Putin wyraźnie zawiódł media zawsze spragnione sensacji. Moskwa nie wypowiedziała wojny Ukrainie ani Zachodowi. Nie zafundowała swoim powszechnej mobilizacji. Świat odetchnął z ulgą, Rosjanie pewnie też. Niestety wystąpienie Putina wskazuje, że sytuacja jest gorsza niż myślimy.
– Na Wschodzie bez zmian – cała groza kryje się w parafrazie tytułu słynnej powieści Ericha Marii Remarque’a. Komentując speach, media wykpiły propagandowe kłamstwa o ukraińskich nazistach i wspierającym ich NATO. Mało kto zwrócił uwagę na to, czego nie zawierało wystąpienie Putina. Co najmniej groźnie, jeśli nie przerażająco, wygląda brak najmniejszej aluzji do zakończenia napaści. Carzyk nie zająknął się również na temat jakiejkolwiek formuły deeskalacji.
Z pewnością „stan zawieszenia” to celowy zabieg PR. Oczywiście ukrywa przed społeczeństwem faktyczny przebieg „operacji specjalnej”. Lecz tym samym sankcjonuje inną „normalność” Rosji. Normalność Gruzu-200 i -300, pustych półek, braku lekarstw. Jeszcze większego ubóstwa i bezrobocia.
Jutro machina propagandy wprowadzi nowy wymiar rzeczywistości w oficjalny obieg. Wytłumaczy Rosjanom, że nic się stało. Jeśli car powiedział „wszystko jest w porządku” – to tak jest. Przecież jest nieomylny.
Pacyfikacja biegnie zgodnie z planem. Macie nadal wierzyć propagandzie, która mówi, że czegoś takiego jak Ukraina nie było, nie ma. Nie ma więc również wojny. Schizofrenia? Nic podobnego. To stan umysłu Putina kompletnie zdegenerowanego ćwierćwieczem absolutnej władzy.
Najwstrętniejszym fragmentem przemówienia było odwołanie do zbiorowej pamięci o milionach mieszkańców imperium, którzy zwałami trupów zagradzali drogę hitlerowskiej armii. Rzekomo ludzki odruch szacunku dla poległych to jedynie ohydna gra pozorów.
Nie chodzi nawet o pranie mózgów Rosjan, bo to już się dokonało. Przerażający jest komunikat cara, który bez emocji dał poddanym sygnał: – Będziecie umierać, tak jak wasi przodkowie. Będziecie cierpieć wyrzeczenia i niedostatek. Bo ja tak chcę.
Z punktu widzenia Putina wszystko jest w porządku. Przecież w zamian Rosjanie mogą gwałcić, rabować i mordować. Czy mogą oczekiwać czegoś więcej? Tak oto ujawnia się pogarda dla motłochu. Wystąpienie to przejaw faktycznego stosunku cara do poddanych. Upodlonych, a więc słabych, a tacy nie są godni szacunku.
– Eto nie carskije dieła – takie duperele nie są warte uwagi cara – mówi rosyjskie przysłowie.
– Na Wschodzie bez zmian – to również klarowny przekaz dla świata. Mówi o kompletnym lekceważeniu wszelkich norm. Putin zmusza Zachód aby przyglądał się, jak pokazowo depcze wszelkie wartości. Okazuje pogardę cywilizacji. O tym, co oznacza takie pojęcie, decyduje wyłącznie on sam. Dlatego będzie prowadził wojnę tak długo, jak będzie chciał i bez względu na cenę. A będzie chciał, dopóki Zachód się przed nim nie ukorzy. Przyśle emisariuszy i poprosi o pokój. Dopiero wówczas car łaskawie się zgodzi.
Putin gra ze światem w nieprzewidywalność. Od 24 lutego w nieprzewidywalność militarną. Może zrzucę na Kijów bombę atomową, a może zaatakuję Polskę. I co mi zrobicie? Mam przecież arsenał jądrowy. W ten sposób podbija stawkę. Wciąż zwiększa ryzyko.
Można się oczywiście pocieszać, że to pokerowa zagrywka. Z każdym tygodniem sankcje osłabiają Rosję. Gospodarka tonie. Każdego dnia w Ukrainie giną dziesiątki rosyjskich żołnierzy. Tyle że 9 maja Putin pokazał, jak bardzo go to nie interesuje. Za to bardzo konsekwentnie realizuje cel zgodny z własną logiką. Tak rozumie swoją misję. Niestety dla nas uważa, że to akurat są carskije dieła.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.