Watykan

Pontyfikat o przeżycie

Równo dziesięć lat papież Franciszek stoi na czele kościoła katolickiego. Wybrany, by wydobyć go z największego kryzysu doby współczesnej, niezmiennie toczy bój o własne przeżycie. Konserwatywne siły walczą o wciśnięcie kościelnej barki do poprzedniej epoki Jana Pawła II i Benedykta XVI. I w ramach tego rozwiązania wysłałyby Franciszka na przedwczesną emeryturę. Ten stawia opór i próbuje reformować kościół.

Prof. Arkadiusz Stempin
Papież Franciszek w Bazylice św. Piotra w Watykanie odprawia mszę w intencji pogrzebu papieża emeryta Benedykta XVI. Foto: Marco Iacobucci | Dreamstime.com

„Ten pontyfikat to katastrofa” dla kościoła, brzmiała konkluzja anonimu, który przez ostatnich kilka miesięcy kursował po gabinetach watykańskich kurialistów. Wertowany przez czcigodnych kardynałów, doczekał się ujawnienia autora. Napisał go i puścił w obieg  australijski kardynał George Pell, ultrakonserwatysta, pretorianin papieża Benedykta XVI. Przejmując stery kościoła, Franciszek postanowił spacyfikować Pella. Zamiar spełzł jednak na niczym. Pell zmarł wprawdzie kilka dni po papieżu Benedykcie, ale do tego czasu ochoczo rzucał pryncypałowi kłody pod nogi. Jego pogrzeb zamienił się w familijne spotkanie watykańskich ultrakonserwatystów. Ostrzenie noży odbyło się pod przewodnictwem kardynała Leona Burke’a i Ludwika Muellera. Ten pierwszy, nim decyzją Franciszka wyleciał ze stołka szefa najważniejszego sądu Stolicy Apostolskiej, paradował po Rzymie w 6-metrowej purpurowej kapie z najbardziej szlachetnego jedwabiu i purpurowych, również jedwabnych rękawiczkach, sięgających po łokcie. Szczytne zadanie purpurata: kopanie dołków pod Franciszkiem w celu ochrony kościoła przed antychrystem. Mueller, rodak Benedykta, piastował z kolei prominentny urząd prefekta najważniejszej Kongregacji Nauki Wiary. Pell zarządzał watykańskimi finansami.

Wbrew sugestiom, że zmarły, konserwatywny papież-emeryt nakręcał spiralę konfrontacyjnego kursu wobec urzędującego Franciszka i puszczał w bój przeciwko niemu swoich pretorianów, zachodziła raczej odwrotność tego scenariusza. Swoją obecnością i lojalnością wobec Franciszka emerytowany Benedykt XVI bardziej dyscyplinował krewkich konserwatystów. Po jego śmierci ci obawiają się, że Franciszek naciśnie na pedał gazu i przyśpieszy reformy. Właśnie ogłosił, że celibat jest wymysłem czysto ludzkiego umysłu, rozwiązaniem podyktowanym historycznym, nie boskim procesem, i nie ma pokrycia  w ewangelii. Co można traktować jako przygotowanie nie tyle jeszcze do zniesienia, ale poluzowania reguł celibatu. Dla konserwatystów bez różnicy, propozycja jawi się jako czerwona płachta na byka. I nie odpuszczą. O groźbie schizmy na dniach mówił niemiecki kardynał Kasper z franciszkowego obozu. Właśnie ta obawa przez dziesięć lat pontyfikatu paraliżowała rękę Franciszka, zmotywowanego by energiczniej pociągnąć za dźwignię reform.

Owszem, osuszył papież bagno banku watykańskiego, jeszcze za Benedykta XVI de facto mafijnego, zapraszającego chętnych z całego świata do prania w nim brudnych pieniędzy. Wytoczył działa przeciwko włoskiej mafii, chętnie klęczącej przed ołtarzem. Zredukował barokowy dwór watykański, rozpoczął tworzenie ubogiego kościoła ubogich ludzi, uwrażliwił katolików na wyzwania ekologiczne i armię biedaków wegetującą na świecie. Ale próba poluzowania twardych reguł komunii dla rozwiedzionych poniosła fiasko, o kapłaństwie dla kobiet nie mówiąc. Program walki z pedofilią w szeregach duchownych w pakiecie z pociąganiem do odpowiedzialności tuszujących przestępstwa swoich podwładnych księży biskupów, wszystko pod hasłem „zero tolerancji”, przyniosła połowiczne rezultaty. Co jak na dłoni widać na polskim podwórku. Wprawdzie na tuzin tuszujących przestępstwa biskupów spadły jak grom z jasnego nieba z Watykanu kościelne kary, ale nie dalej niż w tym tygodniu jeden z ukaranych, ekscelencja Gołębiewski, pomimo zakazu uczestnictwa w publicznych uroczystościach paradował na konsekracji biskupiej kolegi w ornatach i złotych pierścieniach. Rozjazd z kościołem w Polsce uwidacznia się także w podejściu Franciszka do oceny historycznej odpowiedzialności Jana Pawła II za pobłażliwość wobec pedofilii duchownych. Podczas gdy polscy biskupi murem stanęli za świętością „papieża tysiąclecia” i monochromatycznością mitu narodowego, Franciszek szczerze wyznał, że Jan Paweł II, także jako krakowski arcybiskup, musiał honorować nadrzędne regulacje watykańskie, nakazujące zamiatanie sprawy pod dywan.

W Polsce dodatkowo kontrowersję wzbudziło zbyt wspaniałomyślne podejście Franciszka do bandyckiej wojny Putina przeciwko Ukrainie. I skurczyło jego liczbę zwolenników wśród liberalnych katolików. Polski dominikanin z głową na karku dziesięć lat pontyfikatu Franciszka spointował krótko: „Dostarczył nam tyle samo zmartwień, co radości”. Najwięcej zmartwień serwuje polskim konserwatystom, pragnącym wysłać go „tam, gdzie jego miejsce”. Czyli do diabła. O to się jeszcze będą musieli żarliwie pomodlić. Pomimo kontuzji kolana Franciszek jest witalnym użytkownikiem wózka inwalidzkiego. Jakkolwiek od wczesnej młodości tylko z jednym płucem. Zmotywowanym dostatecznie, by nie wywieszać białej flagi.


Przeczytaj też:

Papież peronista

Dziwna wypowiedź papieża Franciszka o „NATO szczekającym u drzwi Rosji” staje się zrozumiała, jeśli przypomnimy sobie, że obecny pontifex został ukształtowany przez specyficzną kulturę polityczną Ameryki Łacińskiej. Jego wizerunek medialny budowany przez zachodnich lewicowych liberałów jest fałsz...

Kardynał  przeciwko papieżowi 

W toczącym się w Watykanie bezprecedensowym procesie przeciwko kardynałowi Giovanni Angelo Becciu sąd dopuścił wysłuchanie potajemnie nagranej rozmowy telefonicznej, którą kardynał przeprowadził z papieżem Franciszkiem.

Samotnik na szczycie Kościoła

Na Boże Narodzenie niemal instynktownie kierujemy swoje oczy na Watykan. Wszak Kościół katolicki jest depozytariuszem symbolicznej daty urodzenia pańskiego. Tymczasem krótko przed Bożym Narodzeniem A.D. 2021 roku głowa Kościoła świętowała swoje 85 urodziny.

Ślepa uliczka Kościoła

Ujawniony na dniach casus papieża Benedykta XVI unaocznia, że inicjator samooczyszczenia Kościoła katolickiego z deliktu molestowania seksualnego dzieci i podwładnych przez duchownych sam tkwił w procederze tuszowania. A dziś jego następca gryzie ścianę. Kościół katolicki  zabrnął w ślepą ul...

Mniejsze zło?

„Franciszkańska 3” to tytuł reportażu redaktora Marcina Gutowskiego wyemitowanego na antenie TVN24. Dostarcza on dowodów na to, że Karol Wojtyła jako krakowski kardynał, nim został papieżem, wiedział o przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę