Na tle udanej kontrofensywy Ukraina rozpoczyna debatę na temat praw i obowiązków ludności terenów okupowanych. Chodzi o wskazanie granicy pomiędzy koniecznością przeżycia i kolaboracją, a z drugiej strony między sprawiedliwością i zemstą.
Tak naprawdę dyskusji nie sprowokowało charkowskie powodzenie. Wręcz odwrotnie, ukraińskie elity mają świadomość, że wojna, a więc okupacja może trwać latami. Najeźdźcy siłą i podstępem rusyfikują podbitą ludność. Przymus paszportowy, mobilizacja, konfiskaty majątkowe, kolaboracyjny aparat władzy, wreszcie agresywna propaganda. Wszystkie instrumenty mają na celu zniszczenie poczucia ukraińskości lub lojalności wobec Ukrainy. Okupanci nie terroryzują abstrakcyjnej zbiorowości, tylko każdego człowieka, który pozostał na zajętych terytoriach.
Pierwsze wnioski na temat wojny psychologicznej są dwuznaczne. Obok heroizmu wrogowi udaje się zasiać wątpliwości, które nieuchronnie zbliżają ludzi do kolaboracji. Stąd potrzeba debaty, wyznaczającej nie tylko granice, ale podpowiadającej, co wolno, a czego nie. Wskazującej, jak się zachować godnie, ale bez szafowania życiem. Ma pomóc okupowanej ludności rozwiązać jednostkowe dylematy, ale także ostrzec. Nie mniej ważnym zadaniem jest zwiększenie świadomości reszty Ukraińców. W miejsce pseudopatriotycznego potępienia proponuje empatię i rozwiązania prawne, które zapobiegną przyszłej zemście.
Ukraińskie media wskazują, że Kreml czerpie pełnymi garściami z doświadczeń nazistów. III Rzesza budowała przekonanie, że przyszła na wieczność, dlatego gwarancją egzystencji jest całkowite podporządkowanie. Hitlerowcy, a dziś moskale wykorzystują uwarunkowania psychologiczne. Wraz z przedłużeniem wojny wiara w szybkie zakończenie okupacji i powrót do normalności ustępują przekonaniu, że trzeba się pogodzić z rzeczywistością i budować stabilizację w nowych warunkach.
Zdaniem ukraińskich psychologów najgroźniejsza jest konieczność interakcji z okupantami. Im dłużej najeźdźcy znajdują się w Ukrainie, tym mniejsza szansa na jej uniknięcie. Trzeba jeść, uzyskiwać środki na życie, a więc pracować. Rosjanie wykorzystują również dominację informacyjną. Kłamią na temat szykan i kar, jakie spadną na ludność terenów okupowanych, jeśli Ukraina powróci.
Z doświadczeń krymskich, a szczególnie donbaskich wynika, że okupacyjne przystosowanie zajmuje ok. 3 lat. Wówczas nadzieję zastępuje konieczność uznania reguł gry okupanta. Dlatego tak ważne jest odbicie utraconych terenów wcześniej, aby reintegracja społeczeństwa potoczyła się szybciej.
Drugą stroną medalu jest zmiana mentalności społeczeństwa ukraińskiego, które w czambuł potępia przykłady kolaboracji. Przykładem są „bohaterowie” propagandowych filmów Kremla, witający owacyjnie najeźdźców lub kolejki ludzi oczekujących na rosyjskie paszporty i emerytury. Wielu Ukraińców pyta wówczas, o kogo muszą walczyć?
Tymczasem zdarza się, że ludzie stają przed kamerami zapędzani lufami karabinów. Wróg działa brutalnie, grożąc rodzicom odebraniem dzieci, które nie pójdą do rosyjskich szkół. Z drugiej strony okoliczności życia na terenach okupowanych nie zwalniają nikogo z odpowiedzialności za świadomą pomoc najeźdźcom. Jest jednak różnica pomiędzy potępieniem jednostek, a zbiorową odpowiedzialnością.
Dlatego media oraz intelektualiści wzywają państwo do wyjaśnienia obywatelom żyjącym pod okupacją, co jest dozwolone, a co zabronione. Jeszcze przed rosyjską agresją na użytek ludności Krymu powstała Koncepcja Sprawiedliwości Przejściowej. Przewiduje szeroki wachlarz zachowań podlegających amnestii. Granicą jest popełnienie zbrodni wojennych. Innym działaniem jest lustracja wobec osób pełniących funkcje publiczne. Koncepcja nie weszła jednak w życie, tymczasem agresja 2022 r. zaostrzyła jedynie potrzebę opracowania takiego katalogu prawnego. Musi on dać ludności pewność, że prawidłowo budują własną strategię przetrwania.
Cytując opiniotwórczy tygodnik „Dzerkało Tyżnia”: – wojna nie tylko jednoczy społeczeństwo, ale także tworzy nowe linie podziałów. Państwo musi wskazać, że nie ma podstaw do strachu, nie mowy o ślepej i zbiorowej zemście, jednak sprawiedliwość będzie wymierzona. W warunkach wojny państwo ponosi główną odpowiedzialność za zachowanie integralności społeczeństwa.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.