Wybory parlamentarne 2023

Spokoju w sądach nie będzie

PiS nie zerwie z radykalnym kursem wobec sądownictwa, jeśli wygrałby wybory. Ostatnie radykalne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego tylko to potwierdzają.

Tomasz Pietryga
Foto: Bernard Bialorucki, Alexandersikov | Dreamstime.com

Kwestia ostatecznej rozprawy z sędziami wybrzmiała na nowo na początku września podczas konwencji programowej w Końskich. Wcześniej wydawało się, że PiS odpuścił temat „trzeciej władzy”, bo sprawa stała się dla ugrupowania Kaczyńskiego wstydliwa. Po upokarzających porażkach przed Trybunałem w Luksemburgu, który zakwestionował część pisowskich reform, wielomilionowych karach, które musiała płacić Polska, a także ustępstwach, jakie musiał poczynić rząd Morawieckiego wobec Brukseli, m.in. likwidując Izbę Dyscyplinarną, temat wymiaru sprawiedliwości stał się politycznie wstydliwy.

Twardy prawicowy elektorat jest bardzo wrażliwy na sprawy sądownictwa, dlatego sprawa na wiele miesięcy zniknęła z głównej agendy politycznej PiS. Jak się okazało, nie na zawsze. Jarosław Kaczyński we wrześniu wrócił do dawnej retoryki i im bliżej wyborów, robi to z coraz większą konsekwencją. „Jest tendencja do tego, by przekazywać władzę instytucjom, które są poza jakąkolwiek kontrolą”, „tą instytucją są sądy”. „My tego rodzaju dążenia, wszystko jedno, czy są to sądy, czy inne instytucje, czy tak zwane elity, odrzucamy” – powiedział podczas jednego z wieców.

Kolejne wypowiedzi niosły jeszcze większy radykalizm. Nie przeszkodzą nam wyroki – w cudzysłowie – sądów, które zakazują nam, na przykład ostatnio ministrowi Ziobrze, by wypowiadać się w sprawie tego filmu – stwierdził Jarosław Kaczyński. – To jest po prostu całkowicie sprzeczne z konstytucją. W Polsce konstytucja gwarantuje wolność słowa – powiedział w reakcji na wyrok warszawskiego sądu, który zabronił Zbigniewowi Ziobrze „łączenia nazwiska Agnieszki Holland i jej twórczości ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi” w swoich wypowiedziach.

Słowa te można było odebrać jako zapowiedź nieuznawania wyroków sądowych, które są nie po myśli partii władzy.

Na innym spotkaniu z wyborcami Kaczyński wskazał cel podboju sądownictwa. To Sąd Najwyższy, który PiS próbował podporządkować już kilkakrotnie, bezskutecznie. Przeszkodziła Bruksela i prezydenckie weto w 2017 roku, topiąc reset kadrowy w SN. Według tamtych przepisów sędziowie mieli być masowo wysyłani na emerytury.

Drugiej takiej reformy nie udało się już powtórzyć, a tzw. starzy sędziowie SN stali się dla Kaczyńskiego groźnymi przeciwnikami. Swoimi wyrokami i skargami do TSUE kruszyli fundamenty wprowadzonych w ostatnich latach reform. Ostra krytyka poczynań partii władzy zrobiła resztę.

Napięcie jest ogromne. Dlatego, jeżeli PiS po 15 października utrzyma władzę, ruszy na sądy z nową siłą. Według leżącego w szufladzie u Zbigniewa Ziobro projektu Sąd Najwyższy ma być zmniejszony o połowę składu, a sędziowie, którzy będą chcieli w nim orzekać, zostaną ponownie zweryfikowani przez Krajową Radę Sądownictwa, w której zasiadają stronnicy obozu władzy. Kolejnym krokiem może być spłaszczenie struktury sądownictwa powszechnego polegające na usunięciu jednego szczebla sądowego – sądów rejonowych – i powołanie w nowym wydaniu sądów okręgowych i regionalnych. Ten ruch pozwoli również na weryfikację sędziów liniowych i pozbycie się tych najbardziej krytycznych wobec władzy. Będą oni mogli być przenoszeni w odległe zakątki kraju. Taki ruch wykonano kiedyś w prokuraturze.

Czy tak się stanie? Wszystko rozstrzygnie się po 15 października. Jeżeli PiS wygra wybory, szybko ruszy z ofensywą wobec sądów, mając świadomość upływającej kadencji „swojego” prezydenta. Jeżeli wygra opozycja, zacznie się bolesny proces odkręcania pisowskich reform, który będzie generował nowe spory prawne i polityczne.

Jedno jest pewne, spokoju w przyszłym roku w sądach nie będzie.


Przeczytaj też:

Politycy PiS ruszają w kraj

Wplecenie faktów w opowieść zwiększa siłę słabych argumentów, a osłabia wydźwięk mocnych. Zmyślone fakty też tworzą opowieść.

Sąd Najwyższy nie rychliwy, ale sprawiedliwy

Sąd Najwyższy uwzględnił kasację Rzecznika Praw Obywatelskich na rzecz skazanych w 1932 roku dziesięciu polityków „Centrolewu”, w tym byłego polskiego premiera Wincentego Witosa. I chociaż sami zainteresowani dzień swojego uniewinnienia mogą świętować już tylko na tamtym świecie, to decyzja SN uś...

Lipa lekarstwem na wszystko!

To, że w kampaniach wyborczych dominuje lipa, nie jest żadnym zaskoczeniem. Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus wzniosła jednak tę prawdę na wyższy poziom, twierdząc, że lipa może uzdrawiać ludzi i chronić przed piorunami. Na Trygława!

Złość, gniew, irytacja to krew wyborów

W najbliższych wyborach programy nie będą miały znaczenia. Wygra ten, kto odpowiednio wkurzy elektorat.

Jak by tu odłożyć wybory

Konstytucja daje w dzisiejszej sytuacji kilka możliwości zmiany terminu wyborów. Chodzi o opcje nawet legalne, choć pewnie ich zastosowanie urągałoby szacunkowi dla prawa. Tylko czy rządzący będą mieli taki szacunek?

Fikołki pana Romana

Roman Giertych ma wystartować z list KO. Dziś sam przedstawia nam się jako liberał i demokrata, ale korzenie jego działalności politycznej tkwią w poglądach katolicko-narodowych i nacjonalistycznych.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę