Polska scena polityczna

Najdroższy nasz Prezes

Prezes przeżył chwile grozy, gdy nieznany osobnik rzucił w jego limuzynę jajkiem. To oczywiście uzasadnia konieczność utrzymania armii ochroniarzy i policjantów, którzy dbają o bezpieczeństwa naszego Dobra Narodowego. Tylko kto powinien za nich płacić? Podatnik, a może sam Kaczyński? I kto powinien odprowadzić podatki?

Tomasz Nowak
Foto: Moje Gniezno/YouTube

W reakcji na obrzucenie jajkami auta prezesa Kaczyńskiego w Kórniku, Jan Kanthak z Solidarnej Polski stwierdził w Polsacie, że „Gdyby prezes Kaczyński nie miał ochrony, to zostałby zamordowany przez pana Cybę [to ten, który zabił działacza PiS, Marka Rosiaka]”. „On sam powiedział, że chciał zastrzelić Jarosława Kaczyńskiego, ale była ochrona, która mu to uniemożliwiła, w związku z czym zamordował działacza partii” – dodał. W sumie Jarosław Kaczyński tak wiele osób obraził, że w tym towarzystwie faktycznie mógł się trafić jakiś niestabilny psychicznie jegomość ze skłonnościami zabójczymi. Trzeba tu przyznać Kanthakowi rację, choć koleś od jajek, ukarany śmiesznym mandatem 100 zł, wydaje się podstawiony w celu uzasadnienia absurdalnych kosztów ochrony Ojca Narodu.

Niestety Jarosław Kaczyński, prócz krótkiego epizodu, gdy sprawował wysokie funkcje państwowe, nie ma prawa do ochrony. Na szczęście ma PiS, który mu ufundował stado ochroniarzy i ministra, co dołożył kolejne stado policjantów. PiS płaci niby z pieniędzy partyjnych, ale tak naprawdę to nasze pieniądze z podatków, które wpłynęły na konto partii w dotacjach. Kwoty są bardzo wysokie. Według sprawozdania, które trafiło do Krajowego Biura Wyborczego, ochrona prezesa kosztuje podatnika około 1,5 mln rocznie, w covidowym 2020 r. wyszło trochę drożej – 1,65 mln zł. Chociaż w okresie, gdy sprawował funkcję wicepremiera, należała mu się ochrona Służby Ochrony Państwa, Kaczyński wolał naciągać podatników i korzystał nadal z ochrony Grom Group. Dla przykładu, na spotkaniach z wyborcami podczas kampanii samorządowej w 2019 r. chroniło go od 16 do 26 funkcjonariuszy GROM-u. Do tego dochodzi ochrona policji. Według TVN24 wokół „willi” na Żoliborzu kręci się ich około czterdziestu. Jaki jest koszt ochrony policyjnej – nie wiadomo. Opozycja podkreśla, że podjęte środki są niewspółmierne do zagrożenia, ale wydaje się, że Kaczyński po prostu uwielbia otoczenie rosłych ochroniarzy.

Gdyby prezes sam płacił za swoją ochronę,nie byłoby w tym nic dziwnego ani niestosownego. Czuje się zagrożony, więc rozpina podniszczony jak jego buty pugilares, wyjmuje pieniądze i płaci. Sytuacja zmienia się jednak, gdy prezes dostaje ochronę od swojej partii w prezencie, a partia płaci za nią z pieniędzy podatnika. Można też potraktować to jako wynagrodzenie w naturze, bo jako prezes Kaczyński jest pracownikiem partii. I nie jest to byle jaka paczka z plastikowym długopisem i cukierkami na święta, ale bonus o wielkiej wartości. Gdyby prezes jej nie dostał, a bał się suwerena, jak się boi, to sam by musiał ponieść ten koszt. Wszystko wskazuje zatem, że przyjmuje go dobrowolnie i w swoim interesie, a że nie wykazuje tego przychodu w oświadczeniu majątkowym, możemy mniemać, że nie płaci również od niego podatku. To oczywiście spekulacje. Bo przecież Urząd Skarbowy już na pewno dawno sprawę prześwietlił i podjął odpowiednie kroki, informując zainteresowane strony, czy podatek się należy, czy nie. Szukanie jakiejkolwiek analogii do podatków Ala Capone jest zupełnie nieuzasadnione.


Przeczytaj też:

PiS przegrywa ze smartfonami

„Młodzież jest pod bardzo wielkim wpływem smartfonów”. Ale to nie smartfony są problemem PiS, tylko brak oferty dla młodych oraz nieudolność i cwaniactwo partyjnych kadr.

Przywieźli wyngiel! Wyngiel! Wyngiel je we wiosce!

Mimo obietnic najwyższych urzędników kraju, że węgla nie zabraknie, prawie na pewno będzie odwrotnie. Szanse na to, że opał trafi na rynek w rozsądnej cenie, są żadne. No, chyba że kupimy od ruskich.

Jarosław Kaczyński obrońcą Konstytucji

Jarosław Kaczyński został „Człowiekiem Wolności 2021” tygodnika „Sieci”. Dostał to wyróżnienie po raz kolejny, ale dopiero drugi. Biorąc pod uwagę, że historia nadawanego tytułu sięga 2013 roku, to poważne niedopatrzenie. Trzeba jednak przyznać, że wyróżnione postaci to osoby zasłużone, może nie ...

Reparacje wojenne nie mogą być zabawką Kaczyńskiego

Polsce należą się reparacje wojenne od Niemiec. Niczym Katon o Kartaginie powtarzam to od lat na łamach miesięcznika „Uważam Rze Historia” i „Rzeczpospolitej”. To nie żadna forma rewanżu, tylko zwyczajna sprawiedliwość i elementarna przyzwoitość. Polska ma prawo domagać się od Republiki Federalne...

Budujemy PRL-bis

Niepokoi mnie fala populizmu, jaka przetacza się wśród szeregów opozycji antypisowskiej. Czterodniowy tydzień pracy; utrzymanie, a może nawet zwiększenie programów z gatunku 500 plus; trzynasta i czternasta emerytura czy coraz częściej pojawiająca się koncepcja emerytury obywatelskiej to już nie ...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę