Watykan: ciemne sprawy Stolicy Apostolskiej

W Watykanie nie każda woda jest święcona

Co niemiecki arcybiskup Georg Gaenswein ma wspólnego z uprowadzeniem Emanueli Orlandi?

Dokładnie przed 40 laty (22 czerwca 1983 roku) w Watykanie, centrali głoszenia Dobrej Nowiny, zdarzyło się wstrząsające w swoim wymiarze porwanie i morderstwo. 15-letnia Emanuela Orlandi zniknęła z powierzchni ziemi. W upalne popołudnie wracała z lekcji fletu do domu, położonego w granicach Watykanu, rzut beretem od bazyliki św. Piotra i apartamentów Jana Pawła II.

Prof. Arkadiusz Stempin
Arcybiskup Georg Gänswein i papież FranciszekFoto: Dede454, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons
Dzięki profesji ojca, świeckiego urzędnika papieskiego, należała – tak zresztą jak cała rodzina, rodzice i czwórka rodzeństwa – do ekskluzywnego grona osób z obywatelstwem watykańskim. Zgodnie z porozumieniami między Stolicą Apostolską a państwem włoskim, jego wymiar sprawiedliwości wszczął śledztwo, a potem przeprowadził dwa procesy. Pierwszy, zainicjowany zaraz po zniknięciu nastolatki, z powodu braku dowodów został w 1997 roku umorzony. Drugi rozpoczęto w 2008 roku, po tym, jak rzymski fotograf dostarczył policji flet Emanueli. Ale i to śledztwo utknęło na mieliznach i zakończyło się podobnie jak pierwsze w 2015 roku. W obydwu przypadkach o niepowodzeniu zadecydowała niechęć Watykanu do współpracy. Każdy z trzech tropów w dochodzeniach śledczych prowadził za Spiżową Bramę. Pierwsza teoria mówiła, że nastolatka została porwana jako okup za uwolnienie Alego Agcy, zamachowca, który strzelał do papieża 13 maja 1981 roku. Druga o tym, że była zakładniczką porwaną przez włoską mafię, prowadzącą brudne interesy z bankiem watykańskim. Trzecia zaś, że była ofiarą seksualną watykańskich przestępców w sutannach. Splot intryg i machinacji, które i tak na kanwie obydwu procesów wypłynęły na światło dzienne, a w jakie uwikłana była centrala instytucji głoszącej Dobrą Nowinę, posłużyła Netflixowi do nakręcenia dokumentu „Vatican Girl” (2021). Jego fabuła przewyższa sensacyjność powieści i filmów Dana Browna.

Do dziś 93-letnia matka Emanueli zostawia w zewnętrznym zamku drzwi tego samego mieszkania na noc klucz. Na wszelki wypadek, gdyby córka wróciła nocą. Rytuał, pozwalający matce na mikro-emocjonalną stabilizację. Ojciec, głęboko wierzący katolik, ale rozgoryczony równie dogłębnie, zmarł, nie doczekawszy się nie tyle powrotu córki, ile lojalnej współpracy Watykanu w obydwu śledztwach. O wyjaśnienie zagadkowego uprowadzenia siostry do dziś walczy jej brat, 60-letni Pietro Orlandi. Od 40 lat naciska na Watykan, by przerwał milczenie i pozorowaną kooperację ze śledczymi. Wielokrotnie przywoływał fakt, że na biurku sekretarza papieża Benedykta XVI, niemieckiego abp. Georga Gaensweina, znajduje się teczka opatrzona tytułem „Emanuela Orlandi”.  Czemu ekscelencja zaprzeczał.

Ale na początku tego roku papież Franciszek dał zielone światło na przeprowadzenie watykańsko-włoskiego śledztwa. Prokurator Stolicy Apostolskiej Alessandro Didd otrzymał właściwie carte blanche na swoje poczynania, a cały Watykan papieski nakaz, by ujawniać wszystko, „byle by prawda wreszcie ujrzała światło dzienne”.  Czy papież zwariował? Nie kieruje się już racją stanu Watykanu, tylko domaga się prawdy?

