Ukraina

Zdrajcy są wśród nas?

Ukraina zmaga się z falą zdrady. To niezaprzeczalny fakt wojny ze szpiegami i kolaborantami nagłaśniany przez media. Niestety świadczy o poważnej skali problemu. Już dziś nasze władze, a zwłaszcza społeczeństwo, powinny wyciągnąć wnioski z ukraińskich doświadczeń. Nie ma wątpliwości, że potencjalni zdrajcy są także wśród nas.

Robert Cheda
Foto: Pexels | Pixabay

Napaść na Ukrainę pokazała nam dwa bieguny społecznej reakcji na egzystencjalne zagrożenie. Przytłaczająca większość Ukraińców natychmiast zidentyfikowała się z takimi wartościami jak patriotyzm, ofiarność, solidarność i konieczność poświęcenia życia dla dobra wspólnego.

Oczywiście, jak w każdym społeczeństwie, pojawiła się także reakcja obronna: mnie ta wojna nie dotyczy. Grupa niezdecydowanych zmalała jednak szybko pod wpływem niezwykle brutalnych, a wręcz terrorystycznych metod stosowanych przez rosyjskich agresorów. Po ujawnieniu kolejnych zbrodni wojennych, rakietowych ostrzałach miast, okazało się, że wojna dotyczy wszystkich. Bez względu na wiek, płeć, status materialny lub poglądy polityczne.

Drugim biegunem postaw, które dały o sobie znać, są akty zdrady. Czas wojny i związane z nią wymogi sprawiały, że władze w Kijowie długi czas nie ujawniały skali zjawiska. Tym bardziej, że odniosły kluczowe zwycięstwo nad Rosją. Wbrew planom i nadziejom Kremla, pieczołowicie hodowana V kolumna nie złamała społecznej woli oporu, nie sparaliżowała funkcjonowania państwa, a co najważniejsze siły ukraińskiej armii.

Tyle że w niedawnym, dramatycznym orędziu Wołodymyr Zełenski przyznał, że Ukraina ma ogromny problem. Zdymisjonował dyrektora służby bezpieczeństwa oraz prokurator generalną. Powiedział rodakom o ponad 600 postępowaniach karnych wobec urzędników państwowych, samorządowych i polityków, którzy okazali się szpiegami lub kolaborują z Rosją na okupowanych terenach. Około 100 z nich to funkcjonariusze służb specjalnych, sędziowie i prokuratorzy. Jeszcze więcej osób uciekło z kraju, porzucając swoje obowiązki. Przykład dała większość oligarchów, czyli miliarderów. To oni, niszcząc państwo prawa, doprowadzili własną ojczyznę do upadku, nieomal oddając na pastwę Rosji.

Z materiałów ujawnianych przez ukraiński kontrwywiad wynika zarazem, że obecnie największy problem stanowią zdrajcy udostępniający wrogowi dane na temat armii. Chodzi o przemarsze wojsk, liczebność, uzbrojenie i pozycje jednostek. Tego rodzaju szpiegostwo jest dziełem tzw. zwykłych ludzi. Na operacyjnych zdjęciach z zatrzymań widzimy niosącą zakupy starszą panią „sąsiadkę”, emeryta, młodego człowieka o wyglądzie studenta, dziewczynę robiącą sweet focię. Sporo wśród nich lumpów, a jednak to przekrój społeczny. Jakie zatem pobudki kierują zdrajcami, doskonale wiedzącymi, że każdy sygnał dla wroga czyni z nich morderców?

Z przeglądu ukraińskich mediów wynika, że chodzi o bardzo niskie pobudki, na czele z tzw. zainteresowaniem materialnym czyli pieniędzmi. Bardzo częstym motywem jest ludzka zawiść, zemsta za urojone czy prawdziwe krzywdy. Serdeczna nienawiść do sąsiada, wobec ogromu której wojna to po prostu wspaniała okazja do porachunków rękami kremlowskich morderców. To również chęć ułożenia sobie życia w ekstremalnych warunkach okupacji, kosztem wszystkich innych. W żadnym razie nie chodzi o ideę ruskiego świata czy obronę prawosławia.

Rzecz jasna porównanie Polski do Ukrainy nie jest adekwatne. Nasz wschodni sąsiad dokonał niedawno cywilizacyjnego wyboru demokracji i integracji z Zachodem. Buduje nowoczesne społeczeństwo od podstaw, zmagając się z zaszłościami totalitarnej indoktrynacji i mentalnością dostosowania do każdych warunków, typową dla homo sovieticus.

Tym niemniej również Polacy nie są ideałem. Plemienne podziały polityczne, światopoglądowe, wreszcie silna zawiść wobec wszystkich, którym się udało. Nieufność lub wrogość skierowana przeciwko wszelkim innym. Wszystko razem wywołuje obawy przed podobnymi postępkami w sytuacjach ekstremalnych. Nie ma wątpliwości, że wśród nas znajdą się zdrajcy i kolaboranci, kierujący się bardzo niskimi pobudkami. Wbrew opinii nas samych o sobie, nie jesteśmy wyłącznie patriotami i bohaterami.

Im szybciej wyciągniemy lekcję wychowania obywatelskiego z ukraińskich doświadczeń, tym dla nas lepiej.


Przeczytaj też:

Ukraińska kontrofensywa. Wnioski dla NATO

Ukraińskie dowództwo niejeden raz zapowiadało kontrofensywę. Na atak, który wyprze rosyjskiego wroga z okupowanych terytoriów z niecierpliwością czekają Ukraińcy oraz wszyscy ludzie dobrej woli wspierający Kijów w heroicznym oporze przed brutalnym agresorem. Niestety odpowiednie przygotowanie arm...

Nie upokarzajmy Ukrainy i Zełenskiego

Z okazji tegorocznej rocznicy Rzezi Wołyńskiej w polskich komentarzach medialnych można dostrzec niedosyt. Poczucie zawodu wywołała postawa Wołodymyra Zełenskiego, który nie przeprosił za zbrodnię. Rada jest taka: nie niszczymy owoców historycznego zwrotu w relacjach polsko-ukraińskich. Proces si...

Ukraina oskarża. Zachód się boi. Rosja jak III Rzesza

Według prezydenta Ukrainy Rosja deportowała ponad 2 mln obywateli jego kraju. Czystka etniczna, a taka się dokonuje, stawia Rosję w jednym szeregu z III Rzeszą. Kiedy Zachód skończy z relatywizacją i nazwie przestępstwa Putina po imieniu, czyli zbrodniami przeciwko ludzkości?


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę