- Amerykańskie oddziały stacjonujące w Polsce właśnie zakończyły ćwiczenia w pobliżu granicy z Rosją. Nagle rozległo się ciche brzęczenie i do odpoczywającego zgrupowania zbliżyła się ciemna chmura. Nad żołnierzami i pojazdami przemknął nisko pojedynczy dron zwiadowczy.
Wówczas chmura zatrzymała się w miejscu, po czym z zadziwiającą szybkością popłynęła nad amerykańską jednostkę. Postępując według zaprogramowanego rozkazu, każdy z kilkuset dronów przeskanował ziemię i wybrał swój cel. Sztuczna inteligencja drapieżnego stada wykluczyła namierzanie tego samego obiektu przez więcej niż jedno urządzenie. W ułamku sekundy bezzałogowce uzbroiły głowice i zaatakowały szybciej, niż z amerykańskich stanowisk rozległy się pierwsze wystrzały.
Taką wizję morderczego ataku dronów snuje magazyn „Popular Mechanics”. Tyle, że to nie scenariusz science fiction, tylko rzeczywistość zakreślona czasowym horyzontem 2-3 lat.
O sukcesach tureckich maszyn bezzałogowych zrobiło głośno w 2019 r. Rozprawiły się w Libii z przereklamowanymi systemami bliskiej obrony powietrznej Pancir-1 rosyjskiej produkcji. Prawdziwy sukces odniosły podczas ubiegłorocznej wojny o Górski Karabach. Obezwładniły ormiańską obronę przeciwlotniczą i zniszczyły wydawałoby się niewidoczne stanowiska artylerii. Prawdziwej rzezi dokonały na kolumnach zmechanizowanych i logistycznych ormiańskiej armii, bez względu na warunki pogodowe i porę doby.
Nic dziwnego, że tureckie drony szturmowe Bayraktar TB2 kupiły Polska i Ukraina. Rozgłośnia Deutsche Welle z zazdrością komentowała wówczas, że Wojsko Polskie jest lepiej wyposażone od Bundeswehry i należy do nielicznych armii NATO o podobnych zdolnościach uderzeniowych.
Z kolei 27 października 2021 r. Bayraktar zniszczył rosyjską baterię ostrzeliwującą bezkarnie ukraińskich żołnierzy w Donbasie. Uczynił to bez przekraczania linii przerwania ognia, przyprawiając Moskwę o atak wściekłości.
Skąd więc przypuszczenie, że Polska jest wobec dronów bezbronna? Po pierwsze, chodzi o systemy zdolne do niszczenia takich maszyn. Wbrew pozorom kłopoty w tym zakresie ma nie tylko Rosja, ale także USA i Izrael.
Po drugie, na pola bitwy wkracza nowa generacja tej niezwykle skutecznej broni. Są to drony autonomiczne, które nie potrzebują do atakowania ludzi i sprzętu zdalnego naprowadzania. Sztuczna inteligencja umożliwia patrolowanie terytorium przeciwnika, a co najważniejsze w pełni samodzielne wykrycie celów, ich identyfikację - czyli podjęcie decyzji o ataku, a następnie jego samobójcze przeprowadzenie. Wszystko bez jakichkolwiek komend człowieka, za to z transmisją morderczego efektu online.
Niewiarygodne? W mijającym roku misja ONZ opublikował raport z wojny domowej w Libii. Cytując fragmenty: „Tureckie drony Kargu-2 samodzielnie atakowały konwoje zaopatrzeniowe sił marszałka Chalifa Haftara walczące z władzami popieranymi przez Ankarę.” Nie tylko niszczyły logistykę, ale dzięki sztucznej inteligencji „ścigały wycofujące się różnymi trasami jednostki”.
Rozwiązanie takich kwestii, jak zwiększenie zasięgu i bojowego ładunku to już tylko kwestia czasu. Bodaj najbliżej są Amerykanie. DARPA ma zaawansowany projekt powietrznego lotniskowca. Ma przenosić kilkaset dronów typu Kargu-2, na przykład po to, aby przerwać rosyjski parasol antydostępowy nad obwodem kaliningradzkim.
Może więc zamiast części Abramsów lub myśliwców F-35, Polska kupi od USA kilka takich systemów, lub sami zaczniemy produkować odpowiedniki tureckiego know how?