Arabia Saudyjska ogranicza wydobycie ropy naftowej

Saudyjczycy nie chcą pomóc Bidenowi

Saudyjski następca tronu, książę Mohamed bin Salman, najwyraźniej nie lubi obecnej amerykańskiej administracji. Jego kraj bowiem po raz kolejny zdecydował o ograniczeniu podaży ropy na rynku.

Hubert Kozieł
Foto: Liljam | Dreamstime.com, Navy Mass Communication Specialist 1st Class Kathryn E. Holm, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

„Saudyjscy przywódcy od dawna rozumieli negatywną korelację pomiędzy cenami paliw w Ameryce oraz popularnością jej prezydentów. W przeszłości królestwo wykorzystywało swój wpływ na rynek, by pomagać urzędującym prezydentom za pomocą zwiększania produkcji. Za rządów Bidena Saudyjczycy zademonstrowali, że ich pomoc z cenami ropy musi być odwzajemniana” – piszą analitycy firmy Rystad Energy. Wskazują oni, że Arabia Saudyjska zdecydowała się na zwiększenie produkcji ropy m.in. przed wyborami do Kongresu z 2018 r., by pomóc prezydentowi Trumpowi i w 2012 r., by wesprzeć Baracka Obamę. Teraz jednak Saudowie nie są skłonni do pomagania obecnej waszyngtońskiej administracji. Mogą grać na powrót Trumpa do Białego Domu. Wszak bardzo dobrze wspominają jego rządy.

Przekłada się to na decyzję kluczowej grupy producentów ropy. Kartel OPEC+ zdecydował się na skoordynowane cięcia w produkcji ropy w październiku zeszłego roku. Tamta obniżka opiewała na 2 mln baryłek dziennie i została ogłoszona przed amerykańskimi wyborami do Kongresu (tzw. midterms, czyli wyborami w środku kadencji). Prezydent USA Joe Biden odebrał to wówczas jako polityczną decyzję Saudów, mającą zaszkodzić szansom wyborczym Partii Demokratycznej. Zagroził Arabii Saudyjskiej „konsekwencjami”, „za to, co robi wspólnie z Rosją”, czyli za działania prowadzące do wzrostu cen ropy. USA nie zdecydowały się jednak na żadne znaczące działania przeciwko Rijadowi. W kwietniu kartel OPEC+ zdecydował się na kolejne skoordynowane cięcia, wynoszące 1,5 mln baryłek dziennie. W czerwcu Arabia Saudyjska ogłosiła natomiast, że sama zetnie produkcję o 1 mln baryłek dziennie. W pierwszym tygodniu września zapowiedziała, że podtrzyma te ograniczenia do końca roku. W wyniku tych wszystkich cięć wydobycie ropy w krajach OPEC (czyli w węższej grupie państw niż OPEC+,  nieobejmującej m.in. Rosji) spadło w sierpniu do 27,82 mln baryłek dziennie, podczas gdy moce produkcyjne tego kartelu wynoszą 34,1 mln baryłek dziennie. Różnica między produkcją ropy przez OPEC a mocami wydobywczymi stała się więc większa niż łączne wydobycie tego surowca w Iraku oraz w Libii. Produkcja w Arabii Saudyjskiej zniżkowała do 8,98 mln baryłek dziennie przy mocach produkcyjnych wynoszących 12 mln baryłek dziennie.

Cena ropy przekraczająca 90 dolarów za baryłkę jest więc w dużym stopniu skutkiem geopolitycznych kalkulacji Rijadu.


Przeczytaj też:

Let’s go Brandon!

Minął rok, odkąd Joe Biden został wybrany na prezydenta USA. Akurat w rocznicę tego epokowego wydarzenia Partia Demokratyczna w spektakularny sposób przegrała wybory gubernatora Wirginii, czyli stanu, w którym wygrywała przez ostatnie kilkanaście lat.

Książę, który trzyma Zachód w garści

Europa deliberuje nad embargiem na rosyjską ropę, ale to turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan pierwszy ruszył z polityczną pielgrzymką do Arabii Saudyjskiej. Jego wizyta zwiastuje powolny powrót Domu Saudów na zachodnie salony. Ale łatwo nie będzie.

Niedźwiadek silniejszy od żółwika

Ubiegły tydzień był dla Kremla serią dewastujących ciosów. Poza jednym wydarzeniem: utrzymaniem przez OPEC ścisłych limitów na wydobycie ropy naftowej, co pozwala utrzymać wysokie ceny. To efekt serdeczności, jaką darzą się przywódcy Rosji i Arabii Saudyjskiej.

Biden traci Arabię Saudyjską

Decyzja państw OPEC+ o cięciu wydobycia ropy o 2 mln baryłek dziennie to krok zwiększający prawdopodobieństwo globalnej recesji. Jest to także policzek dla Stanów Zjednoczonych. Wcześniej bowiem administracja Bidena wielokrotnie prosiła Arabię Saudyjską, by zwiększyła ona wydobycie. Na obecnym pr...

Deamerykanizacja Bliskiego Wschodu

Wynegocjowane przez Pekin pojednanie Arabii Saudyjskiej z Iranem ma być spektakularnym sukcesem chińskiej negocjacji i pierwszym krokiem do wypchnięcia USA z regionu, w którym dotąd niewiele działo się bez wiedzy Amerykanów – taką tezę stawia portal Middle East Eye. No có...

Nowa amerykańska forteca na Bliskim Wschodzie to klarowny sygnał dla Arabów

Budżet: miliard dolarów. Powierzchnia: 43 akry (z górką 17 hektarów). Lokalizacja: Bejrut.

Czy Biden spełni marzenie Netanjahu?

Premier Izraela Benjamin Netanjahu liczy na to, że Joe Biden pomoże mu nawiązać stosunki dyplomatyczne z Arabią Saudyjską. Netanjahu uważa, że taki krok byłby historycznym osiągnięciem, które wzmocniłoby jego pozycję i pozwoliło na długo pozostać u władzy.

Nowy blok wschodni, OPEC 2.0, inne G-20. A może po prostu anty-Zachód?

Na mapie BRICS po rozszerzeniu wygląda nieźle – jakby tworzyła się przeciwwaga dla Zachodu, obejmująca niemal pół świata, jak kraje przestrzeni transatlantyckiej lub z nią blisko związane. Jednak nowo zadzierzgnięty sojusz, o ile przyoblecze się w realną formę, będzie chwiejny...

Po cichu na rynek ropy wrócił potężny gracz. Może dlatego surowiec taniał

Pomimo niewielkich wzrostów ceny w końcówce tygodnia, ropa na światowych rynkach wciąż jest stosunkowo tania – przynajmniej w stosunku do ubiegłorocznych wzrostów i wbrew wysiłkom OPEC, by ją podbić. Być może dzieje się tak za sprawą Iranu.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę