Chiny

Chiny - początek końca?

Gdzieś 20 lat temu George Friedman, amerykański politolog, napisał swoją słynna książkę „Następne 100 lat”. Zawarł tam tezę o upadku Chin, w czasie gdy wielu inwestorów po prostu poszalało i piało z zachwytem na temat rozwoju tej – jak to mlaskali – „następnej największej potęgi świata”. Friedman pisał, dając ku temu wiele argumentów, że w latach 20. naszego wieku Chiny upadną. Nie moją rolą jest ich przytaczanie dzisiaj, ale od jej przeczytania jakieś 15 lat temu nabrałem pewności co do jego argumentów i wyczekiwałem oznak upadku. Niemniej z mediów docierały pieśni zachwytu, cyfry nieprawdopodobnych wzrostów.

Grzegorz Hajdarowicz
Opustoszałe ulice Szanghaju, foto: Brandon Goh | Dreamstime.com

Przełamałem się i pojechałem tam 3 lata temu. Nie przepadam za komunistycznymi satrapiami, ale tym razem ciekawość zwyciężyła. Kamery, podsłuchy, kontrola Internetu - to spotkałem w „przyszłym mocarstwie”. Zdziwiła mnie tylko prywatna, umówiona przez znajomych kolacja z lokalnym przedsiębiorcą, który, mimo iż widział mnie pierwszy raz, nie tylko na moją cześć wynajął salkę w drogiej i świetnej restauracji, ale w okolicach deseru powiedział mi wprost, że Chiny to państwo z dykty, sztuczny nieistniejący twór, gdzie wszystko jest kłamstwem z wybornymi statystykami i opisami. A on sam, jakby mógł, to sprzedałby wszystko co ma (a miał całkiem sporo) i uciekł jak najdalej. Potem, po powrocie do Europy, gdzieś znalazłem informacje, jak to rozstrzelano jakiegoś gubernatora chińskiej prowincji za wielokrotne sztuczne zawyżanie statystyk ekonomicznych tejże prowincji. Czyżby komuniści oszukiwali?

W końcu nie tak dawno pojawiło się widmo bankructwa chińskiego developera, co budował miasta duchy, budował i miał setki miliardów (!) dolarów długów. Czyżby miasta, w których nikt nie mieszka, wymyślili komuniści dla lepszych statystyk? I oczywiście nigdy nie nauczą się dodawać, odejmować, dzielić i mnożyć – takie tępe ekonomiczne umysły.

To może Friedman jednak miał rację – zaczęła mnie myśl ta nachodzić. W końcu koniec 2019 roku w Wuhan, COVID, zamykanie miast i prowincji to udowadnia. Świat w przerażeniu, zgodnie z doradztwem szefa WHO, kiedyś afrykańskiego maoistowskiego partyzanta (ciekawe, kto go finansował – pewno kosmici!) pozamykał się przykładnie. W Chinach statystycznie śmiertelność w granicach błędu, świat pocierpiał okrutnie, niektórzy do tej pory w maseczkach chodzą… Chiny zaliczyły sukces, zajęły Hong Kong, świat nie zauważył.

Teraz wojna, Rosja najechała Ukrainę, analitycy się pytają czy Chiny najadą Tajwan. Putinowi wojna się wlecze, nie zalicza spektakularnych planowanych sukcesów, na które cierpliwi Chińczycy czekają. Aż tu nagle przyszedł kwiecień i tuż przed świętami pojawiła się słabo rozpowszechniana przez media informacja, że Chiny zamykają swój Nowy York, czyli Szanghaj i okolice, odcinają dziesiątki milionów ludzi, a port w Szanghaju obniża przeładunki o 30% (plastikowe lalki nie dojadą do sklepów?), ludzie nie mogą wyjść z domów, nie mogą nawet otwierać okien i nikogo nie obchodzi, czy mają co jeść. Czyste szaleństwo, bo nikt nie umiera. O co więc chodzi? Ludzie mieszkający tam o dziwo zaczynają się buntować, wychodzą na ulice, przepychają się z policją, przestają się bać. Czy to początek końca największej nieludzkiej komunistycznej utopii? Czyżby Friedman miał rację?


Przeczytaj też:

Nowy, zły świat. Zachód na straconej pozycji?

Wojna w Ukrainie stała się globalnym katalizatorem przyspieszającym to, co działo się od lat. Chodzi o proces erozji lub zmierzchu zachodniej cywilizacji. Dlatego żaden kraj nie może pozwolić sobie na neutralność wobec konfliktu zbrojnego w Europie. Poparcie lub opowiedzenie się przeciwko Rosji k...

Jak Chiny zdusiły Hongkong

Symbolem ostrej polityki pandemicznej w Hongkongu stała się niedawna wielka rzeź chomików. Miejscowe władze uznały, że należy wybić te zwierzątka, gdyż roznoszą one COVID-19. Zrobiono to mimo protestów ich właścicieli. W podobny sposób niszczone są przez Chiny podstawowe swobody obywatelskie w Ho...

Bardzo krucha skała

Minister Spraw Zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej Wang Yi oświadczył, że „przyjaźń Chin z Rosją jest solidna jak skała. A perspektywy współpracy są bardzo szerokie”. To nie do końca prawda.  Coraz liczniejsze porażki wojsk rosyjskich na Ukrainie wywołują spory niepokój w Pekinie.

Druga Ukraina na antypodach

Przebieg rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz reakcja świata na nią są wyjątkowo uważnie obserwowane na drugim krańcu globu. To tam przecież leży "najbardziej niebezpieczne miejsce na świecie", jak jeszcze niedawno nazywano Tajwan.

Jak komunistyczne Chiny podporządkowały sobie sport

Zaczął się nowy rok. Z olimpiadą zimową w Pekinie. W Chinach sport zawsze nakręcał nacjonalistyczne zapędy. A sportowcy musieli podporządkować się kolektywowi.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę