Rabacja galicyjska

Na początku było bezprawie i wyzysk

Mówimy rzeź galicyjska, rzeź tarnowska, rabacja galicyjska, rabacja chłopska, a czemu nie powstanie chłopskie przeciw pańszczyźnie i szlachcie? Zapewne dlatego, że był to konflikt międzyklasowy, a klasa niższa wystąpiła przeciw klasie panującej.

Tomasz Nowak
Foto:

Mówili o nim, że „dziada ugości, a dworowi nie daruje”. Gospodarzył z sukcesami na czternastu morgach ziemi po prawej stronie rzeki Kamienicy w Smarżowej. Rzemiosło również nie było mu obce. Słynął jako lokalna „złota rączka”. Był postawnym mężczyzną, którego natura obdarzyła chłopską mądrością i zawziętością (np. obciął sobie dwa palce siekierą, żeby nie iść do wojska). Nie umiemy potwierdzić, czy umiał pisać, ale lokalni chłopi cenili jego nieugiętą postawę, a że świetnie znał prawo dotyczące powinności chłopa względem dworu, wybrali go swoim deputatem. Nosił ich skargi na piechotę do starosty w Tarnowie, a nawet do samego Lwowa.

Między każdym dworem a chłopami trwał spór o wymiar pańszczyzny. Stosunki były złe. Dziedzic zwykle nadużywał swego prawa i traktował chłopów gorzej jak bydło. Chłopi nie tylko byli wyzyskiwani, ale także poniżani i katowani za byle przewinienie, mimo że było to niezgodne z prawem austriackim. Zachowało się wiele zapisków dotyczących nieludzkiej roli chłopa w gospodarce pańszczyźnianej, a trzeba pamiętać, że zastąpienie prawa polskiego, tego sprzed rozbiorów, prawem austriackim i tak już poprawiło położenie chłopstwa. Chłop nie miał żadnych praw, a człowiek zaczynał się od szlachcica. „Stał po pas w wodzie, aż mu nogi gniły, a on cały zapuchł i zmarł”, opisywał w swoim protokole ksiądz Antoni Ruminowski, proboszcz w Siedliskach, przypadek Michała Bartosika, który spóźnił się z dostawą mąki do dworu. Inny wspomniany przez niego incydent dotyczył Michała Sokoła z  Głobikówki, który wszedł w czapce do pokoju pana: „przywiązali go na jodle i zapalili ogień pod nim i tak palili, aż mu brzuch pękł i umarł”. Poważne wykroczenia chłopów nie zawsze kończyły się mordem. Czasem była to tylko chłosta. Ruminowski opisuje jak „Piotr Śliwa we dworze w Smarżowej zrzucił w oborze część gnoju z wozu – widać miał słabe konie. Zobaczył to ekonom i Śliwie wymierzyli tyle kijów, że na raczkach jak pies poszedł do domu i był kaleką aż do śmierci”.

Rola deputata nie była łatwa. W każdej chwili mógł się narazić na atak dworskich pachołków albo urzędników nasłanych przez szlachtę. Mogli go też zabić. Kara dla mordercy nie była sroga. Mogło to być na przykład 49 godzin więzienia. Na taką karę skazał pan na Smarżowej rządcę za zabójstwo chłopskiego syna.

Pewnego dnia gdy nasz deputat wrócił ze Lwowa, mandatariusz, czyli austriacki urzędnik zajmujący się sprawami chłopskimi, ale opłacany przez pana, zamknął go na 6 tygodni w więzieniu, a w dzień Nowego 1839 Roku kazał dla przykładu zapędzić do kościoła, w którym ten boso, w kajdanach i pod strażą, przez całe nabożeństwo stał na środku świątyni. Tym chłopem był Jakub Szela, późniejszy przywódca wydarzenia znanego jako Rabacja Galicyjska.

Chłopi zmuszani byli do odrabiania pańszczyzny na gruntach dominikalnych, czyli dobrach ziemskich, które mogła nabywać wyłącznie szlachta, magnaci oraz mieszczanie miasta Lwowa. Obowiązek pracy na „pańskim” sięgał nawet 3 dni w tygodniu, a chłopi podlegali jurysdykcji pańskiej. Nie mogli też opuszczać wsi. Pańszczyzna była podstawowym dochodem pana. W zimie praca na pańskim trwała osiem godzin i dwanaście w lecie. Ponadto dwór pobierał od chłopów również czynsze w gotówce i daniny w naturze. Trudno uznać w tej sytuacji, że chłopi w jakikolwiek sposób identyfikowali się z narodem czy potrzebą obalenia zaborców. Oni nawet dobrze postrzegali „cysorza”, w ich wyobrażeniu był  jednoznacznie identyfikowany jako opiekun i rzecznik praw ludu. Byli pewni, że najjaśniejszy pan pamięta o swych chłopskich poddanych.

Jednocześnie wśród szlachty powstała idea narodowego powstania, dzięki któremu Polska pozbędzie się zaborców. Wielu twórców tej koncepcji zdawało sobie sprawę z konieczności wciągnięcia chłopów do wysiłku zbrojnego. Zniesienie poddaństwa miało stać się kluczowe w tym procesie. Jednak Stany Galicyjskie, sejm stanowy o charakterze doradczym, na którego obradach pojawił się temat reformy stosunków pańszczyźnianych, w 1843 r. odrzucił temat zniesienia poddaństwa, a jedynie uchwalił konieczność zbadania problematyki chłopskiej. Niestety chłopi ciągle nie byli obywatelami, a jedynie siłą roboczą i źródłem bogactwa panów. W końcu chłopi mieli dość.

W nocy z 18 na 19 lutego 1846 r. w obwodzie tarnowskim w Lisiej Górze rozpoczęła się krwawa rozprawa z panami. 20 lutego mordy i grabieże objęły już niemal cały obwód tarnowski. Do Tarnowa przywieziono 146 trupów. Tylko 30 ofiar udało się zidentyfikować, reszta była zmasakrowana. Po 21 lutego zamieszki przeniosły się do obwodów: wadowickiego, rzeszowskiego i sanockiego.

Zabijano wszystkich męskich mieszkańców dworu. Narzędziem były drągi, cepy, czasem widły. Oszczędzano kobiety, księży i Żydów, choć nie zawsze. Rabunki nie zawsze były głównym celem, często chodziło o zemstę. „Zabijcie go, dosyć jużeśmy na te bestyje pracowali” – miał powiedzieć Szela przed zabiciem Wiktoryna Bogusza, dziedzica Siedlisk.

Rzeź zaskoczyła szlachtę. Nie chcieli uwierzyć, że ich własność podnosi na nich rękę. Dwory nie spodziewały się ataku i nie były przygotowane do obrony. Napaść miała znamiona zemsty i odwetu. „Chłopi na swoich panach pomścili się należycie, niejeden, co przez kilkanaście lat rozdał kijów swojej gromadzie, teraz za wszystko sam odebrał” – pisał świadek, szlachcic, który przeżył.

Nie ma dokładnych danych ile ofiar pociągnęło powstanie chłopów przeciw władzy szlacheckiej. Szacunki mówią o splądrowaniu 430 do ponad 500 dworów i zabiciu od 1200 do 3000 osób, niemal wyłącznie ziemian, urzędników dworskich i rządowych oraz kilkudziesięciu księży.

Austriacy bardzo szybko zaprowadzili w Galicji spokój. Wojsko aresztowało przywódców, a Jakub Szela został internowany i przesiedlony na Bukowinę. Tam podobno zamordowała go szlachta w ramach odwetu. Jednak pamięć o chłopskim buncie pozostała w świadomości na długie lata. Szela stał się bohaterem literatury, nie tylko tej uznanej spisanej przez szlachetnie urodzonych, ale też prostej, chłopskiej:

Oj, niedługo się skończy nasze mordowanie,
Jak Jakubek z chłopami zrobi szlachcie pranie.
Kuba Szela twarda sztuka, za swe krzywdy pomsty szuka
Pierwszy panom się zbuntował i dużo ich wymordował
Bo mu nadto dokuczyli i ciężko nieraz skrzywdzili...

Rabacja galicyjska przyspieszyła uwłaszczenie chłopów w zaborze austriackim, ale też miała wpływ na wydanie ukazu carskiego w Królestwie Polskim, na podstawie którego zniesiono darmochę czyli pracę darmo u pana, która nie była wliczana do wymiaru pańszczyzny. Rzeź złagodziła także stosunek panów do chłopów. Wydaje się, że to chłopi występując przeciw klasie wyższej rozpoczęli wiosnę ludów w Galicji zanim w Europie było to modne. Zapewne ten atak na klasę rządzącą powoduje, że mówimy o Rzezi Galicyjskiej, zamiast o powstaniu chłopskim, a pamięć o niej nie wpisuje się zbyt dobrze w opowieść o historii Polski. Faktem pozostaje, że było to największe powstanie chłopskie na ziemiach polskich.


Przeczytaj też:

Zapomniani bohaterowie narodowi

W polskiej tradycji za bohaterów narodowych uznaje się najczęściej wszelkiej maści męczenników i obrońców przegranej sprawy, którzy bardziej cenią sobie honor niż zdrowy rozsądek.

Zamach na Lincolna - część 1

157 lata temu zginął Abraham Lincoln. Okoliczności zamachu na jego życie do dzisiaj budzą niemałe kontrowersje. Wiele wskazuje na to, że padł on ofiarą spisku politycznego.

Wołodia, nie popełniaj błędów innych!

Fortuna kołem się toczy. Szczególnie w polityce. No bo jak odróżnić prawdziwy sukces od obiecujących początków ostatecznej katastrofy? Zawsze o tym myślę, kiedy słyszę, że ktoś się pcha za wszelką cenę do polityki. Być może życie takich ludzi jak Cezar, Napoleon czy nawet Hitler byłoby znacznie s...

Powstanie wielkanocne. Część I

24 kwietnia 1916 r. to jedna z najważniejszych dat w historii Irlandii. Tego dnia, w wielkanocny poniedziałek, wybuchło w Dublinie antybrytyjskie powstanie. Mimo że zostało brutalnie zdławione, przyczyniło się do odzyskania przez Irlandię niepodległości po ośmiu wiekach angielskiej dominacji.

Powstanie wielkanocne. Część II

W wielkanocny poniedziałek, 24 kwietnia 1916 r. zdumieni mieszkańcy Dublina usłyszeli odgłosy strzelaniny i eksplozji. Nie były to jednak spóźnione o jeden dzień salwy rezurekcyjne, ale wybuch planowanego powstania.

Konstytucja 3 maja - kamień, który spowodował lawinę

Konstytucja 3 maja urosła w historiografii polskiej do rangi świętości narodowej, której w żaden sposób nie powinno się krytykować. Ale czy słusznie? Wczoraj ukazał się mój świąteczny artykuł, w którym gloryfikowałem pierwszą polską ustawę zasadniczą. Dzisiaj jednak chcę dosypać łyżkę dziegciu do...

Zamach na Lincolna - część 2

Czy prezydent Abraham Lincoln mógł uniknąć śmierci? Prawdopodobnie gdyby został porwany, zachowałby życie. Dzisiaj mija 157. rocznica jego śmierci.

Walka o godną śmierć

79 lat temu, 19 kwietnia 1943 r. rozpoczęła się jedna z najbardziej heroicznych insurekcji w dziejach świata, która do historii przeszła pod nazwą powstania w getcie warszawskim. Być może określenie „powstanie” jest w tym przypadku nieco emfatyczne. Historycy zachodni zatracają bowiem proporcje,...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę