Inwazja Rosji na Ukrainę

Stało się i co dalej?

Zaskakująco szczery wywiad gen. Walerija Załużnego, „samotność” „zdradzonego” przez Zachód Wołodymyra Zełenskiego, wreszcie celowe ucieczki informacji o konieczności zawarcia rozejmu na rosyjskich warunkach. Wszystko razem sprawia wrażenie poważnego kryzysu funkcjonowania Ukrainy. O następstwach dla Polski i wolnego świata aż strach myśleć.

Robert Cheda
Walerij Załużny. Foto: President.gov.ua, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Zacznijmy od pytania, czy z dnia na dzień można zmienić narrację ze zwycięskiej na ponurą, choć najprawdopodobniej oddającą faktyczną sytuację? Można i dokonał tego głównodowodzący ukraińską armią.

– Jesteśmy w patowej sytuacji – przyznał gen. Walerij Załużny „The Economist”. Na podstawie nikłych wyników ukraińskiej ofensywy wyznaczył pięć kluczowych wniosków na najbliższą i bardziej odległą przyszłość. Po pierwsze, zwrócił uwagę na ogromne ryzyko przekształcenia wojny w długoletni konflikt pozycyjny. Nadzieje na głęboki i „piękny” przełom spełzły na niczym. Po drugie, zawiodła strategia wykrwawienia Rosji. Mimo utraty 150 tys. żołnierzy Moskwa nie poprosiła o zakończenie walk. Co więcej, ma zasoby, aby frontowa maszyna do mielenia ludzkiego życia była ciągle pełna. Tymczasem Ukraina już nie. Po trzecie, błędem okazały się plany sztabowe, aby odciąć Krym w 4 miesiące. Ukraińska armia wyposażona w zachodnią broń, czyli technologię, ugrzęzła w polach minowych i musiała stawić czoła atakom rosyjskiej artylerii. Dokładnie tak, jak działo się podczas I wojny światowej i to wniosek czwarty. Piąty zaś kryje się w tym, że do pokonania Rosji potrzeba zupełnie nowych technologii lub znacznie większych dostaw niż tych, którymi Ukraina walczy obecnie. Chodzi o lepsze drony bojowe, broń wojny elektronicznej, a także sprzęt do niszczenia zapór minowych. Chodzi także o koszty. Rosja wyjęła z magazynów sprzęt z lat 50-tych i tanim sposobem pokonała własną masą zachodnie uzbrojenie warte miliardy dolarów.

Szczere wyznania Załużnego wzbudziły ponoć panikę liderów politycznych wolnego świata, który poczuł się ograny. Przez Ukraińców, twierdzących, że wszystko idzie świetnie, a naprawdę przez „prymitywnych” Rosjan. Konsekwencje wywiadu dla „The Economist” są ogromne. Strach przed ponoszeniem dalszych kosztów wojny okazał się większy od ceny ewentualnego rozejmu. Dlaczego? Ponieważ zostanie zawarty na rosyjskich warunkach, za które zapłaci Ukraina. Własnym terytorium, śmiercią setek tysięcy obywateli, a przede wszystkim poczuciem klęski, które może zaważyć na losach Ukrainy i Ukraińców.

Winnych tak nieoczekiwanego zwrotu sytuacji jest wielu. To przede wszystkim Zachód, a szczególnie USA i Niemcy, które obrały „kroplówkową” metodę dostaw uzbrojenia. Pojedyncze, nie wiadomo jak nowoczesne systemy nie mogły przeważyć sytuacji na froncie. Joe Biden zasłaniał się wizją III wojny światowej, choć najlepiej wie, że takowa już trwa. Olaf Scholz wykazywał altruistyczne obawy o globalny pokój. Naprawdę USA zależy jedynie na wykrwawieniu Rosji, tak aby nie była zdolna do europejskiej dywersji w przypadku wojny z Chinami o Tajwan. Kanclerz zaś nie potrafi wyprowadzić niemieckich elit z komfortowej polityki „biznes jak zwykle” z Rosją.

Winny jest także Wołodymyr Zełenski, który uwierzył sojusznikom, dlatego dziś jest bodaj ostatnim Ukraińcem wierzącym w zwycięstwo. Jego zdania nie podziela armia, a więc społeczeństwo. A to otwiera nowy etap oligarchicznej wojny o władzę nad Ukrainą. Po 24 lutego 2022 r. Zełenski spotkał się z przeciwnikami politycznymi i biznesowymi. Wspólnie zawarli umowę o zawieszeniu broni, czyli zamrożeniu wojny politycznej.

Jednak dziś prezydent z niedawnego zwycięskiego polityka w szybkim tempie osuwa się na pozycję kozła ofiarnego, winnego masowej śmierci obywateli. Napotyka oskarżenia, że kontynuacją wojny chce, wzorem Putina, przedłużyć swoją władzę. Taką narrację stosują opozycyjne grupy interesów, złożone ze skorumpowanych oligarchów broniących własnych majątków. To ci sami ludzie, dzięki którym na Ukrainie zapanowała anarchia. Bez implementacji rosyjskiego systemu korupcji niszczącego państwo prawa nie byłoby agresji 2014 r. i obecnej. Nie byłoby także niszczenia sukcesów pomarańczowej rewolucji oraz Majdanu. Każda reforma w zachodnim stylu oczyszczająca aparat państwa z tej plagi to dla nich wyrok śmierci.

Wróci więc stare, jeśli tylko Ukraina poprosi Moskwę o zawieszenie broni. Wówczas na ulicę znowu wyjdą ukraińscy patrioci i świadomi własnych praw obywatele. Tyle że kolejny majdan w czasie wojny wywoła na Ukrainie takie skutki, o których marzy Kreml. Skłócone elity, niestabilne, ubożejące społeczeństwo, pozakonstytucyjne przedłużenie władzy przez Zełenskiego. Całość układa się w idealne warunki do rozpadu Ukrainy lub powrotu rządów prorosyjskich marionetek. Tym na przykład zakończyła się wojna Rosji z Gruzją.

Natomiast dla Zachodu konflikt zakończy się pyrrusowym zwycięstwem. Triumf Moskwy to dobra wiadomość dla Chin oraz tzw. osi zła. Amerykanie utracą globalne zaufanie, że obronią sojuszników. Czy USA osuną się w izolacjonizm, do którego prą trumpiści? Z kolei jak zawsze bezbronna Europa zacznie „normalizować” relacje z Moskwą, w coraz większym stopniu podporządkowując się dyktatowi Putina. Pytanie brzmi zatem, czyim kosztem, bo przecież nie swoim?

Co wówczas z Polską, która, skłóciwszy się z Unią Europejską, postawiła wyłącznie na amerykańskiego konia? Modernizacja naszej armii potrwa kilka lat. Tymczasem Putin już zmobilizował przemysł zbrojeniowy, produkujący sprzęt dla nowych fal rekrutów. Kreml rzuci je do okupacji Ukrainy lub do ataku na Polskę i Państwa Bałtyckie. Jak w takim przypadku zachowa się Zachód, już zmęczony wojną w Ukrainie, a tym bardziej pomocą ofierze rosyjskiej agresji?


Przeczytaj też:

Nowy blok wschodni, OPEC 2.0, inne G-20. A może po prostu anty-Zachód?

Na mapie BRICS po rozszerzeniu wygląda nieźle – jakby tworzyła się przeciwwaga dla Zachodu, obejmująca niemal pół świata, jak kraje przestrzeni transatlantyckiej lub z nią blisko związane. Jednak nowo zadzierzgnięty sojusz, o ile przyoblecze się w realną formę, będzie chwiejny...

Cerkiew wojująca czyli powszechna mobilizacja

Od kilku tygodni obserwatorzy ukraińskiej wojny zapowiadają kolejną falę mobilizacji w Rosji. Obowiązkową brankę kremlowskiego mięsa armatniego prognozuje również HUR – wojskowy wywiad Ukrainy.

Kto rządzi Ukrainą?

Prezydent Wołodymyr Zełenski jest bohaterem narodowym Ukrainy. Dla świata pozostaje niezmiennym symbolem oporu przeciwko rosyjskiej agresji. Czy jednak rządzi swoim krajem? A jeśli nie, to kto?

Koniec wielkiej miłości Polski i Ukrainy?

Kilka miesięcy temu Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski obściskiwali się w parlamencie ukraińskim, nazywając się braćmi. Obiecywali się wspierać w przyjaźni wiecznej. Ale to uczucie wygasło już przedwczoraj, kiedy prezydent Ukrainy podczas przemówienia przed Zgromadzeniem Ogólny...

Ukraina zamknęła się we własnej bańce

Ukraińskie elity nie zauważają tego, że wojna toczona nad Dnieprem światu już spowszedniała. Częste prośby o dalszą pomoc zaczynają już coraz mocniej irytować Amerykanów i Europejczyków. W takiej sytuacji obrażanie krajów, które jak dotąd wspierały Ukrainę najmocniej, jes...

Rosja wchodzi na sowieckie grabie

Putin wpisał Rosję do finansowej księgi Guinnessa. Wydatki budżetu na armię wzrosły do rekordowego poziomu, nienotowanego od czasów ZSRS. Czy taki poziom finansowania oznacza wieczną wojnę i pomoże Moskwie odnieść zwycięstwo? Raczej nie, natomiast zniszczy gospodarkę, o c...

Rosja Putina. Ani chleba, ani igrzysk

W kremlowskich instytucjach propagandowych dzieje się coś dziwnego. Przykładem jest ośrodek badania opinii publicznej WCIOM, który ujawnia fakty niewygodne dla Putina. Dlaczego dyktator gra z Rosjanami w grę: ani chleba, ani igrzysk?


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę