Putin ma problem. Młodzi Rosjanie nie chcą ginąć w ukraińskiej rzezi. Kreml grozi, że „popracuje” nad zmianą systemu wartości, tak aby młodzież chętnie oddawała życie "za ojczyznę”.
Kremlowski porywacz dzieci boleśnie zderza się z rzeczywistością. Najwyraźniej padł ofiarą własnej manii wielkości, ponieważ popełnia błąd za błędem. Pierwszym był planowany jako triumfalny marsz atak na Ukrainę. Drugim, jeszcze poważniejszym, przekonanie o podatności młodych Rosjan na telewizyjną propagandę.
Tymczasem „nowe pokolenia stawiają osobiste szczęście wyżej od interesów społecznych” – alarmuje dyrektor Wszechrosyjskiego Centrum Badań Opinii Publicznej (WCIOM). Udzielając wywiadu stacji radiowej „Goworit Moskwa”, potwierdził nieprzyjemną dla reżimu prawdę. Z punktu widzenia agresji na Ukrainę osoby pomiędzy 18 a 24 rokiem życia to „najbardziej problematyczna” grupa społeczna. Dlaczego?
Według Walerego Fiodorowa „nie zajmuje się ratowaniem Rosji, tylko siebie”. Przyczyna egoizmu leży w tym, że młodzi Rosjanie nie chcą oglądać reżimowej telewizji. A przecież tylko ona, słowami dyrektora WCIOM, jest w stanie wyjaśnić społeczeństwu wszelkie wątpliwości. Tyle że nowe pokolenia mają przekaz „gdzieś”, bo składają się z niebezpiecznych indywidualistów.
Stąd haniebne odpowiedzi na pytanie: „co jest dla ciebie ważniejsze, szczęście Rosji, czy twoje?” O zgrozo, rosyjska młodzież nie chce umierać za ojczyznę, czyli dyktatora. Przecież zgodnie z jadowitym hasłem sączonym przez telewizję, „Rosja to Putin, a Putin to Rosja”.
Poprawną dla reżimu odpowiedzią wykazało się tylko starsze pokolenie. Niestety jest zwolnione z powszechnej mobilizacji, czyli obowiązku ginięcia w ukraińskiej rzezi. Takie poparcie jest zatem bezproduktywne, dlatego państwo musi intensywniej zmieniać system wartości obecnych i przyszłych rekrutów.
Propozycje? Wnioski reżimowych socjologów są jednoznaczne. Młodych Rosjan trzeba inaczej wychować, czyli silniej zmanipulować. Na szczęście dla Putina, „młode pokolenie jest nie tylko najbardziej konfliktowe i niepokorne, ale bardzo plastyczne, czyli podatne” – obwieścił Fiodorow.
Słowem, nadeszła pora na stalinowską indoktrynację. Państwo reaktywowało organizację „Pionierów”, aby już najmłodsze dzieci edukować w duchu militarnym. Podniesieniem poziomu patriotyzmu zajmują się nauczyciele. W ramach specjalnych lekcji „Rozmowy o najważniejszym” opowiadają kłamstwa o wojnie. Dla uczniów starszych klas i studentów wymyślono wojennyje sbory, czyli obowiązkowe ćwiczenia wojskowe. Wszystko po to, aby młodzież odkryła prawdziwie rosyjskie powołanie – umieranie za ojczyznę.
Nie może być przecież tak, co wykazała ankieta WCIOM, że młodzi Rosjanie wybierają priorytety interesującej pracy, wypoczynku i zdrowia, a dopiero potem dochodu i wychowania dzieci. Gdzie w tym miejsce na ochotniczy udział w jatce „operacji specjalnej”? Owszem jest, ale na ostatnim miejscu w hierarchii wartości, pod tytułem „służba dla państwa”.
Aby kolejność zmienić, Kreml wprowadzi od nowego roku szkolnego przedmiot „Podstawy rosyjskiej państwowości”. Lekcje prawdziwie „obywatelskiego wychowania” będą oparte na czterech aksjomatach, które wskażą młodemu pokoleniu właściwy kierunek myślenia. Chodzi o: wyjątkową drogę rozwojową Rosji, mesjanizm, wyższość kolektywu nad jednostką i obowiązek przystosowania do trzech pierwszych reguł.
Jeden z technologów politycznych nazwał takie wartości „kodem genetycznym” Rosji, dodając: „jeśli myślisz tylko o sobie, nie jesteś Rosjaninem”. Dodając do społecznego DNA państwotwórczą rolę Prawosławia, otrzymujemy indoktrynacyjny koktajl budzący refleksję historyczną.
W XIX w. minister oświaty cara Mikołaja I, hrabia Siergiej Uwarow, zasłynął identyczną doktryną wychowawczą. Jej formuła głosiła, że carskie (dziś czytaj: Putina) samowładztwo jest fundamentem trwania rosyjskiego imperium. Kościół Prawosławny (dziś czytaj: Putin) jest wyłącznym źródłem wartości społecznych oraz ich drogowskazem. Z wdzięczności lud (dziś czytaj: młodzież) jest entuzjastycznym obrońcą tronu (dziś czytaj: kremlowskiego reżimu).
Uwarow popełnił doktrynę w 1833 r. Po kilku latach próba intelektualnego zaduszenia Rosji zaowocowała ruchem odmowy młodego pokolenia, które szybko przeszło do rewolucyjnego czynu. W XIX w. czas płynął inaczej, a i możliwości komunikacji były skromniejsze. Jako że każda akcja rodzi reakcję, dziś rosyjska młodzież jest ponownie nadzieją na lepszą przyszłość.
rfbcomment}100%{end-rfbcomment}Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.