Ipsos przeprowadził sondaż dla portalu oko.press i radia TOK FM. Wynika z niego, że Koalicja Obywatelska, po tym, jak zyskała 5 punktów procentowych, prawie dogoniła prowadzącą w wyścigu partię Prawych i Sprawiedliwych (33%). W tej chwili między wiodącymi siłami politycznymi różnica wynosi zaledwie dwa procent. Nadal nie rozumiem, jak to jest możliwe, że jedna trzecia Polaków patrzy w lustro, wiedząc o kolejnych łajdactwach członków partii władzy, ale to ich problem. Cóż, choć KO idealna nie jest, to na tle PiS jawi się świeżo, nowocześnie, europejsko i niesie kaganek demokracji.
Za nimi dzielnie łapie kolejne punkty Konfederacja. Ta sama, której prominentny członek Grzegorz Braun tęsknie zerka w stronę Moskwy, a kolejny, Janusz Korwin-Mikke, uważa demokrację za „najgłupszy ustrój świata” i twierdzi, że feministki są idiotkami, a bicie dzieci jest świetną metodą wychowawczą. Na ich tle ultranarodowcy sympatyzujący z ONR (o którym można mówić, że jest organizacją faszystowską) Robert Winnicki i Krzysztoń Bosak jawią się oazą spokoju i normalności. Tych popiera 12% wyborców.
Tuż za nimi kroczy Lewica, której wszystkie lewicowe postulaty odebrał PiS i która po tym ciosie nie potrafi się „ogarnąć”. Czego by nie wymyślili, partia rządząca już zdążyła to zaoferować wyborcom, podjąć próbę wprowadzenia i koncertowo zepsuć koncepcję. W sumie lewicy zostały postulaty związane z osobami LGBTQ i równością, aborcja i edukacja seksualna. Tych postulatów PiS nie rusza – najwyraźniej wstydzi się własnej seksualności.
Po piętach depcze im tak zwana Trzecia Droga, dawniej Polska 2050 Hołowni i PSL. Postulaty tej partii są jakieś takie nijakie. Każdemu chcieliby dogodzić, w efekcie nie dogadzają nikomu, co skutkuje systematycznym spadkiem poparcia i siedmioma procentami w rankingu, czyli poniżej progu wejścia do Sejmu. Może i dobrze.
Ranking zamyka Agrounia. To moje osobiste rozczarowanie. Po tym, jak PSL przestał być partią chłopską, Michał Kołodziejczak miał szansę przejąć reprezentowanie rolników. Miałem nadzieję, że tak się stanie. Ale szef Agrounii zamknął się na temacie ukraińskiego zboża, drogich nawozów, paliw oraz energii i nie ma nic więcej do powiedzenia. Szkoda, bo przecież PiS od ośmiu lat ma chłopów nie tylko w nosie.
To może zaskakiwać, ale ani Koalicja Obywatelska, ani PiS nie są zwycięzcami tego rankingu. Jedynym prawdziwym zwycięzcą i – gdyby to się potwierdziło w wyborach – rozdającym karty jest Konfederacja. Bez niej ani obecni władcy, choć tym będzie łatwiej dogadać się z ekstremistami, ani opozycjoniści nic nie zrobią – zabraknie im głosów do przeforsowania swoich racji. Wprawdzie wicepremier do spraw bezpieczeństwa, jeśli poczuje się zagrożony, może w ostatniej chwili odwołać wybory bez żadnego trybu, ale wiele wskazuje na to, że państwo polskie może zyskać jeszcze bardziej brunatny akcent.