To okrutne. Niestety same restrykcje nie wystarczą, aby oczyścić rosyjskie mózgi z nazistowskiego błota i zdemaskować bandytyzm Putina. Potrzeba czegoś więcej, a tym czymś są zniszczenia i śmierć wywołujące zwierzęcy strach każdego mieszkańca Rosji.
Widok Gruzu-200, czyli zwłok żołnierzy tak zwanej armii powracających do rodzin w cynkowych trumnach, to również zbyt mało. Machina kłamstwa robi wszystko, aby ukryć masakrę na Ukrainie. Swoje zrobił także jad nienawiści do Ukraińców sączony latami przy każdej okazji. Zamienił Rosjan w szowinistów i rasistów. Dziś, podobnie jak społeczeństwo III Rzeszy, oklaskują i czynnie wspierają zbrodnie wojenne Putina.
Dlatego kłamstwem i obłudą są intelektualne rozważania, jakże modne w Niemczech i Francji. Mówią, że zbrodniarzem jest tylko Putin, a mieszkańcy Rosji są takimi samymi ofiarami wojny, jak Ukraińcy.
To nieprawda. Rosjanie zachowali historyczną pamięć II wojny światowej. Wspominają miliony zabitych przodków i ruinę kraju. Wiedzą dobrze, czym jest wojna, a co więcej, niczego nie lękają się tak bardzo, jak jej powtórki. Są gotowi zrobić wszystko, aby trauma się nie powtórzyła.
Wierzą, że Putin, napadając na Ukrainę, chroni ich przed kolejną hekatombą. Nie chcą za to uwierzyć, że to oni są agresorami i zbrodniarzami. Jednak gdy okaże się, że to Kreml ściągnął na nich śmierć i zniszczenie, odruch warunkowy każe im wywołać bunt przeciwko Putinowi.
Od wielu tygodni z ekranów reżimowej telewizji do Rosjan płyną informacje o zwycięskiej „operacji specjalnej”, która toczy się gdzieś daleko, w niczym nie zagrażając spokojnej egzystencji. Przekonają się o fałszu triumfalnych raportów i defilad zwycięstwa dopiero wówczas, gdy sami staną oko w oko ze śmiercią. Zresztą wystarczy, że dostrzegą ryzyko, na jakie zostali wystawieni. Najbardziej przemówi do nich groźba, że jeśli przeżyją, mogą zostać żebrakami. Ich domy i źródła utrzymania mogą lec w gruzach tak samo, jak oni zrujnowali byt Ukraińców. Gdy fanatycznych wielbicieli Putina zaczną nękać syreny alarmów przeciwlotniczych i co noc będą musieli uciekać do schronów.
Ukraina broni się przed bandytami w sposób cywilizowany, a więc przestrzegając międzynarodowego prawa. Jej siła moralna wynika z tego, że nie bombarduje obiektów cywilnych, ani nie dokonuje zbrodni wojennych. A jednak potrzeba więcej rakiet niszczących strategiczną infrastrukturę rosyjskich miast. Potrzeba paniki, przerażenia i tysięcy uchodźców koczujących na moskiewskim Placu Czerwonym. Może wtedy Rosjanie ruszą do szturmu Kremla.