Owi „eksperci” - niektórzy mający nawet rangi generalskie - raczyli nas od wielu lat opowiastkami o tym, jaka to armia rosyjska jest wszechpotężna i jak może całą Europę „czapkami nakryć”. Wszechpotężne miały być też rosyjskie tajne służby. Wszystko one przewidziały i wszystkim sterowały: od afery u „Sowy i Przyjaciół” po wybory prezydenckie w USA. Eksperci nie wiedzieli, jak się przed tym wszechpotężnym wrogiem zabezpieczyć. Rozdawanie Javelinów żołnierzom WOT miało skończyć się masakrą. Tureckie drony Bayraktar miały być całymi setkami zestrzeliwane przez wszechpotężną rosyjską obronę przeciwlotniczą. Czołgi Abrams nie miały prawa poradzić sobie z rosyjskimi tankami. Nic tylko od razu poddać się Wielikiej Rassiji i bić pokłony Putinowi…
Wojna zweryfikowała wszystkie te „mądrości”. Ukraińscy terytorialsi za pomocą Javelinów i innych zestawów rakietowych masakrują rosyjskie wojska zmechanizowane. Bayraktary niszczą rosyjskie wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych i stanowiska dowodzenia. Rosyjskie czołgi pięknie się palą – o ile nie zostaną porzucone w błocie. Rosyjskie tajne służby skompromitowały się, pisząc na polityczne zamówienie raporty mówiące o tym, że najeźdźcy ze Wschodu zostaną przywitani na Ukrainie jak wyzwoliciele. Hakerzy z całego świata bezlitośnie włamują się na najlepiej zabezpieczone kremlowskie serwery. Przede wszystkim jednak pół świata śmieje się z armii rosyjskiej, która, według ostrożnych amerykańskich szacunków, w trzy tygodnie straciła więcej żołnierzy niż Amerykanie podczas 20 lat wojen w Iraku i w Afganistanie. Wszechpotężna Rosja nagle musi sięgnąć po jakichś szmaciarzy z Bliskiego Wschodu, by prowadzić wojnę. Cały świat miał też okazję zobaczyć jak partacka jest rosyjska dyplomacja i jak toporna jest moskiewska propaganda. Wielka Rosja okazała się gigantyczną wydmuszką.
Nie bądźmy jednak zbyt okrutni dla tych wszystkich niewydarzonych „ekspertów”, którzy widzieli w Rosji wszechmocną potęgę. Tak ich już po prostu wytresowano w PRL i nawet upadek Związku Sowieckiego nie wyleczył ich z kompleksów wobec moskiewskiego chama.