COVID-19

Sputnik V – szczepionka życia czy broń biologiczna?

Terminy – szczepionkowa dyplomacja - a według prezydenta Francji Emanuela Macrona, nawet – szczepionkowa wojna – na trwałe weszły do słownika polityki i mediów. Jednak, czym innym jest traktowanie wakcyny jako instrumentu geopolitycznej konkurencji, a czym innym jako śmiercionośnej broni. Polem rosyjskiego poligonu biologicznego została Syria.

Robert Cheda
Foto: Gerd Altmann/pixabay, Richard Harvey/Dreamstime.com

Tajna operacja.

Co wspólnego z dostawami Sputnika V do Syrii ma izraelski wywiad wojskowy Aman i służba bezpieczeństwa Szabak? Okazuje się, że wszystko, bowiem to one stały za niezwykłą prośbą Beniamina Netanjahu przedstawioną Władimirowi Putinowi.

W ubiegłym roku żołnierze syryjskiego dyktatora Bashara Asada zatrzymali na granicy okupowanych Wzgórz Golan obywatelkę Izraela. Według serwisu news.co.il. licząca 25 lat mieszkanka Modi’in Illit ze znanych sobie powodów przedostała się do wrogiej Syrii. Ujawnione dokumenty wskazują, że już kilkukrotnie próbowała uciec z ojczyzny na terytorium Autonomii Palestyńskiej, Strefy Gazy, Jordanii i Wzgórz Golan.

Bez względu na motywy osobiste lub natury psychicznej, które nią kierowały, odniosła sukces, natychmiast wpadając w ręce reżimu Asada. Została przewieziona do Damaszku, ale intensywne dochodzenie, nadzwyczaj łagodne, jak na standardy Syrii, nie wykazało szpiegowskich powiązań. Nie została jednak zwolniona, stając się zakładniczka czyli kartą przetargową.

Jak poinformował „The New York Times”, podczas styczniowej wizyty w Moskwie Netanjahu poprosił Putina, aby ten uzyskał od swojego syryjskiego klienta jej zwolnienie, oczywiście podając cenę.

W wojskowej dyplomacji, bowiem oprócz Amanu i Szabaku w sprawę zaangażowało się GRU, nie ma nic za darmo. Po konsultacji z Asadem Moskwa zaproponowała Jerozolimie deal.

Izrael pokryje koszty zakupu rosyjskiej szczepionki Sputnik V, która zostanie przekazana Damaszkowi. Ponadto Szabak zwolni ze swojego więzienia dwóch Syryjczyków osadzonych za terroryzm. Chodziło o oficerów wywiadu Asada, którzy szkoląc oddziały palestyńskiego Hamasu trafili w ręce izraelskiego kontrwywiadu.

W zamian Damaszek via Moskwa wyśle błądzącą 25-latkę do domu. Natomiast zdaniem katarskiej telewizji Al-Jazeera elementem umowy był także – zwrot – zwłok trzech izraelskich żołnierzy wojsk pancernych, którzy zginęli jeszcze podczas pierwszej wojny libańskiej.

W 1982 r. część tego, głównie szyickiego kraju, w ramach bratniej pomocy okupowały wojska syryjskie złożone głównie z Alawitów. Sekta religijna pokrewna szyitom do dziś jest uprzywilejowaną kastą i podporą władzy klanu Asadów.

Podczas nocnej bitwy pancernej Syryjczykom wyposażonym w sowieckie T-72 udało się zdobyć 9 izraelskich czołgów Centurion. 20 żołnierzy Cahalu zginęło, a 3 zaginęło. Ich zwłoki okazały się również towarem wymiennym i były wiele lat przechowywane w syryjskich obozach organizacji Hezbollah.

Według NYT, operacja zorganizowana przez Aman i GRU doszła do skutku. Żywych i martwych wymieniono prawdopodobnie na terenie rosyjskiej bazy lotniczej w alawickiej prowincji Aleppo. Ostrożne szacunki wskazują, że kosztowała izraelskiego podatnika kilkanaście milionów dolarów.

Gdy sprawa wyszła na jaw, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow natychmiast zaprzeczył transakcji, w której Damaszek miał dostać kilkadziesiąt - kilkaset tysięcy dawek Sputnika V opłaconych przez Jerozolimę. Dlaczego?

Szczepionkowe ludobójstwo.

W maju br. szwajcarska agencja internetowa swissinfo.ch przekazała informację, że staraniem międzynarodowego programu szczepionkowego Covax, do dwóch syryjskich prowincji dotarł transport AstraZeneca. Pomoc realizowana pod auspicjami ONZ jest finansowana głównie przez UE oraz USA.

Przy tym chodzi o regiony, które kontrolują jeszcze siły opozycyjne wobec Asada. Szczepionek było (sic!) 50 tys. dawek. Dla przypomnienia chodzi o Idlib na północnym-wschodzie i Dara na południu. Pierwszą prowincję zamieszkuje 4,5 mln sunnickich uchodźców wrogich szyitom i Alawitom. Drugą – 2 mln sunnitów, głównie beduińskich plemion.

Rozmiar pomocy Covax poraża, bowiem ilość przekazanych szczepionek jest jak przysłowiowa kropla w morzu epidemii, która równo dziesiątkuje obie strony wojny domowej w Syrii.

