Militaria

Rosja największą potęgą nuklearną świata

Świat coraz bardziej przypomina ten z sierpnia 1939 roku. Wojna wisi w powietrzu, a wszyscy traktują ją beztrosko jak scenariusz kiepskiego filmu fantasy. Tymczasem jesteśmy na krawędzi konfliktu, który może mieć apokaliptyczne konsekwencje.

Redakcja
Foto: Pavel Byrkin | Dreamstime.com

Obecnie istnieje przynajmniej pięć mocarstw nuklearnych, które nie są jednak sobie równe. Informacje na temat wielkości arsenałów atomowych nieustannie się zmieniają i często opierają się danych szacunkowych. Jedno jest jednak pewne: Rosja posiada więcej głowic jądrowych niż reszta świata razem wzięta.

Siły nuklearne podobnie jak broń niekonwencjonalna podlegają systematycznej modernizacji. Amerykanie zakończyli program unowocześnienia taktycznej oraz strategicznej termojądrowej bomby lotniczej B61. Pocisk ten zaliczany jest do grupy bomb wodorowych (bomba H), których głównym źródłem eksplozji jest reakcja termojądrowa zachodząca podczas samej detonacji. Ciekawostką jest, że bombę tę skonstruował zespół amerykańskich fizyków pod kierownictwem Edwarda Tellera i polskiego matematyka prof. Stanisława Ulama, przedstawiciela lwowskiej szkoły matematycznej. To dzięki nim 1 listopada 1952 r. na atolu Eniwetok przeprowadzono pierwszy test bomby termojądrowej Mike. Siła wybuchu wywołała u naukowców przerażenie. Wstępnie oszacowano ją na 10,4 megatony (Mt), co było odpowiednikiem 700 bomb atomowych zrzuconych na Hiroszimę. Bomba wodorowa o tej sile zniszczyłaby całkowicie metropolię warszawską. Ale amerykańska bomba termojądrowa B61 nie jest tak silna. Jej równoważnik trotylowy wynosi „zaledwie" trzydziestokrotność siły bomby zrzuconej na Hiroszimę.

Od 1945 r. Stany Zjednoczone zbudowały około 70 tys. głowic nuklearnych. W wyniku kilku umów rozbrojeniowych, modernizacji sprzętu lub cięcia kosztów zdemontowały w przybliżeniu 60 tys. głowic, przy czym większość materiału rozszczepialnego została odzyskana i wykorzystana ponownie. Informacje o realnym stanie arsenałów atomowych na naszej planecie są różne. Jeszcze niedawno Pentagon informował, że Stany Zjednoczone posiadają 5550 głowic nuklearnych,  z czego 1389 było aktywnych, 2361 nieaktywnych, ale możliwych do zaktywizowania i 1800 gotowych do demontażu.Inne dane z września 2020 roku wskazują, że USA posiadają  3750 głowic nuklearnych (w  1967 roku USA miały 31 255 głowic). Kiedy upadał mur berliński pod koniec 1989 roku Amerykanie dysponowali 22 217 głowicami.  

Jeszcze pięć lat temu amerykański arsenał liczył  9,4 tys. głowic nuklearnych, których łączny równoważnik trotylowy odpowiadał sile wybuchu 2028 Mt. Nie oznaczało to jednak, że wszystkie były lub są w gotowości bojowej. Do stałej dyspozycji prezydenta Stanów Zjednoczonych było przygotowanych 1952 głowic strategicznych. Do tego można doliczyć 500 głowic taktycznych, z czego 200 znajdowało się w bazach amerykańskich na terenie Europy.

Ale to nie USA, lecz Federacja Rosyjska posiadała i posiada największy arsenał jądrowy na naszej planecie. Szacuje się, że obecnie jest to łącznie 6257 głowic, z czego - zgodnie z wymogami traktatu START II - 1458 jest aktywnych i rozmieszczonych w różnych punktach Federacji Rosyjskiej. 3039 rosyjskich głowic jest nieaktywne, ale można je w krótkim czasie aktywować, a 1760 jest wycofanych i czeka na demontaż.

Dane z 2017 roku mówiły o 12 tys. rosyjskich głowic, z czego 2675 to miały być głowice strategiczne, a więc o 723 więcej, niż mają Stany Zjednoczone. Sama ta nadwyżka była zatem większa niż arsenały atomowe pozostałych (poza USA) państw świata razem wzięte. Rosja posiada także czterokrotnie więcej głowic taktycznych niż Amerykanie. Łączny równoważnik trotylowy całej broni nuklearnej zgromadzonej przez Rosję to prawdopodobnie 2687 Mt, czyli ekwiwalent siły 191 113 wybuchów atomowych z Hiroszimy.

