Fasadowy parlament Rosji w błyskawicznym tempie uchwalił kolejną ustawę kryminalizującą społeczność LGBT+. Nie ma wątpliwości, że wobec klęski agresji na Ukrainę oraz dramatycznej sytuacji gospodarczej Putin wszczyna zastępczą wojnę z mniejszościami obyczajowymi. Tak się niestety składa, że w Rosji napiętnowanie wskazanej grupy społecznej jest wyraźną zachętą do pogromów.
Duma Państwowa definitywnie przyjęła projekt ustawy o zakazie transpłciowości. Nie ma wątpliwości, że Putin kontrasygnuje opresyjne prawo, albowiem jest jego inicjatorem. Zatem po rychłym wejściu w życie ustawa zabroni Rosjanom zmiany oznaczenia płci w dokumentach, a nawet terapii hormonalnej. Ponadto przewiduje zakaz adopcji dzieci przez osoby transpłciowe, jeśli przynajmniej jeden z małżonków dopuści się zmiany płci. Taki „czyn” unieważni automatycznie wcześniej zawarte małżeństwo. Rosyjskie ministerstwo zdrowia, nie czekając na podpis prezydenta, zapowiedziało, że zlikwiduje dotychczas legalne regulacje oraz terapie.
Ustawa uderzające w osoby transpłciowe jest finałowym akordem wojny Kremla z LGBT+. Pod koniec ubiegłego roku Duma uchwaliła zakaz promocji środowisk nietradycyjnych, cytując zapisy, rozumianej jako „rozpowszechnianie informacji o osobach LGBT poprzez literaturę, kino, media, Internet i reklamę”. Tymczasem już od 2013 r. w Rosji obowiązuje już specjalna ustawa zakazująca „propagandy” LGBT+ wśród nieletnich. Na jej podstawie wprowadzono nowelizację szeregu i tak restrykcyjnych politycznie regulacji medialnych. W konsekwencji „propaganda” LGBT+ w sieciach społecznościowych jest ścigana. Nie jest także możliwa produkcja filmów, publikacja utworów literackich, a nawet materiałów edukacyjnych zawierających treści „promujące nietradycyjne stosunki seksualne”.
Legislacyjne uderzenie w prawa mniejszości wywołało falę autocenzury w różnych dziedzinach życia. Koncerny wydawnicze, wytwórnie filmowe, agencje artystyczne boją się tematyki homoseksualnej. Musimy pamiętać, że w dziedzinie kultury to państwo jest głównym inwestorem. Komercyjny biznes nie dopuści do konfrontacji z Kremlem w imię swobody twórczej wypowiedzi. Tym bardziej że w każdej chwili fasadowa Duma może powrócić do pomysłu odpowiedzialności karnej za „wielokrotne łamanie zakazu propagandy LGBT+”.
Nie ma wątpliwości, że wściekły atak na prawa mniejszości obyczajowych to bezpośredni skutek wojny oraz międzynarodowych sankcji. Klęska agresji na Ukrainę oraz topniejące zasoby budżetowe Rosji są kryzysowymi czynnikami, tradycyjnie destabilizującymi autorytarny reżim władzy. Dlatego Putin przygotowuje opinię publiczną na ciężkie czasy, wskazując winnych.
Na arenie międzynarodowej oskarża Zachód o prowadzenie krucjaty, której celem jest przejęcie bogactw naturalnych Rosji. Na czele stoją „rozwiązłe” Stany Zjednoczone, nazywane przez kremlowskich propagandystów „Sodomą”. USA chcą zarazić młode pokolenie Rosjan nietradycyjnym podejściem do obyczajowości, niszcząc prawosławie. Tak powstaje V Kolumna, czyli wrogowie wewnętrzni niszczący matkę-ojczyznę od środka.
Ponieważ Putin zdusił demokrację, społeczeństwo obywatelskie i media, środowisko LGBT+ stało się, paradoksalnie, ostatnią wyspą wolności. Trzeba je więc poddać kontroli i zastraszyć prawnie, a następnie poddać pokazowym represjom policyjnym.
Wojenna destabilizacja zagraża reżimowi Putina. Rośnie społeczne niezadowolenie, posłuszeństwo wypowiada generalicja. Strat majątkowych nie kryją oligarchowie. Bunt Prigożyna udowodnił, że w obronie Putina nie stanie naród, armia, a nawet FSB. W takiej sytuacji uchwalenie opresyjnego prawa jest niczym innym jak tylko wskazaniem Rosjanom sprawców winnych niepowodzeń. Otwiera drogę skanalizowania społecznego napięcia pogromami wymierzonymi w odgórnie wybraną grupę.
Taka manipulacja była szeroko praktykowana w historii Rosji. Pod koniec XIX w. reżim oskarżył Żydów o spisek mający na celu obalenie cara. W tzw. pasie osiedleńczym doszło do masowych pogromów. Po klęsce w wojnie z Japonią 1905 r. w Rosji wybuchła rewolucja. O jej wywołanie carski dwór oskarżył Żydów, socjalistów i Polaków. Stali się zwierzyną łowną bojówek Czarnej Sotni. Wybuchowi I wojny światowej towarzyszyły masowe rabunki i lincze na rosyjskich Niemcach.
Uchwalając ustawę, Duma podgrzewa i tak silny szowinizm. Od 20 lat Putin z premedytacją hodował wśród Rosjan wrogość do świata zewnętrznego i wszystkich obcych, którzy różnią się od propagowanego wzorca. Silne nastroje homofobiczne są obecnie jak iskra. Czy w Rosji z nową energię zaczną się pogromy? Przecież dochodziło już do brutalnych przestępstw motywowanych nienawiścią do LGBT+. W 2013 r. zamęczono śmiertelnie 22-letniego Rosjanina, który ujawnił, że jest homoseksualistą. Połamano mu żebra, w odbyt wepchnięto butelki piwa, a następnie roztrzaskano głowę kostką brukową. W Czeczenii geje są porywani na ulicy, a następnie przepada po nich ślad. Rosyjskie środowisko LGBT+ jest systematycznie piętnowane falą donosów oraz dyskryminowane administracyjnie. To państwowy rasizm i systemowa dyskryminacja, która udowadnia, że Rosja stosuje państwowy terror.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.