ostrzykiwaniu się botoksem, żeby ładnie dla prezesa wyglądać, nie zapominając. Ale to przecież nie wszystko, bo niewyjaśniona zostaje sprawa sprzedaży Lotosu za pół ceny, straconych pieniędzy w szwajcarskim oddziale, czy pieniędzy przesłanych do Hongkongu. Ciekawe, czy te straty w Szwajcarii związane są z tamtejszym systemem bankowym, gdzie podobno do dziś zdeponowane są hitlerowskie środki, i kto sprawdzał odbiorcę, a potem zatwierdzał przelew dla Chińczyka. Interesujące mogą być powiązania między tą osobą a 25-letnim przedsiębiorcą z Azji. Prokurator ma tu sporo roboty i raczej nie zdąży jej wykonać przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, co oznacza, że może być wstyd na cały świat, gdy będą winnych wyprowadzać w kajdankach.
Nie zapominajmy o innych aferach, choćby tej związanej z rozdawaniem willi przez ministra Czarnka. Posłanka Mucha poinformowała, że w programie Willa Plus zwrócono już 3,5 mln zł, a w realizacji są dwa zwroty na sumę prawie 3,2 mln zł. Program zakładał rozdanie 100 mln zł. „Podpisano łącznie 132 umowy dotacyjne, z czego 51 uzyskało negatywną opinię ekspertów, a mimo to zostały one przekazane do realizacji. Dokładnie 2/3 spośród tych umów, czyli 67 mln zł, przekazano na związki wyznaniowe”.
Poważna afera jest też związana z Funduszem Sprawiedliwości. W 2021 r. NIK stwierdził, że „Działania ministra sprawiedliwości (dysponenta funduszu) oraz znacznej części beneficjentów umów dotacji skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych”. W tej sprawie są już pierwsi zatrzymani, w tym jeden ksiądz. Z ministrem sprawiedliwości wiązane są też Lasy Państwowe i 100 mln zł dziwnym trafem wydane w okręgach, gdzie Solidarna Polska prowadziła kampanię wyborczą.
Kolejna wielka afera wiąże się z NCBiR oraz konkursem „Szybka ścieżka – Innowacje Cyfrowe”. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju doceniło 117 projektów. Średnia kwota dofinansowania wyniosła 5,5 mln zł. Znalazły się wśród nich jednak takie „kwiatki” jak ten z Gdańska, w którym firma zarejestrowana 10 dni przed konkursem otrzymała 55 mln zł. NIK podejrzewa w tej sprawie „korupcję i przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych” oraz nieprawidłowości w wydawaniu unijnych pieniędzy. Z rozdzielaniem publicznych pieniędzy na projekty, które mają przyczynić się do „cywilizacyjnego rozwoju kraju” w NCBiR, związana jest Partia Republikańska Adama Bielana, czyli koalicjant PiS.
Tyle że to są tylko te najbardziej znane afery, a pozostają jeszcze dziesiątki innych. Trzeba przecież zapytać Morawieckiego o spekulacje ziemią, Glińskiego o 1,5 mld zł za „Damę z Łasiczką”, obraz, którego nie można było wywieźć z Polski, bo pieniądze już tak, Szumowskiego i Cieszyńskiego o respiratory i maseczki, odpowiedzialnych za elektrownię Ostrołęce czy choćby tych szefów Zarządu Portów Szczecin-Świnoujście, przyjaźniących się z Joachimem Brudzińskim, którzy kupili z lokalnej pizzerii placki za 4 mln zł, a przynajmniej zapłacili faktury opiewające na taką kwotę.
We wszystkich tych aferach związanych z PiS jedno jest pewne, to dopiero czubek tej góry lodowej i prokuratura będzie pracować nad tym przez lata. Odczucie społeczne jest jednak takie, że to wszystko idzie zbyt wolno. Komisje podsyciły oczekiwania, a potem okazało się, że nie potrafią im sprostać – po prostu zasiadający w nich posłowie nie są śledczymi orłami (prócz posłanki Magdaleny Filiks). Miał być karnawał, a jest orka na ugorze. Komisje miały zająć opinię publiczną w pierwszym etapie rozliczeń, zanim prokuratura zostanie odpolityczniona, a tymczasem sprawiają wrażenie, jakby rozmywały problem, żeby elektorat zapomniał o rozliczeniach. Sondaż jednak mówi, że naród się niecierpliwi i oczekuje efektów, co oznacza, że prawie każde włączenie telewizora powinno owocować informacjami o odebraniu immunitetu, zatrzymaniu, przesłuchaniach, dochodzeniach, dowodach i innych ruchach wiążących się z „dążeniem do prawdy”. Polacy mają niedosyt!
W sprawie postępowań prawnych zawsze musimy cytować słowa byłego Ministra Sprawiedliwości: „Uczciwi nie mają się czego obawiać. Ci, którzy są uczciwi wobec państwa, nie łamią zasad prawa, mogą czuć się bezpieczni i mogą też mieć przeświadczenie, że wymiar sprawiedliwości będzie stał po ich stronie. A ci, którzy łamią prawo, są nieuczciwi, będą przez ten wymiar sprawiedliwości nie tylko skutecznie ścigani, ale również osądzeni w takim wymiarze, na jaki zasługują” – mówił Zbigniew Ziobro. Czemu więc były minister nie został jeszcze przesłuchany przez prokuratora po tym, jak przeszukano mu dom? Pojęcia nie mam...
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.