Rosja

Lew ryknął. Tubylcy w strachu

Putin się zdenerwował! Pół roku po jesiennej mobilizacji doszło wreszcie do niego, że przed poborem uciekł milion Rosjan. Z nerwów ryknął, czyli podpisał dekret organizujący przymusową brankę. Tubylcy są wystraszeni. Ucieczka z wioski Rosja to nie lada zadanie.

Robert Cheda
Foto: Adobe Firefly

W związku z masową emigracją obywateli Putin wezwał do podjęcia działań. Kraj ogarnęły ogromne fale ucieczek, najpierw po ataku na Ukrainę, a potem po ogłoszeniu jesiennej mobilizacji. W sumie z Rosji uciekło od 700 tys. do nawet miliona ludzi w wieku poborowym. Rosyjska młodzież, która zimą ubiegłego roku traktowała napaść na Ukrainę jako małą, zwycięską wojenkę, obecnie znalazła się w dramatycznej sytuacji. Rosjanie mogą popierać agresję i Putina, ale tylko w sferze abstrakcji, czyli pod presją politycznej poprawności i represji FSB. W wymiarze jednostkowym sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. Mimo coraz szczelniejszej izolacji internetowej potencjalni rekruci zdają sobie sprawę, że pobór to bilet do rzeźni i to w jedną stronę.

Niestety z nastrojów tubylców zdał sobie sprawę lew. Putin podpisał dekret o zmianach w Koncepcji Polityki Imigracyjnej Federacji Rosyjskiej. Według rządowego portalu informacji prawnej odpływ migracyjny wzrósł w 2022 r. pod wpływem zmieniających się warunków społeczno-gospodarczych. Za eufemizmem kryje się oczywiście 200 tys. zabitych i rannych żołnierzy Putina. Aby uzupełnić koszmarne straty wojenne, czyli zapobiec masowym ucieczkom przed poborem, Kreml ogłosił, że konieczne są dodatkowe środki „ochrony kapitału ludzkiego”. Tym sformułowaniem cynizm lwa i jego żarty z tubylców przekroczyły dekretowo kolejną granicę absurdu.

To niewątpliwie wynik wstrząsu, jakiego doznał Putin na wieść, że sam wywołał największą emigrację od czasu rozpadu ZSRS. Znalazł się w sytuacji Iwana IV Groźnego. Podczas wojen liwońskich (inflanckich) car poskarżył się polskim dyplomatom, że skala ucieczek do Rzeczpospolitej grozi jego księstwu deficytem poddanych. I kim tu rządzić oraz wcielać do armii, gdy za miedzą panują wolność i dostatek? To się musi skończyć – ryczy Putin, wiedząc zapewne, że liczba uciekinierów zbliża się do kwoty 1,16 mln osób, czyli populacji, która w latach 1917–1918 opuściła Rosję, uciekając przed czerwonym terrorem.

Podobnie jak w czasach groźnego poprzednika na Kremlu, nie chodzi wyłącznie o wojnę i armię. Jak poinformował „The Moscow Times”, redukcja siły roboczej w przedziale od 18 do 65 lat objęła 600 tys. osób. Rosja straciła ponad 23 proc. najlepszych programistów, najbardziej wykwalifikowanych lekarzy. Z kolei Instytut Gajdara twierdzi, że niedobór personelu ma skalę nienotowaną w najnowszej historii Rosji.

Co więcej, Putin poczuł się osobiście urażony masową emigracją. Zdaniem informatorów „The Moscow Times” z Kremla, ucieczka rozgniewała szefa, który wydał rozkaz niedopuszczenia do niej w przyszłości. Jak to zrobić? Putin zalecił wzmożenie patriotycznej edukacji, czy raczej indoktrynacji. Pierwszym krokiem jest ustawa o elektronicznych wezwaniach do wojska. To nic innego jak rejestr obywateli podlegających licznym ograniczeniom, np. w podróżowaniu. Uciekinierzy i uchylający się od mobilizacji muszą liczyć się z zamrożeniem mienia i odebraniem prawa jazdy. W Dumie nie brakuje pomysłów na konfiskatę majątków tych, którzy opuścili Rosję.

Tymczasem kolejna fala mobilizacji zbliża się nieuchronnie. Pretorianie Putina już ogłaszają potrzebę utworzenia trzeciej armii. Pierwsza padła podczas ataku na Ukrainę w 2022 r. Drugą rozgromili Ukraińcy w tym roku. Teraz trzeba wysłać kolejne dziesiątki tysięcy rekrutów na okupowane ziemie, by stawić czoła spodziewanej ukraińskiej kontrofensywie.


Przeczytaj też:

Mobilizacja, czyli Putin w opałach

Zarządzona przez Kreml mobilizacja stawia cele wychodzące daleko poza wojenny sens. Jednak bez względu na kalkulacje jest nie tylko przyznaniem się do klęski, ale ryzykownym krokiem. Niestety także dla nas.

Wielka Ucieczka. Gdzie się podział milion Rosjan?

Jeżeli wszystkie szacunki się zgadzają – a wiele wskazuje na to, że mogą to być szacunki skromne – obecny eksodus Rosjan uciekających przed widmem rekrutacji oraz, generalnie, putinowską Rosją ustępuje rozmiarami tylko eskapadzie elit po upadku caratu i masowej migracji z...

Rosja. Nieoczywiste skutki wojny

Pytanie, czy i kiedy zachodnie restrykcje przyniosą skutek, przysłania fatalną kondycję Rosji. Tymczasem, jak w dreszczowcu Alfreda Hitchcocka, dramatyczny finał dopiero przed nami. Tragiczne rezultaty wojny będą latami dręczyły poddanych Putina.

Rosyjska młodzież nie chce umierać

Putin ma problem. Młodzi Rosjanie nie chcą ginąć w ukraińskiej rzezi. Kreml grozi, że „popracuje” nad zmianą systemu wartości, tak aby młodzież chętnie oddawała życie "za ojczyznę”.

Czarny łabędź rosyjskiej szarej strefy

Kremlowskie dane każą wierzyć, że w ubiegłym roku gospodarka relatywnie dobrze zniosła szok wywołany sankcjami. Jednak po pierwszym kwartale 2023 r. rząd musiał przyznać, że Rosja wchodzi w długoterminową recesję. W rzeczywistości sytuacja jest gorsza. Załamał się kluczow...

Koniec industrialnej Rosji

Władimir Putin postawił sternikom gospodarki zadanie uzyskania technologicznej niezależności od Zachodu. Jednak kremlowscy technokraci przyznają, że kraj osiągnął kres możliwości naukowo-technicznych. Czy to koniec industrialnej Rosji?


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę