Putin szybko zorientował się, że jego przemówienie wywołało przerażenie wśród młodych obywateli Federacji Rosyjskiej. Dlatego krótko po jego orędziu przemówienie uzupełniające wygłosił minister obrony narodowej Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu, który zapowiedział, że mobilizacja ma jedynie częściowy charakter. Zgodnie z dekretem o służbie wojskowej do armii trafią tylko ci obywatele FR, którzy znajdują się w rezerwie, w tym przede wszystkim ci, którzy służyli już w siłach zbrojnych, są specjalistami, mają odpowiednie przeszkolenie i doświadczenie bojowe. Oznacza to, że planowana jest druga, potężna ofensywa na Ukrainę, złożona głównie z formacji utworzonych przez doświadczonych weteranów.
O tym, że Putin się śpieszy, świadczy to, że nowy proces mobilizacyjny rozpoczął się już w dniu jego ogłoszenia, czyli od wczoraj. Rezerwiści, którzy w trybie pilnym zostaną w najbliższych dniach powołani do wojska, będą musieli przejść szybkie szkolenie wojskowe. Jest to odpowiedź na krytykę niektórych środowisk, że do Ukrainy zostali wysłani żołnierze młodzi, kontraktowi, nie przeszkoleni nawet na podstawowym poziomie. Teraz mają ich zastąpić żołnierze nieporównywalnie lepiej przygotowani do warunków frontowych.
Minister Szojgu musiał jednak zgasić początkową panikę, która ogarnęła uczniów i studentów. Zapowiedział, że do wojska nie będą wzywani studenci i ci młodzi Rosjanie, którzy pełnią służbę poborową. Chyba nikt w Rosji już w to nie wierzy, o czym świadczy to, że bogaci studenci uciekają, gdzie tylko mogą poza granice Rosji. Mają jednak bardzo ograniczone kierunki ucieczki. Teraz to już praktycznie jedynie Armenia i Turcja.
Amerykański wywiad wojskowy podkreśla, że 300 tysięcy poborowych to zaledwie kropla w morzu możliwości mobilizacyjnych armii rosyjskiej. Szacuje się, że Rosja może teoretycznie powołać do służby czynnej od miliona do nawet 25 milionów ludzi. Na szczęście kraj ten nie posiada możliwości wyposażenia tak olbrzymiej armii. Żaden kraj świata nie dysponuje w tej chwili takimi możliwościami, a Rosja jest w najgłębszym kryzysie gospodarczym od II wojny światowej.
Ogłoszona przez Putina częściowa mobilizacja rosyjskich rezerw wojskowych jest ważnym sygnałem dla świata. Z jednej strony oznacza, że niedawna ukraińska kontrofensywa spełniła swoje zadanie, ponieważ rosyjskie elity zaczynają przejawiać objawy histerii. Z drugiej strony utwardziła ona jądro nacjonalizmu rosyjskiego. Teraz zwycięstwo z Ukrainą to nie jest już jedynie kwestia strategii geopolitycznej, ale czuły punkt dumy narodowej. Rosjanie rozumieją, że ich straszak atomowy, którym od siedmiu dekad szantażowali świat, okazuje się mało skuteczny w powstrzymywaniu kontrofensywy ukraińskiej.
NATO okazuje się lepsze od Rosji pod każdym względem. Skoro wojsko ukraińskie, szkolone na prędko przez zachodnich wojskowych, miażdży Rosjan na kilku odcinkach frontu, to można sobie jedynie wyobrazić jak wyglądałaby konfrontacja z konwencjonalnymi siłami Sojuszu Północnoatlantyckiego.