Rosja

Blady strach mobilizacji

Ustawowe podniesienie wieku poborowych oznacza, że Kreml przygotowuje kolejną fazę mobilizacji. Tym razem z przymiotnikiem „powszechna”, co dla Putina wiąże się z ryzykiem politycznym. Tak dużym, że masowy pobór do wojska może zwiększyć zagrożenie Polski oraz reszty Europy.

Robert Cheda
Foto: Igor Rogkow | Dreamstime.com

28 lipca Rada Federacji (izba wyższa fałszywego parlamentu) zatwierdziła podwyższenie górnego wieku poborowych z 27 do 30 lat. Ten sam pakiet nowelizacji zaostrzył kary za uchylanie się od powołania. W takim przypadku młody Rosjanin zostanie pozbawiony m.in. prawa jazdy i zdolności kredytowej. Przede wszystkim z chwilą wysłania elektronicznej lub listownej powiestki (zawiadomienia) automatycznie obejmie go zakaz opuszczania kraju. To ważne, ponieważ według dotychczasowych przepisów miał tydzień na ew. ucieczkę za granicę lub inną formę uchylenia się od poboru.

Co ciekawe, nie uległa zmianie dolna granica wiekowa. Propozycja jej podwyższenia z 18 do 21 lat była socjotechniczną ściemą Kremla. Wiadomo było, że Putin nie zrezygnuje z trzech dodatkowych roczników, a Rosjanie nie wiedzieli tylko, pod jakim pretekstem to zrobi. Okazało się, że ponoć na życzenie przyszłych poborowych, według których służba wojskowa w wieku 18 lat mniej zaburza im plany życiowe. Tyle że argumentacja miała sens przed wojną. Rekrut odfajkowywał rok w wojsku i po sprawie. Teraz ma bardzo poważną szansę zginąć na froncie, a śmierć unicestwi każde plany życiowe. Obojętnie, czy nastąpi w wieku 18, 21 czy 30 lat.

Trudno, aby młodzi Rosjanie spieszyli masowo do pożegnania z życiem. Niestety wiele wskazuje na to, że ich los jest przesądzony. Opozycyjni analitycy wojskowi wyrażają pewność, że zaostrzając prawo, władze przygotowują nową falę mobilizacji. Gorączkowy sposób uchwalenia zmian wskazuje na bliską krytycznej sytuację armii. Zatem Putin nie ma dokąd skierować świeżo zmobilizowanych żołnierzy jak tylko na Ukrainę. Diagnozę potwierdza „Nowaja Gazieta. Jewropa”, według której do rozszerzenia poboru przekonał Putina minister obrony Szojgu. Dzieje się tak z co najmniej dwóch powodów.

Pierwszym jest liczba wyeliminowanych z walki żołnierzy rosyjskich. Pod taką nazwą kryją się zabici, ranni, zaginieni i wzięci do niewoli. Po II wojnie światowej ani ZSRR, ani Federacja Rosyjska nie poniosły nigdy takich strat jak w Ukrainie. Zgodnie z różnymi szacunkami armia licząca przed wojną ok. 900 tys. żołnierzy, z czego 250 tys. służyło w wojskach lądowych, utraciła ok. 200 tys. osób personelu. Wieloźródłowe dane różnią się jedynie liczbą zabitych. Informacje rosyjskiego wolontariatu poparte obliczeniami niezależnych ekspertów każą szacować faktyczną śmiertelność na: 47 tys. żołnierzy w 2022 r. oraz kolejne 25 tys. zabitych do połowy lipca bieżącego roku. Wraz z nieodwracalnymi stratami kolaboracyjnych jednostek, tzw. Republik Donieckiej i Ługańskiej, wynoszącymi 11 tys. zabitych i 8 tys. zaginionych, Putin wysłał na śmierć ponad 70 tys. młodych ludzi. To więcej niż zginęło podczas proxy wojen ZSRS oraz tych, które miały miejsce po rozpadzie imperium, na czele z Czeczenią. W latach 1945–2020 liczba zbitych wyniosła „jedynie” 50 tys. Wobec obecnej rzezi w Ukrainie zatykanie dziur więźniami nie może trwać w nieskończoność. Dlaczego tylko więźniami?

Albowiem po drugie niepowodzeniem zakończyły się zarówno pierwsza fala mobilizacji, jak i akcja werbunkowa „ochotników”. Jesienny „częściowy” pobór wywołał masowy exodus Rosjan. Za granicę uciekło od 500 tys. do nawet 700 tys. niedoszłych rekrutów. Wówczas Kreml ogłosił plany werbunku 400 tys. dobrowolców (ochotników) lub żołnierzy kontraktowych. W tym celu Putin podniósł wiek potencjalnych kandydatów do 40 lat dla Rosjan i 30 lat dla cudzoziemców. Szybko okazało się, że pozyskanie takiej liczby samobójców jest utopią. Dlatego Kreml przeprowadził de facto drugą „skrytą mobilizację”. Polegała na akcji werbunkowej zorganizowanej przez władze rosyjskich prowincji. O ile biedne regiony wywiązały się z narzuconych centralnie progów, o tyle bogate gubernie nie wykonały planu. Można mówić o kilkudziesięciu, ale nie 400 tysiącach. Tymczasem zgodnie z szacunkami do końca 2023 r. może zginąć kolejne 50 tys. żołnierzy Putina, a potrzeby rosną. Zgodnie z proporcjami II wojny światowej, aby zapewnić dostateczną liczbę żołnierzy w Ukrainie, Moskwa musiałaby powołać pod broń ok. 5,5 mln mężczyzn. Dla porównania, w czasie wojny wietnamskiej w szeregach sił zbrojnych USA znalazło się 2,5 mln Amerykanów. Wracając do Rosji, ze względu na coraz słabsze wyszkolenie i uzbrojenie zabitych w 2023 r. może być znacznie więcej, co uczyni niezbędną powszechną mobilizację. A to ogromny problem polityczny dla Putina.

