Rosja

Ukraina atakuje Rosję wolnością

Coraz częściej Ukraina atakuje terytorium agresora. Wybuchają składy paliw, amunicji i mosty kolejowe. To dobrze, choć jeszcze zbyt rzadko. Nic szybciej nie zmieni podejścia Rosjan do Putina, niż bomby wybuchające na progach ich własnych domów.

Robert Cheda
Ukraiński wieloprowadnicowy system rakietowy Wilcha, foto: President.gov.ua, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

To okrutne. Niestety same restrykcje nie wystarczą, aby oczyścić rosyjskie mózgi z nazistowskiego błota i zdemaskować bandytyzm Putina. Potrzeba czegoś więcej, a tym czymś są zniszczenia i śmierć wywołujące zwierzęcy strach każdego mieszkańca Rosji.

Widok Gruzu-200, czyli zwłok żołnierzy tak zwanej armii powracających do rodzin w cynkowych trumnach, to również zbyt mało. Machina kłamstwa robi wszystko, aby ukryć masakrę na Ukrainie. Swoje zrobił także jad nienawiści do Ukraińców sączony latami przy każdej okazji. Zamienił Rosjan w szowinistów i rasistów. Dziś, podobnie jak społeczeństwo III Rzeszy, oklaskują i czynnie wspierają zbrodnie wojenne Putina.

Dlatego kłamstwem i obłudą są intelektualne rozważania, jakże modne w Niemczech i Francji. Mówią, że zbrodniarzem jest tylko Putin, a mieszkańcy Rosji są takimi samymi ofiarami wojny, jak Ukraińcy.

To nieprawda. Rosjanie zachowali historyczną pamięć II wojny światowej. Wspominają miliony zabitych przodków i ruinę kraju. Wiedzą dobrze, czym jest wojna, a co więcej, niczego nie lękają się tak bardzo, jak jej powtórki. Są gotowi zrobić wszystko, aby trauma się nie powtórzyła.

Wierzą, że Putin, napadając na Ukrainę, chroni ich przed kolejną hekatombą. Nie chcą za to uwierzyć, że to oni są agresorami i zbrodniarzami. Jednak gdy okaże się, że to Kreml ściągnął na nich śmierć i zniszczenie, odruch warunkowy każe im wywołać bunt przeciwko Putinowi.

Od wielu tygodni z ekranów reżimowej telewizji do Rosjan płyną informacje o zwycięskiej „operacji specjalnej”, która toczy się gdzieś daleko, w niczym nie zagrażając spokojnej egzystencji. Przekonają się o fałszu triumfalnych raportów i defilad zwycięstwa dopiero wówczas, gdy sami staną oko w oko ze śmiercią. Zresztą wystarczy, że dostrzegą ryzyko, na jakie zostali wystawieni. Najbardziej przemówi do nich groźba, że jeśli przeżyją, mogą zostać żebrakami. Ich domy i źródła utrzymania mogą lec w gruzach tak samo, jak oni zrujnowali byt Ukraińców. Gdy fanatycznych wielbicieli Putina zaczną nękać syreny alarmów przeciwlotniczych i co noc będą musieli uciekać do schronów.

Ukraina broni się przed bandytami w sposób cywilizowany, a więc przestrzegając międzynarodowego prawa. Jej siła moralna wynika z tego, że nie bombarduje obiektów cywilnych, ani nie dokonuje zbrodni wojennych. A jednak potrzeba więcej rakiet niszczących strategiczną infrastrukturę rosyjskich miast. Potrzeba paniki, przerażenia i tysięcy uchodźców koczujących na moskiewskim Placu Czerwonym. Może wtedy Rosjanie ruszą do szturmu Kremla.


Przeczytaj też:

Konflikt cywilizacji? Nie, to wojna z rosyjskim nazizmem

Zbrodnia w ukraińskiej Buczy zanegowała przynależność Rosji do europejskiego kręgu kulturowego. Moskwa przestała być światowym ośrodkiem prawosławia, promieniującego chrześcijańskimi wartościami. Zerwała maskę jednej ze światowych cywilizacji, zamieniając Rosję w globalne centrum nazizmu.

Na Rosję działa tylko argument siły

Według Michaela Goodwina, dziennikarza „The New York Post”, Donald Trump, gdy był jeszcze prezydentem USA, miał ostrzec Władimira Putina, że uderzy w Moskwę, jeśli Putin zaatakuje Ukrainę. – Nie wierzę! – odparł Putin. – Wszystkie te piękne wieżyczki na Kremlu wylecą w powietrze – kontynuował Tru...

Stan oblężenia. Kiedy podda się Rosja?

Patrząc na bezmiar zbrodni Putina świat zadaje sobie pytanie, czy i kiedy sankcje zatrzymają rosyjską agresję? Modny temat zamachu stanu na Kremlu nieco zaciemnia rzeczywisty obraz sytuacji.

Dintojra kremlowskiej mafii

Ostatnie samobójstwa kremlowskich oligarchów nie są dziełem przypadku. Putin rozpoczął mafijną dintojrę, bojąc się utraty władzy i życia. Zważywszy na fatalny przebieg wojny oraz gospodarczą katastrofę Rosji, to początek czystki, która ma zapewnić Kremlowi bezwzględną lojalność elit reżimu.

Kremlowska armia złodziei sedesów

Jeśli Moskwa poniesie klęskę w bitwie o Donbas, Putin może sobie napluć w twarz. Rosyjskie siły zbrojne są odzwierciedleniem kondycji społeczeństwa, które zdeprawował.

Wschodnia dzicz

22 lipca 1944r. w Chełmie opublikowano Manifest PKWN. W rzeczywistości miało to miejsce dwa dni wcześniej w Moskwie, a dokument zatwierdził sam Józef Wissarionowicz Stalin. Manifest stwierdzał, że Krajowa Rada Narodowa jest „legalną tymczasową władzą wykonawczą”, a wszelkie inne ośrodki władzy st...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę