Arcybiskup Joseph Zen został potraktowany przez policję w Hongkongu jak niebezpieczny zadymiarz. Kontrolowane przez Pekin władze tej metropolii słusznie upatrują w nim wroga. Wszak wiekowy hierarcha jest zdeklarowanym antykomunistą, który w ostatnich latach wielokrotnie występował w obronie wolności obywatelskich w Hongkongu. Wolności ograniczanych przez chińskich komunistów. Krytykował również politykę papieża Franciszka wobec Chińskiej Republiki Ludowej, a szczególnie porozumienie z jej władzami uderzające w tamtejszy Kościół Podziemny.
To nie pierwszy raz, gdy w Hongkongu starcy ciągani są z przyczyn politycznych po sądach i aresztach. Wyrok więzienia w zawieszeniu dostał już choćby Martin Lee, mający 84-lata były przewodniczący Partii Demokratycznej. W 2013 r. miałem okazję przeprowadzić z nim rozmowę w jego biurze w Hongkongu, podczas Rewolucji Parasoli (fali demonstracji wymierzonych w ówczesne chińskie władze). Zapamiętałem go jako bardzo inteligentnego, tryskającego energią staruszka. No cóż, kilka dni wcześniej dostał on gazem od policji, gdy stał w pierwszym szeregu demonstrantów pod siedzibą lokalnej Legislatywy. Martin Lee – co ciekawe katolik – ma od ponad 30 lat zakaz wjazdu do Chin kontynentalnych. Nie może odwiedzić swoich rodzinnych stron. Chińscy komuniści ukarali go w ten sposób za to, że wyprowadził na ulice Hongkongu 1 mln ludzi na demonstrację potępiającą masakrę na Placu Tiananmen.
To, że komuniści biorą się za wiekowych opozycjonistów w Hongkongu, jest oczywiście tylko kolejnym objawem procesu pozbawiania tej metropolii autonomii. Wcześniej zdołali doprowadzić do zamknięcia tam wszystkich niezależnych gazet, zablokowania opozycji możliwości startowania w wyborach i praktycznego odcięcia metropolii od świata za pomocą restrykcji covidowych. Kurs zapewne zostanie jeszcze bardziej zaostrzony po 1 lipca. Wówczas przewodniczącym administracji Hongkongu zostanie John Lee, były policjant, były szef Biura Bezpieczeństwa, obecny sekretarz ds. bezpieczeństwa, odpowiedzialny za tłumienie prodemokratycznych protestów i represje wobec opozycji antykomunistycznej. Fatalnie to wróży wspaniałej metropolii jaką był Hongkong…