Największym kapitałem zbrodniczego reżimu jest społeczna bierność. Gdyby młodzi Rosjanie, zamiast uciekać za granicę, wyszli na ulice i porwali za sobą bliskich, zbrodniarz wojenny zderzyłby się z buntem milionów. Tymczasem jesienią udało mu się stłumić niezadowolenie prostym trickiem. Z premedytacją pozostawił otwarte granice. Wyjechali kreatywni, majętni i wykształceni, a więc potencjalni przywódcy i uczestnicy rewolucji. Jednak sytuacja coraz bardziej się pogarsza. Rosja nie wygrywa wojny, a każdy długotrwały konflikt militarny powoduje zmęczenie i zubożenie i tak biednego społeczeństwa. Łącznie z bolesnymi stratami militarnymi taki proces powinien doprowadzić Rosjan do wrzenia. Co więcej, w 2024 r. Putin zamierza po raz kolejny „wygrać” wybory prezydenckie. Powszechna mobilizacja może pokrzyżować takie plany.

Czy i jak na masowy pobór zareaguje społeczeństwo? Od tego, co zrobi, zależy bezpieczeństwo Polski i reszty Europy. Jeśli kolejne setki tysięcy, a może miliony Rosjan zareagują próbą ucieczki, czeka nas potężny kryzys imigracyjny. Jeśli młodzi ludzie wyjdą protestować, w Rosji zacznie się kolejna smuta z nieobliczalnymi konsekwencjami.

Szojgu ogłosił, że ma mobilizacyjne rezerwy sięgające 25 milionów osób, w przedziale wiekowym 17–65 lat. Taka liczba zdolnych do walki to kolejna fikcja. Rosyjska logistyka nie ma dla nich broni, amunicji, wyposażenia i żywności. Jednak 25 mln osób sprzeciwiających się poborowi, czyli samobójstwu na własne życzenie, to zupełnie co innego.


Przeczytaj też:

Panika wśród młodych Rosjan

Ogłoszona wczoraj przez prezydenta Władimira Putina mobilizacja 300 tysięcy rezerwistów rosyjskich sił zbrojnych wywołała panikę wśród młodych Rosjan. Godzinę po przemówieniu Putina zostały wykupione wszystkie dostępne w sprzedaży bilety lotnicze z Rosji do Stambułu i Erywania.

Rosja się wyludnia

Federacja Rosyjska wyludnia się w tempie, którego nie przewidywały nawet najczarniejsze scenariusze. Wyniki ostatniego spisu powszechnego z 2011 roku w tym państwie wskazywały, że liczba ludności zmalała od 2002 roku o 2,2 miliona osób. Każdego roku populacja tego państwa maleje o ponad ćwierć mi...

Wielka Ucieczka. Gdzie się podział milion Rosjan?

Jeżeli wszystkie szacunki się zgadzają – a wiele wskazuje na to, że mogą to być szacunki skromne – obecny eksodus Rosjan uciekających przed widmem rekrutacji oraz, generalnie, putinowską Rosją ustępuje rozmiarami tylko eskapadzie elit po upadku caratu i masowej migracji z...

Rosja. Nieoczywiste skutki wojny

Pytanie, czy i kiedy zachodnie restrykcje przyniosą skutek, przysłania fatalną kondycję Rosji. Tymczasem, jak w dreszczowcu Alfreda Hitchcocka, dramatyczny finał dopiero przed nami. Tragiczne rezultaty wojny będą latami dręczyły poddanych Putina.

Rosja wykańcza się sama

Opozycyjne media nagłośniły raport na temat epidemii HIV. Sytuacja Rosji jest dramatyczna, a brak nowoczesnych leków z importu powiększa jedynie katastrofę. – W jednej trzeciej regionów Rosji zdiagnozowano ostatnią, czyli najcięższą fazę epidemii wirusa HIV, alarmuje szef...

Nienormalna normalność Rosji

Niezmiennie wysokie poparcie dla Putina i rozpętanej przez niego wojny jest dla nas niezrozumiałym zjawiskiem, a wręcz negatywnym fenomenem. Żadna zbiorowość ludzka nie chce być przecież traktowana jak niewolnicy czy mięso armatnie. Wręcz przeciwnie, instynktownym dążeniem człowieka jest godne tr...

Dokąd zmierza Rosja? Transformacja czy samobójstwo?

Demaskując słabość Putina i jego reżimu, Jewgienij Prigożyn uruchomił nieodwracalny proces. Sposób, w jaki będą następować nieuchronne zmiany, zależy w głównej mierze od porozumienia pomiędzy elitami starego reżimu i antysystemową opozycją.

Bunt Prigożyna. Skutki dla niewolniczej armii Putina

Zważywszy na powalającą korupcję i traktowanie rekrutów jak bydła rzeźnego, to cud, że armia Putina jest jeszcze zdolna do walki. Na pozycjach Rosjan nie trzyma nowoczesne uzbrojenie, dobre wyszkolenie, skuteczne dowodzenie ani tym bardziej świadomość, o co się ...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę