W toczącym się w Watykanie bezprecedensowym procesie przeciwko kardynałowi Giovanni Angelo Becciu sąd dopuścił wysłuchanie potajemnie nagranej rozmowy telefonicznej, którą kardynał przeprowadził z papieżem Franciszkiem.
Rozmowa dotyczyła zapłacenia przez Watykan okupu terrorystom islamskim, którzy uprowadzili katolicką zakonnicę. I miała uwiarygodniać linię obrony kardynała, który na bieżąco miał informować papieża o swoich poczynaniach. Proces w Watykanie toczy się od lata 2021 roku, a sędziowie próbują ustalić, kto jest odpowiedzialny za utratę dziesiątek milionów euro z aktywów Stolicy Apostolskiej. Sardyński kardynał, do niedawna bliski współpracownik papieża Franciszka, jest w procesie jednym z 10 oskarżonych.
Kardynał Giovanni Angelo Becciu, należał do crème de la crème rzymskiej kurii. Karierę robił w Sekretariacie Stanu. Urząd można przyrównać do miksu, jaki w każdym państwie powstałby z połączenia urzędu premiera z ministerstwem spraw zagranicznych. Na jego czele stoi kardynał – sekretarz stanu, odpowiednik premiera. Becciu, konserwatywny Sardyńczyk z Sassari, przeszedł przez nuncjatury w Afryce, Europie i Ameryce, a za pontyfikatu papieża Benedykta XVI (2005–13) w randze arcybiskupa wspiął się na szczebel pierwszego zastępcy sekretarza stanu, zarazem szefa jednego z wydziałów Sekretariatu Stanu, odpowiedzialnego za relacje z innymi państwami. Urząd zastępcy (substytuta) sekretarza stanu sytuował go jednak w nieformalnej piramidzie władzy w pierwszej piątce watykańskich hierarchów, za papieżem, sekretarzem stanu i prefektami dwóch najważniejszych kongregacji, nauki wiary i ds. biskupów.
Po abdykacji Benedykta XVI (2013) nowy papież Franciszek potwierdził Becciu na urzędzie substytuta. Ten zrewanżował się mu, składając swoje konserwatywne przekonania na ołtarzu lojalności wobec nowego pontyfeksa. Ba, od razu stanął w pierwszym szeregu nowych pretorianów Franciszka, by wkrótce awansować na papieskiego „przyjaciela”. Posiadał nieograniczony dostęp do niego. Znajdował się na pokładzie samolotu podczas każdej papieskiej pielgrzymki, a najczęściej na urzędowej sofie w gabinecie papieża, w Domu Św. Marty – w istocie studenckiej budzie, do której z Pałacu Apostolskiego przeniósł się Franciszek. Skoro nowa głowa kościoła rozpoczęła zamiatanie stajni Augiasza, czyli zabrała się za wyplewianie grzechów korupcji, służalstwa i innych patologii w rzymskiej kurii, a wizję karzącego i imperialnego Kościoła zastąpiła wizją miłosiernego, dla ubogich ludzi, to szybko przysporzyła sobie wrogów wśród konserwatywnych członków starej gwardii Benedykta XVI. To przed nimi lojalnie chronił Franciszka abp. Becciu. Zaprzeczał Sardyńczyk poglądom konserwatystów, że np. trzęsienia ziemi są sprawiedliwą karą za grzechy homoseksualizmu.
Ten funkcjonujący jak dobrze naoliwiona maszyna tandem Franciszek – Becciu poczuł piasek w trybach, kiedy wyszło na jaw, że substytut spekulował w zakupie nieruchomości przez Watykan. Przede wszystkim zainwestował w nabycie hali magazynowej Harrodsa w Londynie, którą zamierzano zamienić na luksusowe mieszkania i maszynkę do zarabiania pieniędzy. Brexit sprawił jednak, że ceny na Wyspach drastycznie spadły, a przewidywane zyski ulotniły się w niebycie, podczas gdy dwóch pośredników obłowiło się na transakcji. Mało tego, środki na chybiony zakup pochodziły ze świętopietrza, datków wiernych z całego świata, przesyłanych dla papieża na cele charytatywne. Odium niesławy spadło na Becciu. Papież awansował Becciu na kardynała i prefekta kongregacji ds. świętych, co w praktyce oznaczało kopniaka w górę. Pomimo godności kardynalskiej i przewodzenia (jakkolwiek mniej ważnej) kongregacji oraz długiej kolejki kłaniających się w pas biskupów, gratulujących purpury, Becciu spadł w hierarchii stanowisk i wpływów, tracąc pozycję szarej eminencji (2018).
Franciszek stracił ostatecznie cierpliwość do Becciu, kiedy na światło dzienne wyszło, że w związku z nabyciem londyńskiej nieruchomości kardynał zaangażował kolejnego eksperta, który obiecał wyciągnąć Watykan z tarapatów, a zaczął Stolicę Apostolską szantażować dzięki pozyskanym insiderskim informacjom. Cena milczenia maklera: 15 mln euro. Chętni do podstawienia nogi ongiś wszechpotężnemu hierarsze szybko się znaleźli i usłużnie w żyjącym plotką Watykanie donieśli, że Becciu jeszcze jako substytut prał pieniądze w rajach podatkowych, a z kasy Watykanu wspierał swoich trzech swoich braci. Jeden z nich otrzymał subwencje 700 tys. euro, pochodzące ze świętopietrza dla biednych, drugiemu, stolarzowi, załatwił lukratywne zlecenia na wymianę okien w nuncjaturze w Angoli (kiedy był tam nuncjuszem), a trzeciemu bratu pomógł rozkręcić interes z piwem. Nic tak nie boli Franciszka, jak marnotrawstwo pieniędzy, które można by wydać dla biedaków. Kiedy w lecie 2020 roku Franciszek wezwał Becciu na dywanik, ten przekroczył papieski gabinet jako kardynał, ale wyszedł jako zwykły ksiądz, zdegradowany przez Głowę Kościoła. Nie stracił formalnie purpury, ale wszystkie związane z nią przywileje, przede wszystkim udział w elekcji nowego papieża. Wkrótce wytoczono mu w Watykanie także proces za malwersacje finansowe. Wprawdzie w toku śledztwa odstąpiono od oskarżenia Becciu o defraudację środków na zakup londyńskiej nieruchomości, jednak utrzymano w mocy oskarżenie o nepotyzm i defraudację środków finansowych na szereg innych przedsięwzięć.
Szczególnie wrażliwe okazało się zatrudnienie przez Becciu 39-letniej, urodziwej rodaczki z Sardynii Cecilii Marogny, która „na gębę” przedłożyła kwalifikację agentki wywiadu, współpracującej z włoskimi służbami i Mosadem. Becciu powierzył jej sumę ponad pół miliona dolarów na uwolnienie kolumbijskiej zakonnicy, porwanej przez islamską Al-Kaidę (2017). W toku śledztwa wyszło, że as wywiadu w spódnicy watykańskie środki przeznaczyła to na zakupy modowe w markowych salonach Prady, Maxmary, Montblanc, Louis Vuitton, to na pobyty w prestiżowych hotelach czy turystycznych resortach. Inny trop wykazał, jak Becciu do fałszywych zeznań nakłaniał swojego zastępcę prałata Alberto Perlascę.
Trzy dni przed otwarciem procesu, 24 lipca 2021 roku, Becciu potajemnie nagrał rozmowę telefoniczną z papieżem, którą przeprowadził ze swojego watykańskiego mieszkania. Na nagraniu Becciu prosi papieża o potwierdzenie, by zezwolił mu na zapłacenie okupu w celu uwolnienia kolumbijskiej zakonnicy przy pośrednictwie Cecili Marogny. Według prawników, którzy słyszeli nagranie, papież aprobował metodę rozwiązania problemu przez Becciu.
Siostra Gloria Cecilia Narvaez została porwana w Mali w lutym 2017 r. przez Al-Kaidę, która finansowała powstanie w Mali, porywając ludzi z Zachodu. Przebywająca u terrorystów zakonnica zwracała się do Watykanu z prośbą o uwolnienie. Istotnie, zakonnica została zwolniona w 2021 roku, po czym spotkała się z papieżem. Jakkolwiek nagranie rzuciło wątpliwe światło na eminencję Becciu, który posunął się do potajemnego nagrania papieża, to samo nagranie uwiarygodniło twierdzenia Becciu, jak i innych oskarżonych, że Franciszek rzeczywiście znał, a w niektórych przypadkach zatwierdzał wydatki, które są przedmiotem watykańskiego procesu. Prawo watykańskie nie przewiduje przesłuchania papieża podczas procesu karnego, ale obrońcy zasugerowali, że zarówno chcą Franciszka zapytać, co wie o różnych decyzjach finansowych, jak i zapewnili, że nagranie audio wzmocniło ich argument, iż zeznania papieża mają kluczowe znaczenie dla rozprawy.
Los Becciu, który wchłonął opary kultury watykańskiej, ilustruje jej patologię, i dokumentuje z jak herkulesowym wyzwaniem walczy papież Franciszek.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.