Żyją jeszcze w Watykanie osoby, które, jak twierdzi Pietro Orlandi, wiedzą, co naprawdę się stało przed 40 laty. I co kryło się za przyczyną porwania nastolatki. Do tego grona należy wspomniany abp Gaenswein. 66-letni hierarcha jest depozytariuszem „twardego dysku” z mózgu emerytowanego papieża Benedykta XVI. Niemiecki pontyfeks zmarł w sylwestra ubiegłego roku. Co dało wolną rękę Franciszkowi do zesłania konserwatywnego Gaensweina na banicję. Tak bowiem należy traktować nakaz powrotu dla arcybiskupa do swojej macierzystej diecezji w niemieckim Freiburgu. Nie otrzymał ani prefektury w Watykanie, ani stołka nuncjusza, ani nawet stolicy biskupiej w rodzimych Niemczech. De facto arcybiskup bez przydziału może we Freibrugu spokojnie przez cały czas łowić ryby. To zemsta argentyńskiego papieża na ambitnym sekretarzu osobistym Benedykta XVI. Abp Gaenswein podżegał bowiem emerytowanego papieża do niesubordynacji wobec urzędującej Głowy Kościoła, niezadowolony z jego zbyt liberalnego kursu. W tym kontekście należy widzieć decyzję papieża Franciszka, nie tyle o zwolnieniu z milczenia watykańskich urzędników, ile nakaz spowiedzi z tego, co jego oni wiedzą o „causa Orlandi”. Dotyczy to przede wszystkim abp. Gaensweina. Zna on przecież wszystkie tajemnice Benedykta XVI, także te dotyczące uwikłania Watykanu w porwanie nastolatki, skoro w momencie jej uprowadzenia kardynał Joseph Ratzinger, późniejszy papież, pełnił w Watykanie trzecią po pontyfeksie funkcję prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Możliwe też, że Franciszek zastosował nawet szantaż wobec Gaensweina. I spowiedź tego ostatniego z tego, co Watykan ma na sumieniu przy porwaniu Emanueli w 1983 roku, ma wybawić niemiecką ekscelencję od dalszej banicji w bukolicznym Freiburgu, a przybliżyć ambitnego 66-latka do upragnionego stołka nuncjusza czy arcybiskupa w Niemczech. Papież, rodem z zakonu jezuitów, stosowałby więc mało święte, ale skuteczne metody nacisku. Bo w Watykanie, jak mawiają insiderzy, nie każda woda jest święta. 


Przeczytaj też:

Czy Jan Paweł I został otruty?

W ubiegłą niedzielę beatyfikowano w Rzymie papieża Jana Pawła I. Otrutego przed 44 laty w  Watykanie?

Pontyfikat o przeżycie

Równo dziesięć lat papież Franciszek stoi na czele kościoła katolickiego. Wybrany, by wydobyć go z największego kryzysu doby współczesnej, niezmiennie toczy bój o własne przeżycie. Konserwatywne siły walczą o wciśnięcie kościelnej barki do poprzedniej epoki Jana Pawła II ...

Prawo kanoniczne > prawo człowieka?

Kościół nagminnie odmawia dostępu do akt z postępowań kanonicznych, które toczono przeciwko duchownym podejrzanym o pedofilię. Jakby tego było mało, w takich postępowaniach osoby pokrzywdzone nie mają nawet statusu uczestnika, nie są informowane o ich przebiegu, a często nawet nie znają rozstrzyg...

Papież w Kanadzie – kiedy rzeki nie da się już zawrócić kijem

Najpierw w maju 2021 roku odkryto anonimowy grób ze szczątkami 215 dzieci. Najmłodsze miało dopiero trzy lata. Działka z anonimowym pseudo-cmentarzem znajdowała się na dziedzińcu katolickiego internatu w Kamploos, w kanadyjskiej prowincji Brytyjskiej Kolumbii. W czerwcu tego samego roku na podobn...

Ślepa uliczka Kościoła

Ujawniony na dniach casus papieża Benedykta XVI unaocznia, że inicjator samooczyszczenia Kościoła katolickiego z deliktu molestowania seksualnego dzieci i podwładnych przez duchownych sam tkwił w procederze tuszowania. A dziś jego następca gryzie ścianę. Kościół katolicki  zabrnął w ślepą ul...

Mniejsze zło?

„Franciszkańska 3” to tytuł reportażu redaktora Marcina Gutowskiego wyemitowanego na antenie TVN24. Dostarcza on dowodów na to, że Karol Wojtyła jako krakowski kardynał, nim został papieżem, wiedział o przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży.

Watykański trup w szafie

Papież Franciszek, de facto rekonwalescent, który w okresie Wielkanocy, kiedy Głowa Kościoła ugina się wręcz pod nawałem bieżącej pracy, jakkolwiek organicznie związanej z wiecznością, uroczystościami zarządzał z tylnego siedzenia rehabilitanta, teraz mocno walnął pięścią w&nb...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę