Kodeks karny: przestępstwa seksualne

Zero tolerancji dla bestii

Tragiczna śmierć 25-letniej Lizawiety po ataku zwyrodnialca w Warszawie zmobilizowała sejm do zajęcia się poselskim projektem nowelizacji Kodeksu Karnego, przewidującym m.in. zmianę kategorii prawnej oraz definicji gwałtu z występku na zbrodnię, a także wprowadzenie wyższych kar za inne przestępstwa dotyczące sfery seksualnej. Najwyższy czas!

Zofia Brzezińska
Foto: Pierluigi Palazzi | Dreamstime.com

Osobiście nie mam wątpliwości – i nie ma ich także żaden zdrowy psychicznie człowiek o świadomości wyższej niż neandertalczyk – że gwałt jest zbrodnią, i to jedną z najbardziej ohydnych i nikczemnych, jakie zna ludzkość. I to bez względu na to, czy jego ofiarą pada kobieta, mężczyzna czy też dziecko. Werdykt ten wydajemy, kierując się jednak własnymi odczuciami i skojarzeniami. To zupełnie normalne, ale trzeba pamiętać o tym, że oczywiście prawo karne posiłkuje się zupełnie innymi kategoriami, niż oceny moralne, skala wywoływanych przez dany czyn emocji, czy rozmiar jego katastrofalnych skutków. W świetle prawa zbrodnią jest taki czyn, który jest zagrożony karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 albo karą surowszą (art. 7 k.k.). Tylko tyle. Te suche, nieco bezdusznie brzmiące słowa nie odnoszą się do natężenia zła czy ilości cierpienia, jakie dany czyn powoduje. Chociażby w jego wyniku połowa populacji zmarła w męczarniach, lecz kodeks przewidywał za niego karę krótszą niż 3 lata – to nadal będzie on jedynie występkiem (trudno tutaj oprzeć się refleksji, że nawet samo słowo „występek” brzmi mało poważnie, niemal jak figiel, psota bezmyślnego dziecka).

Czy możemy jednak mieć o to pretensje? Niezupełnie, bo tak właśnie funkcjonuje prawo. Możemy jedynie zadbać o to, aby te najbardziej raniące i haniebne czyny zostały obwarowane takimi sankcjami, które mają moc nadać im właśnie rangę zbrodni. I taki krok zamierzają podjąć autorzy projektu przedmiotowej nowelizacji. W projekcie proponuje się podniesienie dolnego wymiaru kary za zgwałcenie do lat 3. Obecnie grozi za to kara od 2 (!) do 12 lat więzienia. Podniesienie dolnej granicy kary zmieni automatycznie rozumienie zgwałcenia z występku na zbrodnię.

Podniesione zostaną także kary za inne rodzaje przestępstw dotyczących sfery seksualnej. Za doprowadzenie innej osoby do poddania się tzw. innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności. – zamiast aktualnych widełek kary wynoszących od 6 miesięcy do 8 lat – grozić będzie od 2 do 10 lat więzienia. Zgodnie z projektowaną regulacją, takie same kary będą groziły również za zgwałcenie osoby chorej psychicznie lub niepełnosprawnej intelektualnie. Według obowiązujących przepisów, za taki czyn grozi teraz kara pozbawienia wolności na okres od 6 miesięcy do lat 8. Nowelizacja podejmuje również ważny temat ujednolicenia wymiaru kary za zgwałcenie osoby pozostającej w stosunku zależności bądź krytycznym położeniu oraz osoby małoletniej. Zgodnie z projektem, osobie, która doprowadzi do obcowania płciowego inną osobę przez nadużycie stosunku zależności lub krytycznego położenia, grozi kara od 3 lat więzienia. W przypadku doprowadzenia do tzw. innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności grozi kara od 2 do 10 lat więzienia. Jak wskazano w uzasadnieniu do projektu – jednolity wymiar kary oznacza, że szczególna sytuacja osoby pokrzywdzonej lub jej wiek nie może stanowić w tych wypadkach okoliczności łagodzącej czy obniżającej zakres odpowiedzialności sprawcy.

Wskazane zmiany są oczywiście bardzo ważne, ale najistotniejszą reformę przyniesie prawdopodobnie zmiana samej definicji zgwałcenia. Według aktualnej, za gwałt można uznać sytuację, gdy doprowadzenie do obcowania płciowego następuje przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem (art. 197 k.k.). Tak sformułowany przepis implikuje konieczność wyrażenia przez ofiarę jakiejś formy protestu lub niezgody. A tymczasem wiemy, że niestety nie zawsze jest to możliwe – często napadnięta ofiara znajduje się w szoku i nie jest w stanie wyartykułować swojego sprzeciwu, co oczywiście nie jest jednak żadnym sygnałem jej zgody na podjęcie współżycia. Poprzez insynuowanie ofierze, iż swoim brakiem reakcji wyraziła choćby „domyślną” zgodę na niechciane awanse seksualne, doprowadza się do jej ponownej wiktymizacji. Prawo nie powinno do takich rażących nadużyć i nieporozumień dopuszczać. Dlatego propozycja, aby obecną, przestarzałą i jak widać mocno nietrafioną definicję zgwałcenia zastąpić nową – po zmianie, za gwałt uznawane będzie doprowadzenie do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody – jest jak najbardziej racjonalna i słuszna.

