Przepisy, które mają zmienić strukturę własnościową TVN, to nie pierwsze posunięcie ekipy dobrej zmiany zmierzające albo wprost do likwidacji niektórych sektorów gospodarki albo znaczącego utrudnienia życia biznesowi. Dość przypomnieć regulacje antywiatrakowe, które zdemolowały branżę producentów energii z wiatru, kolejne przepisy antylichwiarskie, które zamiast koniecznej regulacji sektora pożyczkowego, doprowadziły do jego uwiądu. Dalej – słynny zakaz handlu w niedzielę, który jakoś nie wywołał pożądanego skutku w postaci ochrony drobnego rodzinnego handlu. Wręcz przeciwnie, małe sklepy znikają w niespotykanej dotąd skali. Nie mówiąc już o tym, jak mocno ów nieszczęsny zakaz utrudnił życie konsumentom.
Przypadek „Lex TVN” jest inny, bardziej drastyczny. Po pierwsze nie zdarzyło się dotąd, aby antybiznesowe regulacje były w sposób tak jaskrawy wymierzone w konkretną firmę. I niczego nie zmienią tu zaprzeczenia rządzących, na przykład Marka Suskiego na łamach „Rzeczpospolitej”. Po drugie, dotyczy potężnej firmy medialnej. Nie mamy tutaj do czynienia z biznesową niszą, w której względnie po cichu można zmienić zasady gry. Tutaj będzie rozgłos, pojawią się słuszne oskarżenia o niszczenie fundamentu demokracji słyszane w Polsce i za granicą.
Pojawi się również wniosek. Dla naszych rodzimych przedsiębiorców i tych przychodzących do nas zza granicy: władza jeżeli tylko chce, idzie wobec biznesu va banque. Nie waha się wypowiedzieć wojny trudnym przeciwnikom jakim są media w postaci TVN, w dodatku z amerykańskim inwestorem. Cóż więc może się zdarzyć w innych, „łatwiejszych” branżach? Pewnie wszystko. A co najgorsze zaczyna brakować sposobów, żeby się przed tą władzą bronić. Sądownictwo działa źle, w dodatku jest coraz mocniej kontrolowane przez obóz rządzący. Unia? Nawet jeżeli ktoś ma zasoby i cierpliwość, żeby się przedzierać przez unijne trybunały, ostatnio nie ma żadnej pewności, że polscy politycy zastosują się do wspólnotowych wyroków. Umowy o ochronie inwestycji? Właśnie ćwiczymy to w przypadku amerykańskich właścicieli TVN.
„Lex TVN” zapowiada więc problemy i to nie tylko dla TVN, ale dla całej polskiej gospodarki. Zagranicznych inwestorów może już przestać nęcić to, że mają do czynienia z dobrze rozwijającą się gospodarką państwa członkowskiego UE. Ważniejsza staje się kompletna nieobliczalność otoczenia instytucjonalnego. A rodzimi przedsiębiorcy? Oni w przeciwieństwie do międzynarodowych graczy na jednej niekorzystnej regulacji mogą stracić wszystko. Wystarczy, że władza nieprzychylnie spojrzy na ich branżę czy nawet samą firmę.
Dosyć oczywistym skutkiem tych wszystkich obaw będzie spadek aktywności gospodarczej, a co za tym idzie – osłabienie tempa rozwoju gospodarczego. Robienie biznesu w Polsce w coraz mniejszym stopniu będzie zajęciem dla ludzi kreatywnych, twórczych, chcących zarabiać pieniądze. Za to w coraz większym – dla ryzykantów żywiących przekonanie, że jakoś to będzie.