NRA krytykuje rozporządzenie Bodnara

Bogaty jak... prawnik?

W społecznej świadomości dominuje lansowane przez popkulturę przekonanie, iż świat prawników to środowisko bogaczy. W większości popularnych filmów czy seriali juryści mieszkają w luksusowych willach i opływają w szeroko pojęty dobrobyt. I nawet jeśli czasem rzeczywistość faktycznie tak wygląda, to zdecydowanie nie jest to niestety regułą. Ludzie, którzy w pocie czoła przez lata studiów, aplikacji, a później praktyki zawodowej zdobywali cenną wiedzę, nie zawsze są za swój wysiłek odpowiednio wynagradzani. Warto, aby pamiętali o tym również tworzący prawo – zwłaszcza wtedy, gdy próbują przerzucać obowiązki finansowe państwa na samorządy prawnicze, które są utrzymywane ze składek członkowskich.

Zofia Brzezińska
Foto: Gov.pl, CC BY 3.0 PL, via Wikimedia Commons

Mowa tutaj o projekcie rozporządzenia ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, dotyczącym reprezentacji dziecka. Chociaż absolutnie nie wycofuję się z opinii, że Adam Bodnar to wysoce kompetentny, właściwy człowiek na właściwym miejscu, to akurat przedmiotowe rozporządzenie, pod którym się podpisał, budzi słuszne obawy i zastrzeżenia ze strony Naczelnej Rady Adwokackiej. Najwięcej kontrowersji wywołuje kwestia nowych, wcale nie małych zobowiązań, które wspomniany akt prawny nakłada na samorządy adwokackie (okręgowe rady adwokackie oraz rady okręgowych izb radców prawnych). Polegać one mają na obowiązku organizacji i finansowania szkoleń dla adwokatów oraz radców prawnych, którzy zostaną wpisani na listę reprezentantów dziecka. Zgodnie z projektem takie wykazy będą sporządzać samorządy prawnicze, a następnie przekazywać je prezesom sądów.

Sama idea scedowania na adwokata lub radcę prawnego funkcji reprezentanta dziecka w sytuacji, gdy roli tej nie może podjąć się żadne z rodziców, jest racjonalna i pojawiła się już w ubiegłorocznej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego. Konieczność uregulowania procedury wyznaczania przez sąd opiekuńczy reprezentanta dziecka w sytuacji, gdy nie może tego czynić żadne z rodziców, czekała na rozwiązanie od wielu lat. Bezsprzecznie jest to sprawa wielkiej wagi, gdyż dobro dzieci, które ze względu na swój wiek potrzebują wsparcia w realizacji ochrony swoich praw, powinna być dla wymiaru sprawiedliwości kwestią priorytetową. Adam Bodnar udowodnił, że tak właśnie jest, gdyż nie lekceważył sprawy i postanowił załatwić ją w pierwszych miesiącach swojego urzędowania. Jednak wydaje się, że polityk nie przemyślał niestety wszystkich niuansów związanych z organizacją nowych obowiązków prawników, którzy zostaną wpisani na listę uprawniającą ich do pełnienia funkcji reprezentanta dziecka. Z jego rozporządzenia wynika bowiem, że obowiązek organizacji takich szkoleń powinien spoczywać na państwie, które może co prawda przekazać go samorządom prawniczym, ale „z pełnymi konsekwencjami ustalania czy akceptowania zakresu szkoleń i ich finansowania”. Ponadto projekt nie precyzuje tematyki szkoleń ani nie wskazuje źródeł ich finansowania. To oznacza, że koszt ich organizacji spocząłby na samorządach prawniczych, które utrzymują się ze składek członkowskich i nie mogą prowadzić działalności komercyjnej, a więc także pobierać opłat za szkolenia.

