Rządzący Polską tzw. demokratyczny reżim wprowadził z jawnym naruszeniem dobrych zwyczajów parlamentarnych ustawę, która brutalnie uderza w wolność słowa i święte prawo własności. Podobnie 40 lat temu ludzie samozwańczo nazywający siebie „patriotami” zlikwidowali zalążki odradzającej się w latach 1980–1981 roku wolnej prasy polskiej. Ich klony, przemalowane dzisiaj w barwy narodowe i obwieszone krzyżami, idą nawet dalej. Lex TVN to ustawa dyskryminująca amerykańskich inwestorów w Polsce. To zdumiewające lub wręcz skrajnie głupie posunięcie uderza z całym impetem w dobre relacje polityczne z naszym najważniejszym sojusznikiem militarnym.
Ustawa, która została przegłosowana dzisiaj w Sejmie zakazuje udzielania „naziemnej” koncesji stacjom, które nie są kontrolowane przez firmy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Co to znaczy? Stacja TVN, która należy do amerykańskiego Discovery zostanie zwyczajnie w świecie „wyłączona”. Tak oto, pogardzając amerykańskim obywatelstwem właścicieli, rząd „Prawa i Sprawiedliwości” zatyka gębę swoim przeciwnikom politycznym za pomocą rzekomej troski o stosowanie prawa unijnego.
W Moskwie przecierają oczy ze zdumienia. „Czy oni są tacy głupi?” - pyta Ławrow Putina – „Czy może chcą się nam przypodobać?” – odpowiada pytaniem Putin Ławrowowi. Po co komu agenci KGB, skoro partia PiS sama , dobrowolnie wysadza w powietrze najważniejsze więzi biznesowe łączące Polskę z USA. „Lex TVN” to nie jest awantura wokół jednej inwestycji amerykańskiej, ale piącha w nos każdego Amerykanina. Oznacza bowiem, że jedynym kryterium nadawania programów telewizyjnych w Polsce jest paszport właściciela stacji. W tym wypadku Amerykanie są właścicielami drugiej kategorii. A może w zasadzie poza kategorią i bez żadnych praw.
W czasie, kiedy drożyzna niczym rdza pożera nasze portfele; kiedy w szpitalach już się nikogo nie leczy, bo na jedynych oddziałach covidowych dziennie umiera po pół tysiąca ludzi; kiedy na granicy z Białorusią trwa dramat humanitarny, a białoruski władyka wygraża rodzinnym kałasznikowem w kierunku Warszawy, PiS wpycha nas jeszcze w poważną awanturę z USA.
Zdominowane przez rodzinne pisowskie klany spółki skarbu państwa już zacierają pazerne łapska. Szykuje się niezły kąsek. TVN kupią teraz za psi pieniądz. Ślinią się też inwestorzy chińscy i ruscy. Ale oni muszą dopiero znaleźć metodę jak obejść przepisy o obywatelstwie zawarte w „Lex TVN”.
40 lat temu nie było nad ranem Teleranka, a wkrótce nie będzie wieczorami „Szkła kontaktowego”. Nie to, żebym był fanem obu tych nudnych, drewnianych programów prowadzonych przez średnio dowcipnych autorów. Chciałbym jednak, żeby o istnieniu lub likwidacji programów telewizyjnych decydował rynek i widzowie, a nie coraz bardziej karykaturalny, odcięty od świata ponury starzec, intelektualny relikt PRL-u, który żyje w świecie własnych lęków i obsesji.