Związek między PiS a elektoratem ma charakter patriarchalny. Wyborcy widzą w przywódcach partii ojca, który dba o nich najlepiej, jak potrafi. Jeśli ojciec popełnia błędy, nie pozostaje nic innego, jak mu wybaczyć.
„Czcij ojca swego i matkę swoją”, mówi IV przykazanie Dekalogu. Według Katechizmu Kościoła Katolickiego „przykazanie to (…) obejmuje (…) opiekunów, nauczycieli, przełożonych, urzędników państwowych, rządzących, wszystkich tych, którzy sprawują władzę nad drugim człowiekiem lub nad wspólnotą osób”. Ta zasada jest fundamentem katolickiego stosunku do władzy zakorzenionego w relacji z rodzicami. Według Petera Kreefta, autora pozycji „Czwarte Przykazanie: Rodzina i Moralność Społeczna”, „ta podstawowa zasada radykalnie odróżnia katolicką moralność społeczną i polityczną od jej współczesnych, świeckich alternatyw”. To zapewne dlatego PiS tak bardzo wspiera Kościół Katolicki. Po prostu wierni, przez polityków z własnego kręgu zwani ciemnym ludem, z powodu nakazów religijnych powinni w uniżeniu słuchać swoich panów, w pogardzie mając demokratyczne fanaberie. W zamian za wsparcie Kościół dostaje wojnę z aborcją i nie ma tu znaczenia, że jakaś kobieta z Pszczyny umrze.
„Więź między elektoratem PiS a przywódcami tej partii jest szczególna. Przejawia się w sposobie, w jakim ci wyborcy opisują rządzących, a w jakim określają przeciwników. […] W ich poczuciu rząd jest jak ojciec, który dba i troszczy się o swoje dzieci, a te winne są mu szacunek.” – mówi w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej Ewa Marciniak, doktor habilitowany nauk społecznych, politolożka, wykładowczyni w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. „To się mieści w archetypie ojca”. W ocenie wiernej grupy wyborców PiS to dobry ojciec. Daje 500 plus, 13 i 14 emeryturę, używa tarcz do obrony słabszych przed skutkami zawirowań na świecie, docenia zwykłego człowieka. Nigdy nie mówi, że prości ludzie są gorsi. Jego elektorat nie czuje już wstydu z powodu słabego wykształcenia czy upodobań. Dzięki PiS-owi prości ludzie są dumni ze swojej prostoty i to dobrze, bo przecież brak wykształcenia czy zamiłowanie do disco polo to nie jest powód do wstydu. „Kaczyński daje sporej części klasy średniej poczucie, że właśnie otrzymuje ona należny jej kawałek władzy” - pisze Maciej Gdula w książce „Nowy Autorytaryzm”, bo trzeba pamiętać, że 77% Polaków uważa się obecnie za klasę średnią.
Jednocześnie w środowisku prawicy afera goni aferę. Jak nie elektrownia w Ostrołęce, to wybory kopertowe albo lotnisko CPK w budowie, po którym jeszcze przez wiele lat biegać będą tylko lisy i zające, a może w ogóle tylko lisy i zające. Nie zapomnijmy o maseczkach od instruktora narciarskiego, respiratorach od handlarza bronią, miliardach na TVP, SKOK-ach, Pegasusie, kolekcji Czartoryskich... Ale też notorycznym łamaniu konstytucji, nepotyzmie, dewastacji sądownictwa i wielomilionowych karach, które musimy zapłacić za utrzymanie koalicji ze Zbigniewem Ziobro. Tych afer są setki. Mimo to elektorat mówi: „wybaczamy, wszystkiemu winny jest Tusk”.
Z drugiej strony sceny politycznej jest tak zwana „opozycja totalna”. Tak o niej mówią zarówno prawicowi politycy, jak i ich elektorat. Problem polega na tym, że – jak wynika z analizy Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego – zwolennicy partii opozycyjnych żywią bardziej negatywne uczucia wobec zwolenników PiS niż na odwrót. Chodzi tu także o wypowiedzi polityków, celebrytów, aktorów, piosenkarzy, w których zwolennicy PiS słyszą pogardę. W efekcie między elektoratami rośnie napięcie i pogłębiają się podziały. Pogłębiają się tym bardziej, że PiS szuka dla swoich wyborców wroga. Raz są nim osoby LGBT, innym razem uchodźcy, postkomuniści, jeszcze innym Unia, a szczególnie Niemcy. No, oczywiście także Tusk i „POpaprańcy”.
Jedyną rzeczą, która może spowodować, że wyborcy odwrócą się od PiS, jest – według Ewy Marciniak – bieda. Wyborcy „uważają, że źle im się żyło za czasów PO, a media sprzyjające władzy podtrzymują to przeświadczenie. Zagrożeniem dla PiS jest więc inflacja. Dziś elektorat widzi w rosnących cenach problem przejściowy, bo tak mu to zostało zakomunikowane”. Jednocześnie PiS szuka rozwiązań problemu. Przecież każdy wyborca prawicy musi docenić ruch, jakim jest zgoda na zbieranie chrustu w celu zatrzymania kryzysu energetycznego i powszechnej drożyzny. Cytując klasyka: „Warunki na zgrupowaniach miałyśmy bardzo dobre! Wszystko to zasługa naszego prezesa i nie jest prawdą, że nad łóżkami dach przeciekał, szczególnie, że prawie nie padało. Prezes jest dla nas jak ojciec najlepszy”.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.