Roman Giertych ma wystartować z list KO. Dziś sam przedstawia nam się jako liberał i demokrata, ale korzenie jego działalności politycznej tkwią w poglądach katolicko-narodowych i nacjonalistycznych.
„Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej – i robię to tylko dla ciebie, Jarosławie Kaczyński – wystawię na tej liście, na naszej liście, twojego wicepremiera Romana Giertycha na ostatnim miejscu” – oświadczył Donald Tusk. Była to samodzielna decyzja przewodniczącego, o której nie poinformował (podobno) nikogo w partii. Jak twierdzi wyborcza.pl, kandydatura adwokata nie była konsultowana.
Opozycyjni komentatorzy w zachwytach. Co za ruch! – piszą w internetach. To policzek dla Jarosława! Będzie się działo! Świetna decyzja przewodniczącego Tuska! Karuzeli śmiechu nie ma końca, tym bardziej że w oczach tych komentatorów Giertych dokonał wolty poglądowej. Te jego listy do PiS-owskich polityków na Facebooku... Ha, ha, hi, hi... Jak on pięknie punktuje rządzącą partię. Hola, hola! Czy aby na pewno Giertych się zmienił w liberała?
To prawda, że jego listy do polityków są błyskotliwe, złośliwe i cyniczne. Mogą bawić opozycję, a z całą pewnością irytują adresatów i ich zwolenników. Mogą sugerować, że coś się w byłym szefie Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin zmieniło, a tu „figa z makiem”. „Od wielu lat moje stanowisko w sprawach światopoglądowych jest takie, że nie należy o nich przed wyborami specjalnie dyskutować, gdyż każda sprawa światopoglądowa nas dzieli” – napisał Giertych we wpisie na Facebooku 26 czerwca. „[...] Wyjątkiem są sytuacje oczywiste i kwestie związane z bieżącymi dramatami kobiet”. Wprawdzie uznaje wyrok Trybunału Przyłębskiej za głupi i dostrzega problemy z ratowaniem kobiecego życia zagrożonego patologią ciąży. „W innych tematach światopoglądowych, których jest bez liku, się nie wypowiadam, wierny zasadzie unikania podziałów. Nie dyskutuje się o różach, gdy las płonie.” Po czym podkreśla wyraźnie, że jest katolikiem. Twierdzi też, że nie jest homofobem, ani antysemitą. Najwyraźniej łatka trzyma się mocno i trzeba ją schować. „Teraz zajmijmy się tym, aby pokonać PiS, bo inaczej będziemy o światopoglądach dyskutować w podziemiu albo na emigracji, bo oficjalnie będzie tylko światopogląd o. T. Rydzyka i Z. Ziobry”- jedynie w tej sprawie się z nim zgadzam, choć nie ufam. Bo o światopoglądzie trzeba rozmawiać, stosunek do aborcji znać, a o kandydacie wiedzieć jak najwięcej. Próba pokazania się w nowym świetle Giertychowi nie bardzo wychodzi, a w zmianę poglądów nie wierzę wcale. Chociaż teraz zapiera się Rydzyka, to przecież wszyscy pamiętamy zdjęcia, na których łasił się do ojca dyrektora i tulił do niego jak wierny pies. Przecież LPR, wprawdzie nieoficjalnie, patronowała Radiu Maryja.
Faktem jest, że Roman Giertych wystawiony przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu może dać niezły show. Biorąc pod uwagę, że prawnik był wicepremierem, czyli ma wiedzę o rządach PiS, o której nie mamy pojęcia, jeśli dodamy do tego cynizm, złośliwość i szczerą nienawiść, to możemy liczyć na niezły stand-up. Ziobro też nie może liczyć na taryfę ulgową. W końcu to jego prokuratura szuka haków na Giertycha, jak się wydaje, bezpodstawnie.
Giertychowi nie chodzi o dostanie się do sejmu. Z ostatniego miejsca na liście raczej nie ma szans. Jemu chodzi wyłącznie o zemstę. To ma być jego osobista krucjata. Choćby za to, że Kaczyński ograł go jak dziecko i zniszczył Ligę Polskich Rodzin, ale także za zdruzgotane ambicje i zranioną miłość własną. Musimy pamiętać jednak, że wywodzi się on ze skrajnie konserwatywnego, nacjonalistycznego środowiska katolicko-narodowego. Zawsze wypowiadał się za wzmocnieniem rodziny, przeciw eutanazji, rejestracji związków partnerskich, przeciw paradom równości, „ideologii gender” (cokolwiek według prawicy kryje się pod tą nazwą), in vitro oraz za wprowadzeniem całkowitego zakazu wykonywania aborcji. To dlatego przed ostatecznym wpisaniem na listę Koalicji Obywatelskiej ma złożyć deklarację w sprawie poglądów na przerywanie ciąży. Czy się zaprze własnych korzeni? Czy wygra nacjonalizm, czy nienawiść? Nie wiem. Faktem pozostaje, że jego działalność polityczna otworzyła drzwi neofaszystom, choćby z ONR, do debaty publicznej. To nigdy nie powinno mieć miejsca w demokratycznym kraju.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.