Oczywiście niektórzy będą kpić, że od teraz trzeba będzie nawet pytać żonę, czy można ją pocałować. Tego typu mało śmieszne żarty krążą już od chwili, gdy po raz pierwszy światło dzienne ujrzały koncepcje z omawianej nowelizacji, a więc już od ładnych kilku, może nawet kilkunastu miesięcy. Nie szkodzi – lepiej zadać o dziesięć zbędnych pytań za dużo niż o jedno istotne za mało. Przedmiotowa materia jest zbyt poważna, aby nie podchodzić do niej ze wszystkimi, możliwymi środkami ostrożności. Oczywiście nie łudzę się, iż wejście w życie tej nowelizacji magicznie wyeliminuje przestępców seksualnych z powierzchni ziemi. Nie czarujmy się – tego typu popaprańcy istnieli od początku dziejów i będą wśród nas żyli zawsze. Żadne prawo, żadne wysokie kary, żadna, nawet najbardziej perfekcyjna edukacja seksualna nie są w stanie doszczętnie tego okropnego zjawiska wyplenić. Musimy się po prostu z tym pogodzić – tak długo, jak długo będzie istniała ludzkość, jej psychiczne oraz fizyczne choroby, defekty oraz niedyspozycje, tak długo zaburzenia seksualne będą zagrażać naszemu bezpieczeństwu. Możemy walczyć o nieobwinianie ofiar (mam tu na myśli wysuwane nieraz kuriozalne zarzuty, iż ofiara w jakiś sposób sprowokowała sprawcę) – to jest jak najbardziej słuszne. Ale nie łudźmy się, że nawet gdy całe społeczeństwo wreszcie pojmie, iż winę za przestępstwo ponosi tylko i wyłącznie gwałciciel, to ludzie przestaną takie zbrodnie popełniać. One są nieodłącznym elementem naszej historii. Zróbmy jednak wszystko, aby maksymalnie zminimalizować ryzyko takich zdarzeń. Edukujmy społeczeństwo, uwrażliwiajmy i uświadamiajmy młodzież, uczmy kobiety (i nie tylko) technik obrony. No i przede wszystkim – przyswójmy oczywistą, wydaje się, zasadę: zero tolerancji dla przestępców seksualnych. Zero szukania dla nich wymówek, usprawiedliwiania chorobą, traumami z przeszłości. Jakkolwiek radykalnie i bezwzględnie to brzmi – każdy dorosły człowiek staje się odpowiedzialny za swoje uzdrowienie i za zadbanie o to, aby jego osobiste demony nie wyrządzały krzywdy innym ludziom. Jako jednostki i jako społeczeństwo jesteśmy odpowiedzialni za to, aby troszczyć się o wspólne bezpieczeństwo i ochronę swoich praw. Podwyższenie kar za przestępstwa seksualne i przedefiniowanie zgwałcenia są właśnie przejawem tej troski. Jeżeli dzięki procedowanym właśnie w sejmie zmianom, chociaż jedna osoba uniknie w przyszłości tragicznego losu zmarłej Lizawiety albo innych ofiar – to ustawodawca odniesie wielki sukces.


Przeczytaj też:

Świątobliwi zboczeńcy

Od kilku lat tematem dyżurnym w europejskich i amerykańskich mediach jest wstydliwa sprawa ujawnionych przypadków pedofilii wśród katolickich duchownych. Pomija się przy tym całkowitym milczeniem fakt, że równie liczne, a czasami może nawet liczniejsze są przypadki gwałtów na&...

Komuniści ciągną na dno hiszpańskich socjalistów

Pedro Sanchez, socjalistyczny premier Hiszpanii, ogłosił przedterminowe wybory parlamentarne po tym, jak jego partia PSOE przerżnęła wybory samorządowe. Zapowiadający się powrót centroprawicy do władzy w Hiszpanii będzie skutkiem m.in. tego, że polityka rządu Sancheza była nieustan...

Bandziorów Ci u nas dostatek, więc i tego przyjmiemy?

Opinię publiczną zbulwersowało brutalne morderstwo młodej, ślicznej Anastazji, która zginęła podczas urlopu na greckiej wyspie Kos. Premier Mateusz Morawiecki natychmiast dostrzegł możliwość zbicia na tej tragedii kapitału politycznego. Nie dość, że podejrzany pochodzi z Bangl...

Która „ostatnia” będzie ostatnia?

– Ani jednej więcej! – skandowano po śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny, która w 2021 roku zmarła na skutek wstrząsu septycznego po tym, jak lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży zagrażającej życiu pacjentki. Przyczyn tragedii upatrywano nie bez kozery w kon...

Lewicy gwałt na logice

Anna-Maria Żukowska, rzeczniczka Lewicy, przedstawiła w mediach społecznościowych listę spraw, na których jej formacji zależy szczególnie. Wśród nich znalazła się „zmiana definicji zgwałcenia”. Spełnienie tego postulatu będzie oznaczało wprowadzenie lewicowego purytanizmu i de fact...

Oto bubel, który daję wam

Resort ministra sprawiedliwości przepchnął przez Sejm bubel prawny, czyli nowelizację Kodeksu Karnego. Teraz prezydent musi zdecydować: poprzeć prawo i Konstytucję czy interes partyjny Zbigniewa Ziobry.

 Nowa twarz starej zbrodni

Chociaż gwałt towarzyszy ludzkości od zarania dziejów, to na przestrzeni lat jego definicja podlega nieustannym zmianom.

Hammurabi się mylił

Kodeks karny stał się orężem politycznym w rękach populistów i nie o walkę z przestępczością tutaj chodzi.

Czym skorupka za młodu nasiąknie…

Bezduszne zbrodnie i przestępstwa jeszcze bardziej nami wstrząsają, gdy są dokonywane rękami dzieci – a więc istot powszechnie postrzeganych jako niewinne i czyste z samej swojej natury. Nie mniej frapująca pozostaje kwestia, jakie środki należy stosować wobec nieletnich sprawców, aby zachowały o...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę