W panteonie znajdziemy takich bohaterów, których przybliżać nie trzeba. To Andrzej Duda, Piotr Gliński, Mateusz Morawiecki, Daniel Obajtek, ale też Julia Przyłębska, bez której trybunału łamanie konstytucji nie byłoby tak proste. Jest też nieżyjący już Jarosław Marek Rymkiewicz, jeden z najwybitniejszych pisarzy polskich, dramaturg, poeta, eseista, tłumacz, który w pamięci zapisał się jako autor wiersza „Do Jarosława Kaczyńskiego", w którym napomina: „Pan jeszcze coś jest winien Bratu!". W wierszu „Krew" wersem „Na białych rękawiczkach Tuska" wskazuje odpowiedzialnego za katastrofę smoleńską. Prawdziwa elita budowniczych IV RP.
Ta katastrofa nadal odbiera tym elitom sen. W końcu, 12 lat po tragedii, jak zapowiedziała rzeczniczka podkomisji smoleńskiej Marta Palonek, „11 kwietnia mamy poznać więcej faktów w tej sprawie”. Czy to oznacza, że Antoni Macierewicz przeprowadził już wszystkie testy na parówkach i opublikuje raport? Prezes Prawa i Sprawiedliwości znowu zapowiedział „konkretne działania” w celu wyjaśnienia tragedii. Prokuratura natomiast tłumaczy przedłużające się śledztwo opieszałością biegłych i międzynarodowych ekspertów oraz dużą rotacją krajowych specjalistów. W sprawę włączyła się „dziennikarka śledcza” Anita Gargas, która w Magazynie Śledczym bierze sprawę pod lupę i doszukuje się związku katastrofy z bandyckim napadem Rosji na Ukrainę.
Kaczyński natomiast po raz kolejny próbuje wciągnąć NATO do wojny i bez żadnych ustaleń z partnerami stwierdza na antenie Radia Plus, że „została przekroczona granica, po której NATO (nie w formie zbrojnej sensu stricto) powinno wprowadzić akcję pokojową na terenie Ukrainy pod osłoną sił zbrojnych”. Odcina się też od wieloletniej przyjaźni z Victorem Orbanem. „Nie możemy współpracować, tak jak dotąd, jeżeli Orban będzie się tak zachowywał” – mówił Kaczyński. Jakoś tak mało wiarygodnie brzmią jego słowa, biorąc pod uwagę brak sankcji, które nasz kraj mógłby wprowadzić, a nie wprowadza. Rosyjskie i białoruskie Tiry nadal jadą przez granicę. Podobnie rosyjski węgiel zamawiany także przez spółki skarbu państwa.
Za to mówi nasz Jarosław o konieczności zmiany Konstytucji, bo podobno dopiero wówczas będziemy mogli odpowiednio reagować na rosyjską agresję. Jakoś do tej pory PiS nie widział problemu w łamaniu ustawy zasadniczej, w czym godnie pomagała laureatka Człowieka Wolności tygodnika Sieci. Czy pomysł zmiany Konstytucji ma jakieś drugie dno? Jeśli przyjrzymy się próbom przemycania do ustaw zapisów, które są na rękę partii rządzącej, jak choćby tego o bezkarności urzędników w trakcie pandemii, to prawie na pewno tak.
Kaczyński szantażuje: „Kto nie będzie chciał podnieść ręki za tą zmianą, będzie się jakoś do tych zbrodni dokładał”. Dodaje jednocześnie, że bez zmiany Konstytucji nie da się konfiskować majątków rosyjskich w Polsce. „Gdybyśmy przeprowadzili to bez zmiany w konstytucji” – mówi – „byłoby to z tą konstytucją sprzeczne. My nie chcemy łamać konstytucji i w związku z tym chcemy wprowadzić pewien wyjątek odnoszący się do sytuacji nadzwyczajnej m.in. wojennej”. Jarosławie Kaczyński, skąd ta zmiana? Gdzie byłeś, wodzu, gdy ta Konstytucja była gwałcona przez twoich ludzi?