Prawym okiem

Uwielbiam globalne ocieplenie

Niektórzy narzekają, że w czasie obecnej zimy mamy mało śniegu, a temperatury są typowe dla przedwiośnia. Mi się to jednak bardzo podoba. Dzięki temu mniej zużywamy gazu i prądu, a Europę omija większa recesja. Putin jest smutny, że mu się nie udał szantaż energetyczny, akumulatory w samochodach pięknie działają, a chodząc po ulicach Warszawy, nie brodzimy w paskudnej śnieżno-błotno-solnej breji. Więcej takich zim!

Hubert Kozieł
Kozy na drzewie arganowym gdzieś między Marrakeszem a górami Atlas w Maroku. Foto: Arnaud 25 / Wikimedia Commons

Wyjątkowo łagodną zimę zawdzięczamy straszliwemu zjawisku, jakim jest globalne ocieplenie. Owo globalne ocieplenie pojawiało się już w historii wielokrotnie i zazwyczaj przyczyniało się do rozkwitu cywilizacyjnego w Europie. Okresy oziębienia klimatu niosły natomiast za sobą regres gospodarczy, niestabilność polityczną i epidemie. Obecne globalne ocieplenie zostało ponoć wywołane przez mieszkańców „bogatej półkuli północnej”, którzy wyemitowali przez ostatnie 200 lat olbrzymie ilości gazów cieplarnianych do atmosfery. Jest też zazwyczaj przedstawiane jako straszliwy kataklizm, grożący przetrwaniu ludzkości. Ja jakoś nie jestem jednak przekonany do jego szkodliwości. Bardzo lubię bowiem łagodne zimy i upalne miesiące letnie. Globalne ocieplenie bardzo mi się podoba, a straszliwe kataklizmy klimatyczne w Trzecim Świecie mało mnie obchodzą.

Niestety coraz więcej osób próbuje powstrzymywać korzystne dla Europy zmiany klimatyczne. Chcą redukować emisję gazów cieplarnianych oraz indywidualne ślady węglowe. Zło zawsze triumfuje, gdy dobrzy ludzie nic nie robią. Postanowiłem więc coś zrobić, by przeciwstawić się temu szaleństwu. Będę zwiększał swój ślad węglowy. Nie zrezygnuję więc z dalekich podróży lotniczych. Pseudonaukowcy z Leeds twierdzą, że zwykli prole powinni korzystać z samolotu raz na kilka lat. Ja to robię zwykle dwa razy do roku. I chciałbym podróżować w ten sposób częściej. Nie dam też zarobić Elonowi Muskowi i nie kupię Tesli. Będę jeździł 20-letnim dieslem po Warszawie do oporu. Tuż przed wprowadzeniem strefy czystego transportu zaparkuje go pod siedzibą jakiejś ekologicznej fundacji i będę im kopcił w okna, aż się skończy paliwo. Z przyjemnością zapłacę za coś takiego mandat. Trzeba się przecież poświęcić dla zmian klimatu. Oczywiście będę też jadł dużo mięsa. Wspólnie z Czeczenami będę zażynał barany na islamskie święto Kurban Bajram, na oczach ekoaktywistów. Jak się eko-pięknoduchy oburzą, to zarzucę im rasizm oraz islamofobię! Mam nadzieję, że nie będę jedynym, który podejmie takie wyrzeczenia w szczytnej misji walki o klimat.



Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę