PiS nie zerwie z radykalnym kursem wobec sądownictwa, jeśli wygrałby wybory. Ostatnie radykalne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego tylko to potwierdzają.
Kwestia ostatecznej rozprawy z sędziami wybrzmiała na nowo na początku września podczas konwencji programowej w Końskich. Wcześniej wydawało się, że PiS odpuścił temat „trzeciej władzy”, bo sprawa stała się dla ugrupowania Kaczyńskiego wstydliwa. Po upokarzających porażkach przed Trybunałem w Luksemburgu, który zakwestionował część pisowskich reform, wielomilionowych karach, które musiała płacić Polska, a także ustępstwach, jakie musiał poczynić rząd Morawieckiego wobec Brukseli, m.in. likwidując Izbę Dyscyplinarną, temat wymiaru sprawiedliwości stał się politycznie wstydliwy.
Twardy prawicowy elektorat jest bardzo wrażliwy na sprawy sądownictwa, dlatego sprawa na wiele miesięcy zniknęła z głównej agendy politycznej PiS. Jak się okazało, nie na zawsze. Jarosław Kaczyński we wrześniu wrócił do dawnej retoryki i im bliżej wyborów, robi to z coraz większą konsekwencją. „Jest tendencja do tego, by przekazywać władzę instytucjom, które są poza jakąkolwiek kontrolą”, „tą instytucją są sądy”. „My tego rodzaju dążenia, wszystko jedno, czy są to sądy, czy inne instytucje, czy tak zwane elity, odrzucamy” – powiedział podczas jednego z wieców.
Kolejne wypowiedzi niosły jeszcze większy radykalizm. Nie przeszkodzą nam wyroki – w cudzysłowie – sądów, które zakazują nam, na przykład ostatnio ministrowi Ziobrze, by wypowiadać się w sprawie tego filmu – stwierdził Jarosław Kaczyński. – To jest po prostu całkowicie sprzeczne z konstytucją. W Polsce konstytucja gwarantuje wolność słowa – powiedział w reakcji na wyrok warszawskiego sądu, który zabronił Zbigniewowi Ziobrze „łączenia nazwiska Agnieszki Holland i jej twórczości ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi” w swoich wypowiedziach.
Słowa te można było odebrać jako zapowiedź nieuznawania wyroków sądowych, które są nie po myśli partii władzy.
Na innym spotkaniu z wyborcami Kaczyński wskazał cel podboju sądownictwa. To Sąd Najwyższy, który PiS próbował podporządkować już kilkakrotnie, bezskutecznie. Przeszkodziła Bruksela i prezydenckie weto w 2017 roku, topiąc reset kadrowy w SN. Według tamtych przepisów sędziowie mieli być masowo wysyłani na emerytury.
Drugiej takiej reformy nie udało się już powtórzyć, a tzw. starzy sędziowie SN stali się dla Kaczyńskiego groźnymi przeciwnikami. Swoimi wyrokami i skargami do TSUE kruszyli fundamenty wprowadzonych w ostatnich latach reform. Ostra krytyka poczynań partii władzy zrobiła resztę.
Napięcie jest ogromne. Dlatego, jeżeli PiS po 15 października utrzyma władzę, ruszy na sądy z nową siłą. Według leżącego w szufladzie u Zbigniewa Ziobro projektu Sąd Najwyższy ma być zmniejszony o połowę składu, a sędziowie, którzy będą chcieli w nim orzekać, zostaną ponownie zweryfikowani przez Krajową Radę Sądownictwa, w której zasiadają stronnicy obozu władzy. Kolejnym krokiem może być spłaszczenie struktury sądownictwa powszechnego polegające na usunięciu jednego szczebla sądowego – sądów rejonowych – i powołanie w nowym wydaniu sądów okręgowych i regionalnych. Ten ruch pozwoli również na weryfikację sędziów liniowych i pozbycie się tych najbardziej krytycznych wobec władzy. Będą oni mogli być przenoszeni w odległe zakątki kraju. Taki ruch wykonano kiedyś w prokuraturze.
Czy tak się stanie? Wszystko rozstrzygnie się po 15 października. Jeżeli PiS wygra wybory, szybko ruszy z ofensywą wobec sądów, mając świadomość upływającej kadencji „swojego” prezydenta. Jeżeli wygra opozycja, zacznie się bolesny proces odkręcania pisowskich reform, który będzie generował nowe spory prawne i polityczne.
Jedno jest pewne, spokoju w przyszłym roku w sądach nie będzie.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.