Świadkiem koronnym może zostać jedynie pierwszy skruszony gangster. Ścieżkę przecierają pełni poczucia winy Jacek Żalek i Tomasz Kaczmarek. Następni pojawią się wkrótce, to kwestia najbliższych dni.
Najprawdopodobniej pierwszym politykiem związanym z PiS, który poczuł skruchę, jest Jacek Żalek, polityk Partii Republikańskiej, który nadzorował Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. To on przerwał milczenie i udzielił wywiadu dziennikarzom tvn24.pl na temat afery NCBR. Przyszedł z tym do dziennikarzy, ponieważ z powodów oczywistych nie mógł iść do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro. Wysłał w ten sposób wyraźny sygnał, że chętnie zostanie świadkiem koronnym i będzie zeznawał przeciwko byłym kamratom. Tajemnicą pozostaje, czy gdyby Jacka Żalka nie wywalono z NCBR, który kojarzy mu się z grupą przestępczą, też byłby skruszony.
Najsłynniejszym świadkiem koronnym w Polsce jest Jarosław Sokołowski „Masa”, który zeznawał przeciwko byłym kolegom z mafii pruszkowskiej. W świetle polskiego prawa świadek koronny to podejrzany, który zgodził się zeznawać w zamian za złagodzenie lub odstąpienie od wymierzania kary. Polska instytucja świadka koronnego ma na celu ujawnienie wszelkich przestępstw popełnionych w formie zorganizowanej oraz przestępstw takich jak łapownictwo, płatna protekcja, nadużycie funkcji i władzy przez funkcjonariusza państwowego, kupowanie głosów wyborczych itp. Zgodnie z art. 60 § 3 k.k., przestępca, który w pełni współpracuje z organami ścigania, podlega nadzwyczajnemu złagodzeniu kary. Wymiar sprawiedliwości najczęściej wykorzystuje tę instytucję w walce z przestępczością zorganizowaną, szczególnie gdy w sprawie zachodzi zmowa milczenia. Kluczowe dla instytucji świadka koronnego jest to, że może nią być objęty jedynie pierwszy gangster, który poczuje skruchę i zacznie zeznawać.
Teraz pojawił się następny sygnalista, Tomasz Kaczmarek, czyli Agent Tomek, który twierdzi w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej, że „na polecenie swoich szefów – Kamińskiego, jego zastępcy Macieja Wąsika i Ernesta Bejdy – pokazywał tajne dokumenty dziennikarzom sprzyjającym Prawu i Sprawiedliwości”. Wymienia też nazwiska: Cezary Gmyz, Dorota Kania, Tomasz Sakiewicz czy Samuel Pereira. Podkreśla, że „szefowie biura mieli mieć pełną świadomość, że łamią prawo”. W tej sprawie zwrócił się nie tylko do mediów, ale także do Prokuratury Rejonowej w Olsztynie. Agent Tomek twierdzi, że to odkupienie win, ale bez żadnych wątpliwości chodzi o § 60 i złagodzenie kary, albowiem były agent i poseł PiS jest sądzony za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenie ok. 10 mln zł, oszustwa związane z przyznaniem dotacji na kwotę ok. 39 mln zł oraz tzw. pranie pieniędzy w kwocie 2 mln zł.
Żalek i Kaczmarek przecierają szlak dla innych prominentnych polityków prawicy. Nie ma tu znaczenia to, że niszczarki w urzędach pracują pełną parą, bo, jak informują posłowie liberalnej koalicji, te niszczone dokumenty są już u nich. Jak widać, tylko niektórzy politycy odchodzącego rządu wiedzą, o co chodzi w instytucji świadka koronnego, że świadkiem objętym ochroną może zostać tylko pierwszy. Gdyby wiedzieli, już od dawna ustawialiby się w kolejce do prokuratury. A może ustawiają się, tylko o tym nie wiemy.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.