Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” solidarnie wspiera bliską nam wszystkim ideę wolnych mediów. W oficjalnie opublikowanym stanowisku sędziowie nie szczędzą dziennikarzom ciepłych słów oraz zachęcają do kontynuowania oporu wobec władzy, której wolne media zdecydowanie nie są na rękę.
– Sprzeciwiamy się kolejnym próbom łamania niezależności wolnych mediów. W demokratycznym państwie prawa takie działania są niedopuszczalne i powinny budzić oburzenie. Dziś wszyscy jesteśmy dziennikarzami, bo bez niezależnych mediów nie ma wolnej i mądrej Europy – czytamy w śmiałym oświadczeniu jurystów, w którym przebrzmiewa echo słynnej przemowy Johna F. Kennedy"ego oraz odwołującym się do fundamentów zasad demokracji i praworządności. Odniesienie do Europy nie jest bezzasadne, bo zgrzyty na linii państwo-wolne media zdarzają się w wielu krajach Unii Europejskiej. W żadnym nie przyjmują one chyba jednak tak oczywistego, wręcz agresywnego charakteru jak w Polsce, w której PiS coraz wyraźniej próbuje zaprowadzić rządy o zabarwieniu wprost autorytarnym.
A tymczasem Konstytucja nadal gwarantuje wolność prasy i środków społecznego przekazu, a także prawo do informacji (art. 14 i 54 ustawy zasadniczej). Przypomnijmy więc, że niezależne media istnieją po to, aby patrzeć władzy na ręce, aby ją rozliczać w każdej minucie i sekundzie, aby weryfikować każdy jej czyn, słowo, gest. Niezależne media, tak samo jak niezależne sądy, służą w pierwszej i niekwestionowanej kolejności obywatelom – a nie politykom. Obóz rządzący nie ma żadnego problemu z wylewającym się z ich telewizji groteskowym, tragikomicznym potokiem jadu i oszczerstw w kierunku opozycji. Nie tylko nie zna w tym żadnego umiaru, który wynikałby chociaż ze zdrowego rozsądku czy ludzkiej przyzwoitości, ale wręcz w pełni popiera i pielęgnuję tę przesyconą nienawiścią narrację, nie bacząc na swoje deklarowane „przywiązanie” do wartości chrześcijańskich. Wody w usta w tej sprawie nabrała również Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Jednocześnie ten sam obóz oburza się na przejawy działania wolnych mediów i próbuje zakłócać ich w pełni legalną pracę. Jakim prawem?
– Bez niezależnych mediów, tak samo jak bez niezależnych sądów, nie ma wolności i demokracji – podsumowują swoją odezwę sędziowie, tym samym symbolicznie zapraszając dziennikarzy do współpracy w imię obrony prawdy oraz prawa. Nie ma wątpliwości, że zarówno prawda, jak i prawo są w naszym państwie często atakowane, chociaż powinny być chronione przez władzę bezapelacyjnie i ponad wszelkimi podziałami politycznymi.
Dziennikarzy i prawników łączy zatem więcej, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Zarówno jedni, jak i drudzy wykonują zawody zaufania publicznego, wywierając tym samym znaczący wpływ na społeczeństwo. Dlatego i jednych, i drugich – boi się władza. A tymczasem, gdyby prawda i prawo były jej bliskie, to nie miałaby się powodów do lęku, gdyż chroniłaby je wspólnie z przedstawicielami elity intelektualnej narodu. Niestety, władza wybiera jednak bezlitosne atakowanie tych wartości, gdyż są one sprzeczne z jej interesami. Jednak ani wolne sądy, ani wolne media nigdy nie zniżą się do wtórowania jej w tym niecnym procederze. My walczymy o prawo i o prawdę.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.