Tyle, że od lutego reżim w Damszku dysponuje Sputnikiem V przekazanym przez Izrael, a obecnie Moskwa kredytuje Asadowi nowe partie szczepionek w ilości umożliwiającej masowe uodpornienie. Choć reżimowa telewizja publikuje obrazki szczepienia ludności sunnickiej, opozycja twierdzi, że to pokazówka bowiem prawda jest inna.

Bashar Asad wykorzystuje szczepionki jak broń biologiczną. Oficjalna agencja informacyjna SANA przyznała, że preparaty trafiły w pierwszej kolejności do armii. W drugiej do społeczności alawickiej i szyickiej oraz reszty lojalnej ludności.

Pewną ilość szczepionek otrzymała beduińska starszyzna Dary. Jednak nie za darmo. W ubiegłym roku prowincja przeszła pod kontrolę Damaszku. Przestała stawiać opór zgodnie z umową wynegocjowaną za pośrednictwem Moskwy. Opozycyjne oddziały złożyły ciężką broń, a część bojowników ewakuowała się do Idlibu, zamienionego w tzw. bezpieczną strefę.

Jednak informacja o tegorocznej akcji szczepień mieszkańców Dary zbiegła się z ujawnionym przez rosyjskie media żądaniem Damaszku. Beduini mają oddać nawet lekkie uzbrojenie, którego posiadanie gwarantowała zeszłoroczna umowa.

Tak jest na południu Syrii, bo północny-wschód czyli opozycyjny Idlib został wykluczony z dostaw Sputnika, którymi dysponuje Asad. A to oznacza zdziesiątkowanie nie tylko bojowników ale całej 4,5 mln społeczności cywilnych sunnitów.

W ten sposób po raz pierwszy na świecie, szczepionka zamieniła się w broń biologiczną wykorzystaną do wyrównania parytetu religijno-etnicznego pomiędzy Arabami i Alawitami. Mówiąc wprost, Damaszek blokując dostawy szczepionki dokonuje ludobójstwa własnych obywateli.

Oskarżenie nie jest na wyrost. Opiniotwórczy portal Politico zwrócił uwagę, że wiosną tego roku Rosja zmieniła strategię - wykańczania – syryjskiej opozycji. Decydujący atak sił reżimowych na Idlib powstrzymuje litera rosyjsko-tureckiego układu zawartego osobiście przez Putina i Erdogana.

Obie strony mają w Idlibie własne kontyngenty wojskowe. Turcy stoją garnizonami na terenach sunnickich. Rosjanie formalnie rozdzielają walczące strony, jednak w rzeczywistości blokują większość granic prowincji. Ostatnio zawarli w tej sprawie układ z syryjskimi Kurdami, którzy do sympatyków Ankary nie należą.

Pod rosyjską osłoną Damaszek gromadzi siły do inwazji, oczywiście jeśli dostanie z Moskwy zielone światło. Według Politico, Moskwa tworzy odpowiednie warunki, blokując 4,5 mln cywilów dostawy żywności.

Jeszcze w ubiegłym roku międzynarodowa pomoc humanitarna docierała do Idlibu 4 trasami. Do styczna 2021 r. żywność i medykamenty przywiozło 44 tys. ciężarówek. Obecnie, dzięki chińskiemu poparciu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, Kreml zlikwidował 3 trasy dostaw z Iraku.

Bilans jest zatrważający. 80 proc. mieszkańców bezpiecznej strefy nie tylko głoduje ale także nie ma dostępu do infrastruktury wodno-sanitarnej. Międzynarodowi obserwatorzy alarmują, że celem rosyjskich nalotów są przede wszystkim szpitale, placówki medyczne oraz magazyny.

Pamiętajmy, że Syria nie jest zieloną wyspą na oceanie pandemii. Niedożywione organizmy, wyniszczone nieleczonymi schorzeniami są doskonałą pożywką dla koronawirusa.

Lecz jeśli ktoś myśli, że daleki Idlib nie ma wpływu na nasze bezpieczeństwo, a syryjska wojna nie przyjdzie do Europy ten jest w błędzie. Już w 2015 r. rosyjska interwencja wojskowa wywołała milionową falę uchodźców. Obecnie w obozach przejściowych na teranie Turcji utrzymywanych z unijnego budżetu, znalazło przystań 1,5 mln Syryjczyków.

Gdzie w przypadku kolejnych fal covid19, połączonych z atakami uodpornionych Sputnikiem sił reżimowych, ucieknie 4,5 mln sunnitów? Odpowiedź jest prosta - przez Turcję do UE.


Przeczytaj też:

Święto hipokryzji

Od początku pandemii jesteśmy przekonywani przez rządy, że powinniśmy stosować się do zasad dystansu społecznego. Czyli zmniejszyć interakcje międzyludzkie do minimum i nosić maseczki. Co jakiś czas przekonujemy się jednak, że przedstawiciele elit są odporni na wszelkiego rodzaju wirusy. Wszak sa...

Apartheid szczepionkowy

Kto by się spodziewał jeszcze dwa lata temu, że ludzkość podzieli się nam według stosunku do szczepień na covid-19. Kiedyś ludzie dzielili się na panów i  niewolników, szlachtę i kmieciów, białych i czarnych, komunistów i kapitalistów etc. A teraz? Na tych z kodem QR i całą resztę drugiej kategorii.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę