Inwazja na Ukrainę

Rosyjska napaść na Ukrainę

A jednak wojna. Spełnia się najgorszy ze scenariuszy, który w pełnym wymiarze przywraca na świecie podział zimnowojenny. Rosja decyzją swojego przywódcy sama wyrzuca się na margines stosunków międzynarodowych.

Paweł Łepkowski
Foto: Vasilis Ververidis | Dreamstime.com

Teraz już nie ma odwrotu. Za cenę bezmyślnego, imperialnego pokazu brutalnej siły, państwo to skazało się na izolację polityczną, gospodarczą i cywilizacyjną.  Znowu staje się odizolowaną od świata zamkniętą twierdzą. Kolejne pokolenie Rosjan wyalienowało się od cywilizowanego świata.

Kiedy kilka dni temu czytałem felieton Grzegorza Hajdarowicza, którego autor przekonywał, że do wojny na pewno dojdzie, miałem nadzieję, że się myli. Liczyłem, że za kilka dni mu powiem: „a jednak tym razem szósty zmysł zawiódł”. Nie zawiódł. Przewidywania odnoszące się do rosyjskiego ataku na Ukrainę były trafne w każdym szczególe.

Jednak felieton zawierał znacznie bardziej niepokojącą prognozę. Hajdarowicz ostrzegał, że Putin się nie zatrzyma w Kijowie. Wojna może się w szybkim czasie rozlać także na Polskę, a może nawet na całą Europę. A to oznaczałoby wojnę na skalę jakiej do tej pory nie znaliśmy. Mam nadal nadzieję, że tak się nie stanie. Mam nadzieję, że się myli, choć wiem, że fenomenalnym przedsiębiorcom to się praktycznie nie zdarza.

Jest jeszcze inna nadzieja. Może zdecydowana odpowiedź militarna Ukrainy, potężne sankcje gospodarcze i pierwsze niepowodzenia rosyjskich sił zbrojnych zmienią wizerunek Putina w oczach Rosjan. Może nawet zmuszą rosyjski establishment do usunięcia Putina ze stanowiska prezydenta Federacji Rosyjskiej, podobnie jak to niegdyś się stało z Nikitą Chruszczowem po radzieckim blamażu podczas Kryzysu Kubańskiego.

Władimir Putin, którego traktowaliśmy przez ostatnie 22 lata jako sprytnego polityka, okazał się zwykłym lumpem i bandytą. Wyszło szydło z worka.

Ci, którzy przed tym ostrzegali, byli przez te lata traktowani jako czarno widzący defetyści. Wydawało się, że za prezydentury Putina Rosja przeobraziła się z cywilizacyjnego grajdołka w państwo o silnej gospodarce, którego obywatele zasmakowali w wygodnym życiu na wzór zachodni. Teraz ten człowiek i jego toczenie chcą przekonać Rosjan, że jednak lepiej było za Stalina czy Breżniewa. Batiuszka każe im znowu wrócić do obskurnego, odizolowanego od świata, szarego grajdołu z pustymi sklepami, przaśną ruską kulturą, gdzie jedyną atrakcją jest słój samogonu.

Populacja Rosji maleje. Nie tylko ze względu na niski przyrost naturalny, ale przede wszystkim ze względu na krótką długość życia. W tym kraju nadal największym problemem zdrowotnym jest alkoholizm i narkomania, wynikające z frustracji społeczeństwa nie widzącego dla siebie żadnych perspektyw.

Po krótkiej euforii (której zresztą wcale dzisiaj nie widać w rosyjskich mediach) przyjdzie czas chłodnej kalkulacji. Sankcje zrobią swoje. Za kilka tygodni nikogo już nie będzie obchodziło, czy jakiś mały region jest przyłączony do Rosji, czy nadal walczy. Wojna na Ukrainie będzie powtórką z sowieckiej inwazji na Afganistan. Wkrótce do Moskwy, Petersburga i innych rosyjskich miast będą przylatywać samoloty transportowe z trumnami rosyjskich żołnierzy. Ruble stracą wszelką wartość, sklepy opustoszeją, zostaną zapewne wprowadzone kartki na żywność, luksusowe centra sklepowe zamienią się w pustostany.

Rozkwitnie czarny rynek za dewizy. Żyjący dotychczas w luksusie Moskwiczanie i mieszkańcy Petersburga będą się wymieniać trudnymi do zdobycia towarami zagranicznymi. Do odległych wspomnień przejdą wakacje bogatych Rosjan na Lazurowym Wybrzeżu. Od teraz co najwyżej raz na 10 lat wyjadą na wakacje do Odessy. Tak bardzo chcieli mieć Krym, to niech zapomną o Karaibach i Morzu Śródziemnym.

Wrócą czasy, kiedy za dolary czy euro chowane w skarpecie za kaloryferem będzie można w Rosji kupić wszystko, a ruble będą warte tyle co papier toaletowy, choć i ten w pewnym momencie stanie towarem deficytowym.

I wtedy może Rosjanie wrócą po rozum do głowy i pozbędą się tego nieszczęśliwego starca, który coraz bardziej zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. Do niego dołączy także Łukaszenka , o którym z litości nie warto nawet pisać.

Jest więc nadzieja, że ta wojna, choć okupiona śmiercią i cierpieniem niewinnych ludzi, obudzi w Rosji zdrowy rozsądek i wymiecie scenę polityczną. Może wtedy ten naród od nowa zacznie swoją integrację z kulturą zachodnią. Pod warunkiem oczywiście, że wcześniej – co jest najbardziej prawdopodobne – nie wykupią ich Chińczycy.

Ceną za sojusz z Pekinem będzie uwłaszczenie Rosji przez Chińczyków. Stara rosyjska wróżba się spełni. Koniec kultury rosyjskiej nie nadejdzie z zachodu lecz ze wschodu, dalekiego wchodu.


Przeczytaj też:

A więc wojna. To początek końca Putina

Zginą tysiące Ukraińców, losem setek tysięcy będzie ucieczka, łzy i cierpienie. Jednak nie ma wątpliwości, że szaleniec z Kremla połamie sobie na Ukrainie zęby. Po czym marnie zginie z rąk Rosjan lub własnych elit.

Putin wzmacnia naszą integrację z Europą

Jesteśmy świadkami czegoś, co jeszcze niedawno wydawało się mało realne, czyli mobilizacji zachodniego świata przeciw rosyjskim brutalnym poczynaniom wobec Ukrainy. Względnie aktywnie uczestniczy w tym Polska, nagle okazało się, że jednak mamy ministra spraw zagranicznych, a prezydent i premier z...

Anuszka już rozlała olej

Decyzja Kim Dzong Putina o „uznaniu niepodległości” separatystycznych tworów na wschodzie Ukrainy to zarazem dobra i zła wiadomość.

Wejdą – nie wejdą? Politycy na wojnie

W związku z ciągłą eskalacją napięcia wokół Ukrainy, łamy światowych mediów pękają od szacunków szkód, jakich mogą sobie przyczynić wzajemnie Rosja i Zachód. Najgłośniej lamentują politycy, choć to oni wyciągają największe korzyści z kryzysu.

Cywilizacyjna oferta Putina

Podczas wywiadów dla czołowych tytułów i telewizji świata Władimir Putin stale podkreśla, że Rosja jest wprawdzie samobytną cywilizacją, ale z racji bliskiego pokrewieństwa wniosła ogromny wkład w kulturę Zachodu, budując tym samym wspólny fundament jednej Europy. Dla Putina aksjomat konwergencj...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę