Wśród naukowców zajmujących się zmianami klimatu panuje konsensus. 97 proc. z nich nie chce, by zmniejszano im finansowanie.
Lipiec był ponoć najcieplejszym miesiącem w historii. Cieplejszym nawet niż w okresie formowania się Ziemi? No, może nie. Część badaczy twierdzi, że był najcieplejszy od 120 tys. lat. Inni, że od 142 lat, czyli od momentu, gdy zaczęto pomiary średnich temperatur oceanów. Określenie „najcieplejszy miesiąc w historii” odnosi się bowiem właśnie do tych średnich temperatur. Trudno w to uwierzyć, patrząc za okno w końcówce lipca. Owszem, pierwsze trzy tygodnie przyniosły w Polsce falę upałów. Nie były one jednak jakoś szczególnie mordercze, a po nich pojawiło się ochłodzenie. Naukowcy zajmujący się klimatem nazywają teraz takie okresy ochłodzenia „ociepleniem asymptomatycznym”.
To, że lato bywa upalne, nie jest niczym nowym w historii. To, że czasem bywa deszczowe, też nie jest niczym szczególnym. Każdy, kto przeżył choć kilkanaście lat, pamięta zarówno okresy wakacji, podczas których skwar lał się z nieba, jak i takie, podczas których często lała się z niebios woda. W „starych, dobrych czasach” jednak zazwyczaj temperatury powyżej 25 stopni C w lipcu i sierpniu uznawano za całkiem przyjemną pogodę. Obecnie na mapach w telewizyjnych prognozach obszary występowania takich temperatur zaznaczane są kolorem czerwonym lub ciemnoczerwonym jako tereny apokaliptycznego upału. Kilka dni z temperaturami w okolicach 30 stopni i już wszyscy mówią o niewyobrażalnym skwarze. A co mogą powiedzieć mieszkańcy Brazylii, Australii, Indii czy Arabii Saudyjskiej? Oni mają dużo większą „katastrofę klimatyczną” na co dzień. I jakoś żyją.
Ja się ocieplenia nie boję. Znam bowiem historię na tyle dobrze, by wiedzieć, że cywilizacja ludzka przeżywała ciężkie chwile, gdy klimat był chłodniejszy. Mała epoka lodowcowa z XVII w. była wszak jedną z przyczyn upadku I RP, a i wielu innym krajom mocno dała się we znaki. Upadek Cesarstwa Rzymskiego i „ciemne wieki” z początków średniowiecza również były okresem ochłodzenia klimatu. Dopiero ocieplenie wywołało boom rolniczy w Europie i od XII w. pozwalało na niesłychanie dynamiczny rozwój naszej cywilizacji. Ocieplenie w XIX w. i XX w. również zbiegło się z niesłychanym rozwojem technologicznym, gospodarczym i społecznym świata. Cieszmy się więc również obecnym okresem ocieplenia. Wszak nie wiemy, jak długo on może jeszcze potrwać.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.