Film: „Zielona granica” Agnieszki Holland

Minister Ziobro wskrzesił III Rzeszę

Bezprecedensowo skandaliczna i niesprawiedliwa wypowiedź ministra Ziobry, zestawiająca film „Zielona granica” Agnieszki Holland, którego nie widział, z nazistowskim produkcjami, jest kolejnym aktem dechrystianizacji Polski przez Zjednoczoną Prawicę.

Jacek Cieślak
Agnieszka Holland. Foto: Martin Kraft, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Jarosław Kaczyński powiedział kiedyś, że polityka, jaką uprawia Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe (była kiedyś taka partia, gdzie ważną rolę grał Antoni Macierewicz), doprowadzi do dechrystianizacji Polski. W tym skądinąd trzeźwym osądzie chodziło o to, że wariant chrześcijaństwa, jaki proponuje ZChN – nie dość, że z tak zwanym bronieniem chrześcijańskich wartości niewiele ma wspólnego, to jeszcze je obrzydza.

Minęło wiele lat i Zjednoczona Prawica stała się nadgorliwym uczniem ZChN, nadużywając chrześcijaństwa, instrumentalizując je w obronie własnej polityki, która z Jezusem Chrystusem niewiele ma wspólnego.

Agnieszka Holland często stawała w obronie słabych i ofiar oraz opresyjnej administracji. Po scenariuszach do filmów Andrzeja Wajdy „Bez znieczulenia” i „Danton” oraz wielu swoich filmach, w 1988 r., a więc w czasach, gdy wciąż istniała PRL, jako pierwsza podjęła temat zamordowania przez katów z państwowych służb kapłana Solidarności, księdza Jerzego Popiełuszkę.

Jestem pewien, że co najmniej kilku z dzisiejszych oskarżycieli Holland widziało ten film, doceniali odwagę reżyserki (bo było im to na rękę?), która z Christopherem Lambertem, gwiazdą światowego kina, opowiedziała o męczeństwie katolickiego księdza zamordowanego przez ludzi, którzy mienili się obrońcami wartości socjalistycznych bądź komunistycznych.

Solidarność doszła do władzy w Polsce z hasłem, które jest jednoznaczne. Co więcej, miliony Polaków skorzystały z praw emigranckich na świecie, przygarnięci jako ofiary reżimu Jaruzelskiego.

Teraz część ludzi władzy nie chce o tym pamiętać i instrumentalizuje obawy przed przybyszami z regionów podporządkowanych reżimom bądź ogarniętych wojną, by straszyć imigrantami jako terrorystami.

Holland w „Zielonej granicy” pokazała, jak wygląda prawda na przykładzie m.in. syryjskiej rodziny, która uwierzyła krewnemu ze Szwecji i tranzytem przez Białoruś i Polskę chciała uciec z Syrii, ogarniętej nieludzką wojną podsycaną przez Putina.

Jest też z nimi Afganka, której mąż pracował z polskimi dyplomatami, co w czasie, gdy nastały rządy talibów, naraziło bliskich na śmierć. Złożonych historii ludzi w „Zielonej granicy”, które przeczą propagandzie PiS, jest więcej. Na pewno nie ma wśród nich terrorystów, a jeśli jacyś są – to białoruscy pogranicznicy, którzy charakteryzują się okrucieństwem i pazernością na kasę.

Polska Straż Graniczna, a raczej jej pracownicy, zostali pokazani w zniuansowany sposób. Jednemu, gdy ciężarne emigrantki spychane są do lasu lub za druty kolczaste, ma urodzić się córeczka. To daje do myślenia. Chciałoby się powiedzieć: dla tych współczesnych Maryj, uciekających przez współczesnymi Herodami, nie ma miejsca w stajence.

Inni też przeżywają przemianę, choć są też bezwzględni pracownicy aparatu rządowo-partyjnego (to zaś zrównuje III RP z PRL), którzy sączą agresywną propagandę, odmawiają prawa do azylu, a potrafią być też niepotrzebnie brutalni wobec schorowanych, wycieńczonych, często starych ludzi.

Wtedy pojawiają się na granicy młodzi aktywiści. Świadomi prawnych ograniczeń i zagrożeń starają się zmarzniętym, schorowanym migrantom dostarczyć jedzenie i ciepłe ubrania. Uratować od śmierci!

Nie zawsze to się udaje, ale jeśli mówić o wierności chrześcijańskim wartościom – to właśnie aktywiści, którzy być może ze współczesnym polskim Kościołem nie chcą mieć już nic wspólnego – je reprezentują. Holland tego nie mówi wprost, ale brak księży w miejscu, gdzie można uratować życie, jest dojmujący. To tak jakby Kościół przestał istnieć, zdradził swoje korzenie.

Najbardziej przejmująca jest scena, gdy polski funkcjonariusz, widząc brunetkę graną przez Maję Ostaszewską, zmusza ją, by powiedziała coś po polsku, uwiarygodniając swoje pochodzenie. Wtedy kobieta zaczyna modlić się słowami „Ojcze nasz…”, a inni aktywiści w samochodzie dołączają do niej, tworząc chór, który przeraża funkcjonariusza, rozumiejącego, że postawił się w sytuacji ludzi weryfikujących polskie pochodzenie, gdy w okupowanej Polsce trwała łapanka na Żydów.

Wymowne są też obrazy „bud”, czyli samochodów Straży Granicznej, które wiozą migrantów w stronę drutów kolczastych Białorusi, będącej odpowiednikiem dawnych obozów, niedających szans na przetrwanie. To koszmarne odsyłanie złowionych w lasach migrantów przypomina nie tylko czasy wojny, ale też mechanizmy bezdusznej administracji opisanej przez Franza Kafkę.

A przecież, jak napisałem, film nie szkaluje Polaków. Pokazuje przede wszystkim tych, którzy odnaleźli w sobie miłość wobec bliźnich. Finał podkreśla zaangażowanie w pomoc dla Ukraińców po wybuchu wojny, akcentuje współpracę aktywistów i Straży Granicznej, bo nie tylko Polska, ale cała Unia Europejska nie ma pomysłu na migrantów.


Przeczytaj też:

Czyja modlitwa pomoże uchodźcom?

Drodzy Bracia i Siostry, w tym roku Post obdarowuje nas czymś szczególnym. Zwykle tym okresie powinniśmy wzmóc naszą powściągliwość, być bardziej wstrzemięźliwymi, a jednocześnie wzmocnić siłę oddziaływania naszej modlitwy. Jednak tym razem to nie wystarczy. Musicie pokazać, jak w naszym chrześc...

Święte prawo gościnności

Helmold, historyk saski z XII wieku, który jako kronikarz towarzyszył niemieckim wyprawom chrystianizacyjnym, pozostawił po sobie dzieło o nazwie Chronica Slavorum, czyli Kroniki Słowian. Jest to jedno z najważniejszych źródeł opisujących wierzenia, obyczaje, kulturę, organizację społeczną i życi...

Martwi uchodźcy

Czy polscy pogranicznicy przerzucili zwłoki kobiety przez granicę na stronę białoruską? Nie wiemy. Wyjaśnienia rządu są mętne, a Białorusini pokazują zupełnie inna wersję wydarzeń. Gdyby byli tam dziennikarze zapewne mielibyśmy szansę na prawdę.

Człowiekiem jestem?

Wroga trzeba dehumanizować. Gdy w naszych oczach straci ludzkie przymioty, łatwiej będzie go zabić lub skazać na śmierć z głodu, wycieńczenia czy zimna.

Czym się różnią uchodźcy

Według Straży Granicznej do 24 marca naszą granicę przekroczyło już ponad 2,2 mln uchodźców wojennych z Ukrainy. Utworzono dla nich punkty recepcyjne, centra obsługi, zbudowano miejsca noclegowe. Mimo pandemii COVID-19 Polska zniosła dla nich obowiązek kwarantanny, otoczyła opieką medyczną, a dzi...

„Chwała Wam, Dzielni Policjanci”

„Kto na co dzień żyje w cyrku, temu cyrkiem zdaje się normalne życie!” – śpiewał Wojciech Młynarski w piosence o cyrku. Problem polega na tym, że cyrk, który działa w policji, zagraża bezpieczeństwu nas wszystkich.

Na granicy

Co się stało z nami, z ludźmi nad Wisłą, dumnie nazywającymi się Polakami?

Dokąd prowadzi nas PiS?

Słuchając wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, możemy odnieść wrażenie, że Polska jest zagrożona ze wszystkich stron. Nie tylko przez imigrantów i roznoszone przez nich choroby, ale też przez Unię Europejską, osoby homoseksualne, Niemców, inne religie, ideologie, ba, nawet kobiety – czyli, dla prez...

Wewnątrz i poza granicą absurdu 

Ten nasz kraj ma to do siebie, że wciąż i nieustannie zaskakuje. To trochę niesamowite, prawda? Byłam dzieckiem, kiedy prezydentem był Lech Kaczyński.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę