Edukacja

Podręcznik do HiT to jest „hit”

„Święta Polska, cierpiąca i mężna. Polskość święta, zapita, skurwiona, sprzedajna, z gębą wypchaną frazesem, antysemicka, antyniemiecka, antyrosyjska, antyludzka. Pod obrazkiem Najświętszej Panienki. […] Święta polskość pod knajpą i kasą.“ — Andrzej Szczypiorski, „Początek”.

Tomasz Nowak
Foto: Biały Kruk, CC BY 2.5,, Sejm RP, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

„W podręczniku wymyślonym przez Czarnka i jego wspólników można przeczytać, że dzieci poczęte metodą in vitro są dziećmi z hodowli, których nikt nie kocha...” powiedział Donald Tusk w Jaktorowie. Na odpowiedź Ministerstwa  Edukacji nie trzeba było długo czekać: „[...] W żadnym z podręczników do HiT nie ma takich stwierdzeń nt. dzieci poczętych z in vitro. Tylko chory i obłąkany z nienawiści umysł może dokonywać takich dopowiedzeń pomiędzy wierszami” – napisali na Twitterze. A tymczasem w podręczniku czytamy: „Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju „produkcję”?”. Ja tu nic nie widzę między wierszami. Przekaz jest jasny i oczywisty.

Już z pierwszego rozdziału podręcznika do „Historii i teraźniejszości” autorstwa profesora Wojciecha Roszkowskiego dowiadujemy się, że Polska była największa ofiarą II Wojny Światowej. Faktycznie, porządnie oberwaliśmy. Ale zaraz potem dowiadujemy się, że wszystkie nacje uczestniczące w wojnie były winne, a przynajmniej popełniły poważne błędy, a my mamy najwięcej Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Już wkrótce treści płynące z książki przekonują nas, że najlepszym rozwiązaniem jest państwo narodowe kierowane przez konserwatywnych chrześcijan, a kilka zdań później czytamy: „mimo czasami grzesznych postaw niektórych reprezentantów Kościoła, którzy przecież są jak wszyscy inni wystawieni na pokusy i mogą błądzić [...]”. Niemożliwe, żeby autor miał tu na myśli afery pedofilskie. To musi chodzić o coś innego. Przecież wiodąca siła narodu nie może być uwikłana w „traktowanie seksu jako rozrywki”.

Profesor już wkrótce wymienia kilka „najbardziej popularnych obecnie ideologii: socjalizm, liberalizm, feminizm i ideologię gender, współczesną chadecję, czyli chrześcijańską demokrację, której jednak nie należy utożsamiać z chadecją sprzed 40 lat i więcej", by za chwilę zderzyć je w swym pogłębionym wywodzie z faszyzmem i nawiązać do Stalina. „Współcześni socjaliści są niejednokrotnie częścią elity rządzącej i finansowej, weszli w bliską współpracę z najbogatszymi ludźmi świata, korzystając z ich funduszy. Kapitał ich już nie mierzi, żyją w luksusach. O dyskryminacji i wykluczeniach mówią już tylko w kontekście obyczajowym, a nie w kontekście nierówności społecznych” – pisze Roszkowski. „Jeśli takie stwierdzenia byłyby prawdą, to trzeba uznać Lenina i Stalina za prekursorów ruchu społecznego określanego mianem multi-kulti” – dodaje kilka stron dalej. Przez cały podręcznik konsekwentnie utrzymuje narrację, że Niemcy to wróg nasz największy i sugeruje, że Unia Europejska miałaby im służyć. Natychmiast zadaje pytanie: „po co taka federacja”.

Oczywiście autor wystawia pomnik PiS. Twierdzi, że to Lech Kaczyński był głównym działaczem opozycji w trakcie karnawału Solidarności, pokazuje prezydenta Dudę, premiera Morawieckiego i arcywroga PiS Donalda Tuska, drugą ręką reklamując Orlen. Potępia też kontrkulturę lat 60., której skutki są „w dużej mierze opłakane”, potępia The Beatles, The Doors, Janis Joplin, The Rolling Stones, Jimiego Hendrixa i Boba Dylana, ale chwali Yes, Genesis, Emerson & Lake and Palmer, King Crimson, Mike’a Oldfielda, Budkę Suflera, SBB, Exodus, Riverside. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie zrozumiał przekazu tych z pierwszej grupy, co udowadnia interpretacją „Another brick in the wall” Pink Floyd. Całość rozważań topi w gęstym sosie religijnych rozważań: „Bóg szuka człowieka, że doń naprawdę przemówił w postaci Jezusa Chrystusa i odtąd często przemawia, przekracza zupełnie horyzont myślowy współczesnych racjonalistów, którzy uwierzą we wszystko, tylko nie w dobrego Boga, który czasem się do nas odzywa”. Cóż, na wszystko jest miejsce w podręczniku Roszkowskiego, tylko nie na pluralizm.

Jak zauważyli autorzy analizy podręcznika, Piotr Kozanecki i Paweł Czernich z redakcji Onet.pl, brakuje tam jeszcze jednej rzeczy – kobiet. „Trzeba przyznać” – piszą autorzy, „że prof. w małym stopniu w ogóle skupia się na ludziach, a w znacznie większym na procesach i zjawiskach. Ale fakt faktem, najmniejszych choćby prób zachowania płciowej równowagi nie ma. Feminizm występuje z jednym wyjątkiem w negatywnym kontekście”. Druga rzecz, na jaką wskazują autorzy, to prawa człowieka. W katolickiej narracji Roszkowskiego coś takiego nie występuje.

W odpowiedzi na analizę dziennikarzy Onet, portal niezależna.pl napisał: „Onet.pl atakuje podręcznik do historii i teraźniejszości. Portalowi nie podoba się to, że nie szkaluje on Polski. Portal Onet.pl zarzuca, że w podręczniku do nowego przedmiotu – historia i teraźniejszość – przygotowanym przez profesora Wojciecha Roszkowskiego nie ma napisanego niczego negatywnego o roli Polaków w wydarzeniach z czasów II wojny światowej. Onetowi nie podoba się m.in. także to, że w podręczniku krytykowany jest komunizm, wiara katolicka jest opisywana jako pozytywna, negatywnie oceniana jest postawa Niemiec oraz poświęcono miejsce prezydentowi i premierowi”. Do podręcznika odniósł się także poseł Maciej Kopiec na antenie TVN24: „Ryszard Terlecki, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości, powiedział jasno, że ten podręcznik i ten przedmiot będzie wychowywał ludzi po to, żeby głosowali na Prawo i Sprawiedliwość. To jest podręcznik, który nie zachęca do myślenia, który nie zachęca do tego, żeby z historii wyciągnąć wnioski, żeby nie popełniać błędów, które popełnione zostały w historii. To jest podręcznik, który mówi, jak należy myśleć, on przygotowuje ludzi do przekazywania narracji partyjnej”. Jak to dobrze, że nie mam już dzieci w wieku szkolnym. Musiałbym im wszystko tłumaczyć z Roszkowskiego na normalne.


Przeczytaj też:

Szkoły pod rządami Czarnka

Kolejne reformy coraz bardziej ideologizujące proces edukacji skończą się klęską. Szkoły staną się niewiele znaczącym elementem kształtowania umiejętności.

Mężowie dobrzy żołnierze, niewiasty cnotliwe

Wszyscy wiedzieli, że w Chełmie rządzi rada starszych, którzy nie grzeszą nadmiarem rozumu. Przewodniczył im Gronam Wół, a reszta miała równie wymowne nazwiska Dopej Tuman, Lekisz Kiep, Cajnwel Fujara, Trejtel Głupek, Sender Osioł, Szmendryk Dureń i Fajwel Jełop.  Gronam miał także sekretarza, k...

„Dziady”. A może rzeczywiście „dziadostwo”?

Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, puszczę sobie wodze fantazji. A może zaprezentuję pewne fakty. Może ułożą się one w pewną zastanawiającą całość. A może tylko w jej pozory? Decyzja należy do Was.

Nie matura, lecz chęć szczera...

Tegoroczną maturę zdało o 4% więcej osób niż w zeszłym roku, ale zdały ją tak miernie, że może lepiej, aby tego sukcesu nie było.

Nauka nasza narodowa

Minister Przemysław Czarnek powołał nowy Komitet Polityki Naukowej. W krótkich żołnierskich słowach pokazał naukowcom kierunek, w jakim powinni podążać.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę