Każde zjawisko katastrofalne ma jakąś skalę, w której można mierzyć jego niszczycielskie skutki. Na przykład Skala Torino ocenia potencjalne zagrożenie ze strony obiektu kosmicznego, który może zniszczyć naszą planetę. Międzynarodowa Skala Zdarzeń Jądrowych INES pozwala oszacować skutki ewentualnych awarii elektrowni jądrowych. Skala Richtera określa wielkość trzęsienia ziemi i straty przez nie wywołane. Ale jak ocenić katastrofalne skutki rządów idiotów? Proponuję „skalę pana Janka” – taką od 1 do 10, gdzie 1 oznacza zwykłą gafę pogubionego staruszka, a 10 wstyd dla całego narodu.
Pan Jan, niegdyś ulubieniec Biura Politycznego PZPR i Głównego Urzędu kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, dzisiaj jest nie tyle ulubieńcem PiS-u, ile jego samozwańczym agitatorem, misjonarzem i apologetą. Nie znaczy to wcale, że kierownictwo PiS opiekuje się nim, jak niegdyś władza ludowa otaczała troską jego kabaret. Zdecydowanie nie. Przez osiem lat nieustannego podlizywania się ekipie prezesa z Żoliborza żaden ochłap z pańskiego stołu nie spadł dla pana Janka. Nawet beton „dobrej zmiany” dostrzegł, że dowcip pana Janka się stępił, humor wypłowiał, a kabaretowy sarkazm zamienił w starcze gderanie. Pan Janek śmieje się od lat sam ze swoich zmatowiałych dowcipów.
Jego niedawny komentarz o uchodźcach i muzealnych barakach byłych niemieckich obozów koncentracyjnych wskazuje na częste w tym wieku dolegliwości somatyczne i poznawcze. Czy warto zatem tę wypowiedź w ogóle komentować? Gdyby to była jedynie taka sobie przypadkiem wypowiedź starego człowieka, to moglibyśmy spuścić zasłonę miłosierdzia. Po co ścigać ludzi w podeszłym wieku za to, co mówią? Niestety wypowiedź pana Janka nie jest jedynie prywatnym zdaniem niegdysiejszego beniaminka władzy ludowej. To głośno wyartykułowane credo partii politycznej, która przez ostatnie osiem lat zrobiła w Polsce taki kipisz, że spokojnie w jej ocenie można by zastosować wszystkie skale, które podałem na początku tego felietonu. Potwierdzeniem tego była skandaliczna wypowiedź byłego redaktora naczelnego tygodnika „Wprost” w jednej z mniejszych stacji telewizyjnych.
Pietrzak jedynie odruchowo wyraził to, co inni z tego środowiska myślą w zaciszach swoich gabinetów. Marzy im się Polska szczelnie zamknięta, odizolowana od całej tej „zachodniej sodomii”, z odpowiednim prawem rasowym, monopolem edukacyjnym i sądowniczym przedsoborowej i przedfranciszkowej inkwizycji w duchu lefebrystycznym. Kraj kartek, talonów i przywilejów, w którym każdy wie, gdzie jest władza. W obliczu starczego uwiądu prezesa z Nowogrodzkiej poszukują silnego człowieka, mesjasza, wodza, przywódcy. Czekają na polskiego Tomasza de Torquemadę, który oczyści ogniem stosów ten kraj z plugastwa dekadenckiego globalizmu.
Jak oceniać ich fanatyzm i skutki, jakie może przynieść? Proponuję „Skalę pana Janka”. Od dziesiątki na tej skali dzielą nas tylko jedne wybory.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.