Chiny

Xi Jinping boi się 90-latka

Aresztowanie w Hongkongu 90-letniego emerytowanego katolickiego arcybiskupa Josepha Zena dobrze pokazuje paranoję chińskiego komunistycznego reżimu. Ale czego się spodziewać po władzy, która niedawno zamknęła w mieszkaniach i zakładach pracy ponad 20 mln mieszkańców Szanghaju.

Hubert Kozieł
Martin Lee, foto: Lai Ryanne (laihiu), CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Arcybiskup Joseph Zen został potraktowany przez policję w Hongkongu jak niebezpieczny zadymiarz. Kontrolowane przez Pekin władze tej metropolii słusznie upatrują w nim wroga. Wszak wiekowy hierarcha jest zdeklarowanym antykomunistą, który w ostatnich latach wielokrotnie występował w obronie wolności obywatelskich w Hongkongu. Wolności ograniczanych przez chińskich komunistów. Krytykował również politykę papieża Franciszka wobec Chińskiej Republiki Ludowej, a szczególnie porozumienie z jej władzami uderzające w tamtejszy Kościół Podziemny.

To nie pierwszy raz, gdy w Hongkongu starcy ciągani są z przyczyn politycznych po sądach i aresztach. Wyrok więzienia w zawieszeniu dostał już choćby Martin Lee, mający 84-lata były przewodniczący Partii Demokratycznej. W 2013 r. miałem okazję przeprowadzić z nim rozmowę w jego biurze w Hongkongu, podczas Rewolucji Parasoli (fali demonstracji wymierzonych w ówczesne chińskie władze). Zapamiętałem go jako bardzo inteligentnego, tryskającego energią staruszka. No cóż, kilka dni wcześniej dostał on gazem od policji, gdy stał w pierwszym szeregu demonstrantów pod siedzibą lokalnej Legislatywy. Martin Lee – co ciekawe katolik – ma od ponad 30 lat zakaz wjazdu do Chin kontynentalnych. Nie może odwiedzić swoich rodzinnych stron. Chińscy komuniści ukarali go w ten sposób za to, że wyprowadził na ulice Hongkongu 1 mln ludzi na demonstrację potępiającą masakrę na Placu Tiananmen.

To, że komuniści biorą się za wiekowych opozycjonistów w Hongkongu, jest oczywiście tylko kolejnym objawem procesu pozbawiania tej metropolii autonomii. Wcześniej zdołali doprowadzić do zamknięcia tam wszystkich niezależnych gazet, zablokowania opozycji możliwości startowania w wyborach i praktycznego odcięcia metropolii od świata za pomocą restrykcji covidowych. Kurs zapewne zostanie jeszcze bardziej zaostrzony po 1 lipca. Wówczas przewodniczącym administracji Hongkongu zostanie John Lee, były policjant, były szef Biura Bezpieczeństwa, obecny sekretarz ds. bezpieczeństwa, odpowiedzialny za tłumienie prodemokratycznych protestów i represje wobec opozycji antykomunistycznej. Fatalnie to wróży wspaniałej metropolii jaką był Hongkong…


Przeczytaj też:

Jak Chiny zdusiły Hongkong

Symbolem ostrej polityki pandemicznej w Hongkongu stała się niedawna wielka rzeź chomików. Miejscowe władze uznały, że należy wybić te zwierzątka, gdyż roznoszą one COVID-19. Zrobiono to mimo protestów ich właścicieli. W podobny sposób niszczone są przez Chiny podstawowe swobody obywatelskie w Ho...

Sri Lanka. Czarna wizja chińskiego świata

Kryzys ekonomiczny i polityczny Sri Lanki to przerażający zwiastun świata zdominowanego przez Chiny. Znakiem firmowym geopolitycznej strategii Xi Jinpinga jest pułapka zadłużeniowa. Pekin z premedytacją wpędza potrzebujących w katastrofę finansową, zdając na swoją łaskę i niełaskę. Cynizm komunis...

Druga Ukraina na antypodach

Przebieg rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz reakcja świata na nią są wyjątkowo uważnie obserwowane na drugim krańcu globu. To tam przecież leży "najbardziej niebezpieczne miejsce na świecie", jak jeszcze niedawno nazywano Tajwan.

Przeklęty grobowiec pierwszego cesarza Chin

Przez ponad 22 wieki miejsce wiecznego spoczynku pierwszego cesarza Chin pozostawało tajemnicą. Jednak pewnego słonecznego poranka wiosną 1974 r. trzech chińskich chłopów zaczęło kopać studnię niedaleko miasta Xi'an w prowincji Shaanxi. Nie wiedzieli, że tego dnia przejdą do historii jako odkrywc...

Chiny - początek końca?

Gdzieś 20 lat temu George Friedman, amerykański politolog, napisał swoją słynna książkę „Następne 100 lat”. Zawarł tam tezę o upadku Chin, w czasie gdy wielu inwestorów po prostu poszalało i piało z zachwytem na temat rozwoju tej – jak to mlaskali – „następnej największej potęgi świata”. Friedman...

Jak komunistyczne Chiny podporządkowały sobie sport

Zaczął się nowy rok. Z olimpiadą zimową w Pekinie. W Chinach sport zawsze nakręcał nacjonalistyczne zapędy. A sportowcy musieli podporządkować się kolektywowi.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę