Wraz z rozwojem technologicznym, społecznym i naukowym niektóre branże przemysłu będziemy musieli zlikwidować. Dobro społeczeństwa jest ważniejsze niż utrzymywanie „na siłę” reliktów przeszłości, które zabijają.
Gdyby nauczyciel zapytał w szkole, po co istnieje przemysł, każde dziecko natychmiast odpowiedziałoby, że przemysł istnieje po to, aby zapewnić nam ubrania, żywność, samochody, urządzenia, domy… Czyli, co do zasady, po to, aby przynosić korzyści społeczeństwu. Po co nam zatem branże przemysłu, które nie tylko nie przynoszą korzyści, a wręcz szkodzą?
W Polsce zatrudnienie w przemyśle związanym z energetyką węglową kształtuje się na poziomie 82,8 tys. osób, a z powodu zanieczyszczenia powietrza co roku umiera przedwcześnie około 50 tys. Polaków (150 zgonów na 100 tys. osób). Koszty zdrowotne generowane przez energetykę węglową w Polsce to 16 mld euro rocznie (według raportu „Europe"s Dark Cloud: How coal-burning countries are making their neighbours sick”). Przy okazji trujemy wszystkich europejskich sąsiadów. Natomiast branża tytoniowa zatrudnia u nas około 60 tysięcy osób, a zabija przedwcześnie 67 tysięcy. Można przyjąć, że w wyniku działalności tych branż co roku jedno miasto wielkości Dąbrowy Górniczej znika z powierzchni Ziemi.
Jeszcze gorzej sprawa wygląda w Stanach Zjednoczonych. Według naukowców z Michigan Technological University przemysł węglowy zatrudnia tam mniej niż 52 tys. Amerykanów, ale co roku przypisuje się mu ponad 52 tys. przedwczesnych zgonów spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza powstającym ze spalania węgla na potrzeby pozyskiwania energii elektrycznej. Natomiast przemysł tytoniowy, w którym pracuje nieco ponad 124 tys., odpowiada za pół miliona zgonów, zarówno wśród palaczy aktywnych, jak i biernych. Oznacza to, że utrzymanie jednego miejsca pracy w przemyśle wydobywczym kosztuje jedno, a w przemyśle tytoniowym aż cztery życia ludzkie rocznie.
„Jeśli wiemy, że życie jest ważniejsze od zatrudnienia, ponieważ trzeba żyć, aby pracować, to aby firma lub branża istniała, musi zatrudniać więcej ludzi, niż zabija w ciągu roku” – powiedział Pearce. W Stanach Zjednoczonych korporacje mają osobowość. Oznacza to, że korporacja ma te same prawa, jakie konstytucja gwarantuje obywatelom. Ale prawa to również obowiązki. W tej sytuacji rodzi się pytanie, czy korporacje mogą również podlegać karze śmierci. Na przykład, jeśli przemysł węglowy pośrednio zabija więcej ludzi, niż zatrudnia, czy przedsiębiorstwa powinny być zobowiązane do zaprzestania produkcji? Wydaje się, że tak, ponieważ istnieją alternatywne technologie, które łatwo mogą zastąpić węgiel, a pracowników można bez trudu przekwalifikować, aby pracowali w branży energetyki odnawialnej. Z badań wynika, że nie tylko zatrudnienie byłoby utrzymane, ale pracownicy zarobiliby nawet więcej niż na dotychczasowych stanowiskach. Natomiast przemysł tytoniowy sprzedaje niezdrowy produkt luksusowy, którego zastąpienie nie jest konieczne. Pracownicy przemysłu tytoniowego mogą zostać zatrudnieni w firmach przynoszących korzyści netto społeczeństwu. Konkluzja z badania jest taka, że wraz z rozwojem społecznym i naukowym niektóre branże przemysłu muszą zostać skazane na karę śmierci, nawet jeśli to się nie podoba osobom o konserwatywnym sposobie myślenia, bo najważniejsze jest, aby przemysł istniał wyłącznie z korzyścią dla społeczeństw ludzkich. Z samochodami spalinowymi też będziemy musieli się pożegnać.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.