– Zdaniem Naczelnej Rady Adwokackiej nałożenie na te organy obowiązku realizacji szkoleń jest przekroczeniem dopuszczalnych ram wyznaczonych upoważnieniem ustawowym. Obowiązki finansowe państwa byłyby przerzucone na adwokatów i radców prawnych po to, aby państwo mogło w przestrzeni publicznej wykazać się dbałością o prawa najmłodszych obywateli – komentuje problem NRA.

Chociaż zagadnienie organizacji szkoleń należy do najpoważniejszych, jakie budzą wątpliwości i stanowią źródło uzasadnionej krytyki, to nie jest ono jedyne. Przedstawiciele NRA zwracają również uwagę na fakt, że niepokojąco wygląda przedstawiony w projekcie pomysł, aby pierwsza, tymczasowa lista reprezentantów dziecka powstała na bazie wykazu prawników mogących pełnić funkcję obrońców z urzędu w postępowaniach karnych. Specyfika postępowań karnych z urzędu z pewnością swoim charakterem odbiega od oczekiwanej specyfiki praktyki adwokatów w postępowaniach w sprawach dzieci. Pośpiech jest zdecydowanie złym doradcą i chociaż nie neguję pilności potrzeby zapewnienia dzieciom reprezentantów, to tworzenie „tymczasowej” listy takich ludzi brzmi mało poważnie. Należałoby najpierw starannie przemyśleć i dobrać klucz wybierania takich prawników, a następnie utworzyć „docelową” już listę, co pozwoliłoby również uniknąć niepotrzebnego zamieszania związanego z wypisywaniem i dopisywaniem do niej członków już w trakcie trwania różnych spraw sądowych. Z pewnością chaos wiążący się ze zmianą reprezentanta dobru małoletnich nie będzie służył.


Przeczytaj też:

 Na Bodnarze jak na Zawiszy

Co tu kryć – Polska scena polityczna nie daje nam zbyt wielu powodów do dumy i radości. Na to, co się działo na niej przez minione 8 lat, lepiej spuścić zasłonę miłosierdzia, ale i ostatnie tygodnie, pełne przepychanek, niesnasek oraz źle maskowanej biernej agresji p...

Łamać można prawo, a nie bezprawie

Burzliwe wydarzenia związane z przejęciem mediów publicznych przez nową władzę doczekały się już własnej nomenklatury. Internauci kpią z „Bitwy na Woronicza” (wersja równouprawniona – „Oblężenie Woronicza”), zwolennicy większości parlamentarnej zacierają ręce, a sojusznicy sta...

Pegasus to nie zabawka. Za łamanie prawa trzeba odpowiedzieć

Przerażające kulisy afery z Pegasusem (oprogramowaniem szpiegującym) ujawniają coraz bardziej niepokojące fakty. Jeżeli pracująca obecnie nad tą sprawą komisja potwierdzi najpoważniejszy aktualnie zarzut – że PiS wykorzystywał Pegasusa do inwigilowania przeciwników politycznyc...

Twoje dziecko nie czuje pędu do nauki? Ty poczujesz pustkę w kieszeni

Pierwszy dzwonek rozbrzmiał już dobry tydzień temu, a zatem cała polska dziatwa w wieku 7–18 lat powinna dawno grzecznie zasiadać w szkolnych ławach. A jeśli jakiś dzielny zuch usilnie stara się od tego obowiązku wymigać? To rodzice powinni mu ten zamiar skutecznie udarem...

Na zapleczu u Adama Bodnara

Nowemu ministrowi sprawiedliwości bez szerokiego wsparcia prawników może być trudno przeforsować karkołomne reformy.

Prawnicy mają już plan powyborczy

Wymiar sprawiedliwości należy nie tylko naprawić po szkodach z ostatnich ośmiu lat, ale też zreformować tak, by lepiej służył ludziom. Bo dla obywateli eliminacja neosędziów czy porządki z Trybunałem Konstytucyjnym nie są tak ważne, jak szybkie i sprawiedliwy wyrok w sporach, które ich samych dot...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę