– Lipa jest takim drzewem, które chroni przed piorunami, a jak się jej dotknie, to uzdrawia człowieka – stwierdziła Scheuring-Wielgus podczas kampanijnego eventu w Grudziądzu, polegającego na zasadzeniu lipy. Lipa chroni przed piorunami? Szkoda, że Benjamin Franklin nie dożył tego odkrycia naszej genialnej posłanki. Wpadłby wówczas na pomysł budowania piorunochronów z drewna lipowego. Gdyby to usłyszał Nikola Tesla, to pewnie zmieniłby lipę w system pobierania z powietrza darmowej energii lub w superbroń wysyłającą promienie śmierci.
Lipa uzdrawia, jak się ją dotknie? Nasza genialna posłanka właśnie znalazła rozwiązanie problemów z systemem ochrony zdrowia. Po jej odkryciu nie będzie już potrzebna publiczna służba zdrowia. Ani prywatna. Zaoszczędzimy dziesiątki miliardów złotych, likwidując szpitale, burząc je i przekształcając w lasy lipowe. Lekarze pewnie nie będą zadowoleni, bo będą musieli się przekwalifikować na leśników. Czego się jednak nie robi dla ochrony zdrowia publicznego!
Lewica od niepamiętnych czasów przekonuje nas, że walczy z zabobonem. Głównie z tym chrześcijańskim (zabobony innych kultur jakoś jej zwykle nie przeszkadzają). Jednocześnie jednak prominentna polityczka lewicy szczerze wierzy w najgłupsze przedchrześcijańskie zabobony. Nie jest to jednak niczym niezwykłym. To, że społeczeństwo się laicyzuje, nie oznacza, że przestaje wierzyć w zdarzenia nadprzyrodzone lub nawet w magię. Świadczy o tym ogromny popyt na usługi różnego rodzaju wróżek, tarocistów oraz innych ściemniaczy. Wiek rozumu w całej okazałości…