Trzon sił nuklearnych Wojsk Rakietowych Strategicznego Przeznaczenia Federacji Rosyjskiej stanowią międzykontynentalne pociski balistyczne klasy ICBM. Mogą one zostać wystrzelone z łodzi podwodnych, stacjonarnych silosów lub mobilnych wyrzutni typu TEL umieszczonych na specjalnych ciężarówkach. Największym pociskiem termojądrowym na świecie jest przejęta w spadku po ZSRR „car bomba" – największa zdetonowana w historii bomba lotnicza o sile 54 Mt (3600 bomb z Hiroszimy). Pozostałe 1316 głowic nuklearnych na naszej planecie znajduje się w posiadaniu Francji, Chin, Wielkiej Brytanii, Izraela, Pakistanu, Indii i Korei Północnej (40-50?). Do niedawna to nie Chiny, ale Francja ex aequo z Wielką Brytanią stanowiły trzecie potęgi nuklearne świata. Na początku lat 90. Francja utrzymywała aż 550 głowic nuklearnych, teraz ma ich o 240 mniej.

W przeciwieństwie do czterech pierwszych mocarstw nuklearnych świata reszta włodarzy broni nuklearnej ma duże problemy techniczne z jej przenoszeniem i składowaniem. W służbie chińskich sił jądrowych znajdują się przestarzałe maszyny z serii H-6, które dwukrotnie posłużyły do zrzucenia ładunku nuklearnego w czasie testów w 1965 r. i dwa lata później. O wiele groźniejsze od samolotów są chińskie wyrzutnie mobilne, które wystrzeliwują rakiety uzbrojone w głowice nuklearne, teoretycznie zdolne dosięgnąć celów oddalonych od 3 tys. do 13 tys. km. Czy zatem Chiny posiadające 350 głowic jądrowych mogą stanowić zagrożenie dla świata? Eksperci oceniają, że tylko 35 chińskich rakiet może dotrzeć do kontynentalnych Stanów Zjednoczonych.

   Jest też raczej pewne, że Polska obecnie nie posiada broni atomowej, chociaż wiele wskazuje na to, że od początku lat 60. do 1989 r. ludowe Wojsko Polskie miało do dyspozycji trzy składy broni jądrowej, w których magazynowano przynajmniej 151 głowic nuklearnych. Wśród państw, które mogą mieć broń nuklearną, wymienia się także Białoruś, Ukrainę, Kazachstan, Australię oraz RPA. Podejrzewa się, że trzy pierwsze kraje mogły zatrzymać u siebie „zapomniane" lub „zawieruszone" głowice odziedziczone po ZSRR.


Przeczytaj też:

Talibowie zbrojeniową potęgą

Afgańska armia rozsypała się jak domek z kart. Amerykanie nie zniszczyli pozostawionego sprzętu. Dzięki nim talibowie mogą rozpocząć eksport islamskiej rewolucji do krajów ościennych oraz rozpętać globalną falę terroru.

Amerykańska broń hipersoniczna w Europie

Stany Zjednoczone błyskawicznie nadrabiają opóźnienia w dziedzinie broni hipersonicznych. W październiku armia USA otrzymała pierwsze systemy LRHW. Pentagon planuje również rozmieszczenie takich jednostek w Europie.  W 2023 r. pociski Dark Eagle pokonają dystans Moguncja - Moskwa z prędkością 17 ...

Niemiecka potęga i niemoc

Dla niemieckich elit dużo większym zagrożeniem niż Rosja są obywatele Niemiec, którzy buntują się przeciwko obostrzeniom pandemicznym. Przeciwko nim ściągane są armatki wodne i pojazdy opancerzone. Rosja może natomiast liczyć u niemieckich władz na wsparcie dyplomatyczne i sabotowanie pomocy wojs...

Rosyjska agresja. Dlaczego teraz?

Po wpływem alarmujących informacji o możliwej napaści Rosji na Ukrainę, wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego Putin grozi wojną akurat teraz?

Wojny dronów

Czy nasza armia i przemysł zbrojeniowy nadążają za postępem technologicznym? Takie pytanie zadaje sobie wiele państw świata, od Rosji, przez Chiny, po USA. Dobrze byłoby, gdyby o zaletach sztucznej inteligencji (AI) pomyślały nasze władze.

Sputnik V – szczepionka życia czy broń biologiczna?

Terminy – szczepionkowa dyplomacja - a według prezydenta Francji Emanuela Macrona, nawet – szczepionkowa wojna – na trwałe weszły do słownika polityki i mediów. Jednak, czym innym jest traktowanie wakcyny jako instrumentu geopolitycznej konkurencji, a czym innym jako śmiercionośnej broni. Polem r...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę